Wiadomość o śmierci Daniele Allegro powaliła mnie na kolana, aby wielbić Boga za dar życia naszego brata. Mam ten zaszczyt i wyróżnienie, że jako pierwszy Polak znałem Go osobiście. Poznałem Go w 1996 r. w czasie moich pierwszych kontaktów z Instytutem. To tam wysoko w górach nad Erbą, gdzie znajduje się nasz Duchowy Dom z grobem Założyciela, spotkałem Daniela przy kawie. Był to wysoki, o miłej aparycji, gdy rozmawiał ze mną nachylał się, aby patrzeć mi w oczy. Twarz pełna uśmiechu, wzbudzała zaufanie. Daniele, przy pomocy tłumacza /o. Tomasza - Jezuity/ opowiadał mi z pasją o swojej pracy, był technikiem dentystycznym, robił protezy... Widać było, że bardzo się cieszył, że jest członkiem naszego Instytutu, chciałby i mnie zarazić tym szczęściem "bycia Instytutem", a nie bycia w Instytucie.
Szczególnie pamiętam Rok Jubileuszowy - 2000. Przebywaliśmy razem w Rzymie, Daniele z innym bratem w kościele pw. św. Jana de La Salle, przy ul. Via Aurelia 476 składał śluby wieczyste. Na rozpoczęcie liturgii szliśmy w procesji recytując Ps 44 i słowa mówione przez Daniela - "Dla Ciebie żyję w czystości i dzierżąc świetliste pochodnie wychodzę Ci na spotkanie, o Chryste!" Rozpoczęła się Eucharystia i moment ślubowania: "Jezusowi Chrystusowi Królowi, który wezwał mnie..." . Po Mszy oklaski, życzenia i wciąż widzę ten najpiękniejszy obraz- Daniela przytula Jego mama i siostra, wtuleni razem, jakby przytuleni do Serca Pana Jezusa i tak trwali przez chwilę. W tej scenie widać było, że rodzina i życie konsekrowane nawzajem się przenikają i są miejscem ewangelizacji. Potem poszedł Biskup i profesor Emilio Tresalti - nasz ówczesny generał, aby złożyć gratulacje i życzenia. Po czasie do życzeń ustawiła się kolejka nas wszystkich obecnych na uroczystości. Każdy przekazywał serdeczne gratulacje Danielowi.
Dziś, po 16 latach, od tego wydarzenia tak sobie myślę, że Daniel przez całe życie przygotowywał się do przejścia do Domu Ojca, 8 stycznia 2016 r. to Chrystus wyszedł mu na spotkanie, dzierżąc świetlistą pochodnię. Jezus Chrystus Król go wezwał do bezwarunkowego pójścia za Nim, aby żyć w Jego Królestwie już na wieki. Daniele był zawsze gotów na to spotkanie. Piękne życie i piękna śmierć. Dziś dziękuję Bogu za piękną śmierć Daniela, mojego brata, bo jakby zabrał "moją cząstkę" do Nieba.
Danielu dziękuję Ci, że mogłem Cię spotkać i proszę módl się za nami grzesznymi teraz i w godzinę naszej śmierci.
Czytam na nowo Danielowy Psalm 30 "...Boże, mój Boże do Ciebie wołałem, a Tyś mnie uzdrowił; Boże, dobyłeś mnie z Szeolu, przywróciłeś mnie do życia spośród schodzących do grobu..." Daniel już Żyje, a my wciąż w drodze... Proszę przeczytajcie cały Psalm 30.
Pozdrawiam. Krzysztof
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz