Tomasz Gołąb: Mąż jest coraz lepszy. Ojcowie brewiarzowi

Mogliby po pracy chodzić na piwo, ale oni wolą do przyparafialnej salki w Kobyłce. Zamiast upajać się napojem z puszki, wolą trzeźwo spojrzeć na swoje życie. I modlić się za siebie i swoje rodziny.
 
Piątek, po Mszy św. w parafialnej salce w parafii Świętej Trójcy siadają przy długim stole. Zapalają świecę, wzywają Ducha Świętego, żeby otworzył ich na Boże Dary, i szepczą modlitwę do św. Józefa, patrona ojców i mężczyzn. - Boże, wejrzyj ku wspomożeniu memu - zaczyna jeden z nich. - Panie, pośpiesz ku ratunkowi memu - dołączają się wszyscy
 
Gdy brakuje czasu
 
Odmawiają nieszpory, wieczorną modlitwę Kościoła, obowiązkową dla wszystkich osób konsekrowanych: księży, zakonników i sióstr zakonnych. Świeccy nie musza modlić się na brewiarzu. Oni jednak chcą. - Zawsze chciałem poznać tę modlitwę. I bardzo ją pokochałem, chociaż teraz rozumiem, czemu Kościół tylko zachęca do jej odmawiania w życiu świeckim. Na cały brewiarz w codziennych obowiązkach po prostu brakuje czasu - śmieje się Andrzej Danielski.
 
Na pomysł spotykania się w męskim gronie na modlitwie wpadł w 2009 r., po jednej z audycji "Pocieszenie i strapienie" w Radiu Józef. Janusz Sukiennik z parafii Matki Bożej Królowej Polskich Męczenników na Grochowie opowiadał o spotkaniach mężczyzn, którzy także modlili się na brewiarzu. Pojechał, zobaczył i... już nie mógł przestać myśleć o powołaniu podobnego bractwa w Kobyłce.
 
Przez pierwszy rok spotykali się w wąskim, trzyosobowym gronie. Po Mszach św. niedzielnych rozdawali ulotki, reklamował ich proboszcz, ale... - już myślałem, że to strata czasu. Że to nie chwyci innych za serce - mówi żona założyciela grupy Iwona Danielska. - Zaczęliśmy osobiście namawiać innych mężczyzn do wspólnej modlitwy. Słuchałem, kto w kościele nie śpiewa pod nosem, ale angażuje się w liturgię. Potem okazywało nie nieraz, że właśnie od dłuższego czasu szukał podobnej grupy - mówi Andrzej Danielski.
 
Tylko dla ojców
 
Misją Brewiarzowej Grupy Ojców jest wzrost duchowy jako chrześcijanin oraz ciągły rozwój i doskonalenie swojego ojcostwa w duchu Ewangelii przez wszystkich jej uczestników. Spotykają się raz w tygodniu, w obecności księdza Łukasza Sikorskiego, wikariusza z Kobyłki. Oprócz nieszporów jest czas na czytanie Pisma Świętego i dzielenie się swoimi przemyśleniami, nie tylko biblijnymi, ale także życiowymi - radościami i troskami. Do grupy mogą należeć tylko ojcowie, nawet jeśli ich dzieci są dopiero pod sercem mamy. Wspólnych tematów więc nie brakuje. Czasem razem obejrzą wartościowy film, podyskutują o lekturze, kiedyś wybrali się do sanktuarium św. Józefa w Kaliszu. A ostatnio całym rodzinami pojechali do Domu św. Faustyny w Ostrówku.
 
- Polecam każdemu wspólną męską modlitwę i grupę, gdzie można poradzić się tych, którzy drogę ojcostwa mają dłuższą niż ja - mówi Andrzej Danielski, proponując pomoc każdemu, kto chciałby podobną grupę powołać we własnej parafii. - A ja polecam każdej żonie, bo widzę, że po każdym spotkaniu mój mąż staje się lepszy: zadowolony i zmotywowany do pozytywnego działania. I nasza czwórka dzieci chyba też to widzi - dodaje Iwona Danielska.
 
Więcej informacji o grupie można znaleźć na stronie internetowej www.trojca.org.pl
 
 
W: Gość Warszawski, nr 27, rok XC/7 lipca 2013, s. III.

Komentarze