Od 1 do 7 października 1876 roku ksiądz Bosko przewodniczył w Lanzo Torinese rekolekcjom Salezjanów.
Zastanawiał się, jakie uwagi im przekazać, kiedy przyśnił mu się następujący sen:
Wydawało mu się, że jest w ogromnej sali, pełnej zakonników i zakonnic, należących do różnych zakonów i zgromadzeń. Kiedy wszedł tam, wszystkie oczy zwróciły się ku niemu, tak jakby wszyscy na niego czekali.
Wśród nich ksiądz Bosko zobaczył dziwnego człowieka z głową obwiązaną białym bandażem; całe ciało miał spowite w długie prześcieradło jak w płaszcz.
Ksiądz Bosko chciał się dowiedzieć, kim jest ta osoba, i odpowiedziano mu, że ten dziwny człowiek to on sam (być może wyobrażał śniącego księdza Bosko?).
Zbliżył się do zgromadzonych zakonników i zakonnic, którzy otoczyli go kręgiem, uśmiechając się do niego, ale nikt z nich się nie odzywał. Wreszcie milczenie przerwał ksiądz Bosko:
- Dlaczego tak się uśmiechacie? Zdaje się, że chcecie zakpić sobie ze mnie.
- Zakpić sobie z ciebie? Mylisz się; śmiejemy się, bo odgadliśmy powód, który cię tu przywiódł: szukasz czegoś, co mógłbyś powiedzieć w kazaniu w czasie rekolekcji w Lanzo.
- Skoro tak jest, podpowiedzcie mi, co mam mówić.
- Podpowiemy ci jedno: powiedz swoim słuchaczom, żeby strzegli się filoksery. Jeśli będziesz trzymać swoje zgromadzenie z dala od filoksery, będzie ono żyć długo, kwitnąć, i uczyni wiele dobra dla dusz.
- Filoksera? A co ma do tego filoksera?
- Filoksera to plaga, która przyniosła zgubę wielu zakonom i spowodowała, że przez nią wielu dziś nie czeka już dobra przyszłość.
- To nieprzydatne ostrzeżenie, jeśli mi dokładniej tego nie wyjaśnicie. Nic nie rozumiem.
Ksiądz Bosko zobaczył, jak zakonnicy się rozstępują, a ku niemu zbliża się jaką nowa postać. Dobrze się jej przyjrzał, ale nie rozpoznał jej, chociaż rysy twarzy wskazywały, że jest starym znajomy. Kiedy tylko postać podeszła, ksiądz Bosko powiedział:
- Przychodzisz w porę, aby uwolnić mnie od zakłopotania, w jakie wprawili mnie ci braci i siostry, którzy domagają się, abym za temat mojego kazania na zakończenie rekolekcji wybrał filokserę.
- Przychodzisz w porę, aby uwolnić mnie od zakłopotania, w jakie wprawili mnie ci braci i siostry, którzy domagają się, abym za temat mojego kazania na zakończenie rekolekcji wybrał filokserę.
- Księże Bosko, uważasz się za tak mądrego, a o tym nie wiesz? Na pewno, jeśli będziesz zmagać się z całej siły z tą filokserą i jeśli nauczysz swoich uczniów właściwie z nią walczyć, twoje zgromadzenie zakwitnie. Czy wiesz, co to jest filoksera?
- Wiem, że to choroba, która atakuje rośliny i niszczy je, pozbawiając żywotności.
- A skąd bierze się ta choroba?
- Bierze się od stworzonek, które opanowują roślinę.
- Czy wiesz, jak ocalić sąsiadujące z nią rośliny?
- Tego nie wiem.
- Posłuchaj dobrze tego, co mam ci do powiedzenia. Filoksera zaczyna pojawiać się na jednej roślinie i nie upływa zbyt wiele czasu, a wszystkie rośliny w pobliżu zostają nią zarażone. Kiedy w winnicy, w sadzie pojawia się ta choroba, zakażenie rozprzestrzenia się bardzo szybko, a rośliny i ich spodziewane owoce giną. Czy wiesz, jak rozprzestrzenia się filoksera? Nie przez kontakt, bo uniemożliwia to odległość; nie przez stworzonka, które schodziłyby na ziemię i pokonywały odległość dzielącą je od pozostałych roślin; to wiatr przenosi je na gałęzie zdrowej jeszcze rośliny. I to bardzo szybko. A zatem wiedz, że wiatr szemrania niesie daleko filokserę nieposłuszeństwa. Czy rozumiesz?
- Zaczynam rozumieć.
- Szkód, które przynosi filoksera przenoszona takim wiatrem, nie da się policzyć. W najlepszych Zgromadzeniach najpierw atakuje wzajemną miłość, potem zapał w zbawieniu dusz; potem rodzi bezczynność, a następnie odbiera wszystkie cnoty zakonne; na sam koniec zgorszenie sprawia, że Zgromadzenie zostaje potępione przez Boga i ludzi. Wcale nie trzeba, aby zdeprawowani przechodzili z jednego kolegium do drugiego: wystarczy ten wiatr, który wieje z daleka. Zastanów się nad tym! To była przyczyna, która zrujnowała niektóre zgromadzenia zakonne.
- Masz rację, uznaję prawdę tego, co mówisz; ale jak zaradzić takiemu nieszczęściu?
- Półśrodki nie wystarczą; trzeba uciekać się do skrajności. Chcąc położyć kres filokserze, próbowano posypywać siarką zakażone rośliny, podlewać je wodą wapienną; wymyślano przeróżne sposoby, ale wszystko to na nic się nie zdało, ponieważ poczynając od jednej rośliny, filoksera niszczy całą winnicę. Potem rozprzestrzenia się na sąsiednie winnice, z regionu przenosi się na prowincję. a z prowincji na cały kraj. Czy chcesz poznać jedyny sposób na skuteczne zduszenie zła w zarodku? Kiedy tylko filoksera pojawi się na jednej roślinie, należy ostrożnie wyciąć ją wraz otaczającymi ją krzewami i wszystko wrzucić do ognia. Jedynie ogień niszczy podobną chorobą.
Dlatego gdy w domu zakonnym pojawia się filoksera sprzeciwu wobec nakazów przełożonych, najwyższe zaniedbywanie Reguł, pogarda wobec obowiązków wspólnotowego życia, nie ociągaj się, ale wyrwij ten dom z korzeniami. Tak samo jak z domem, postępuj z pojedynczą osobą. Czasem wyda się, że pojedynczy człowiek może wyzdrowieć albo też będzie ci przykro uderzyć w niego z powodu miłości, jaką do niego żywisz, albo też z powodu jakiejś zdolności czy wiedzy, która wydaje ci się działać na chwałę Zgromadzenia. Nie poddawaj się podobnym myślom. Tego rodzaju ludzie z trudem się zmieniają. Nie twierdzę, że ich nawrócenie nie jest możliwe, uważam jednak, że rzadko się zdarza.
- A jeśli rzeczywiście, zatrzymując ich w Zgromadzeniu, można by tolerancją skłonić ich ku dobru?
- Ta nadzieja w podobnych przypadkach się nie sprawdza. Lepiej jest odesłać jednego z tych pysznych niż zatrzymać go i żywić wątpliwości, iż dalej będzie siać kąkol w winnicy Pana. Zapamiętam dobrze tę maksymę i zdecydowanie wprowadzaj ją w życie, kiedy tylko zajdzie taka potrzeba; uczyń z niej temat konferencji dla twoich dyrektorów i niech ona będzie też tematem kończącym twoje rekolekcje.
Kiedy nieznajomy tak mówił, zadzwoniono na pobudkę i ksiądz Bosko się obudził (MB XII, 475).
+++
Opowiedziawszy sen ksiądz Bosko dodał, ze trwał on trzy kolejne noce. Ta charakterystyka usuwa wątpliwość, że opowiadanie było czymś w rodzaju wymyślonej przez niego przypowieści, aby przedstawić jego własną ideę.
Pojawienie się "dziwnego człowieka z zabandażowaną głową" pozwoliło mu uniżyć samego siebie i wyeliminować z umysłów słuchaczy wrażenie, iż mieli do czynienia z nadzwyczajnymi charyzmatami.
za: Sny Księdza Bosko, Wydawnictwo Salejzańskie, Warszawa 2011, s. 165-168.
* Filoksera pochodzi z Ameryki Północnej. Została przywieziona do Europy po roku 1850 razem z tamtejszą odmianą winorośli. Bardzo szybko rozprzestrzeniła się we Francji, a następnie od roku 1879 również we Włoszech. To choroba zabójcza dla winorośli.