Po dyskusji Komisji Teologicznej wyznaczonej przez Kongregację Spraw Kanonizacyjnych nad „Positio super vita et virtutibus”, czyli dokumentem ukazującym heroiczność cnót Sługi Bożego Serafina Alojzego Kaszuby, papież Franciszek podpisał 26 września dekret o heroiczności cnót. Tym samym formalnie zakończył się proces beatyfikacyjny - poinformowało KAI Biuro Prasowe Kapucynów Prowincji Krakowskiej. Ojcu Kaszubie przysługuje od tej pory tytuł: Czcigodny Sługa Boży. Do jego beatyfikacji potrzebne jest jeszcze uznanie cudu za jego wstawiennictwem.
Czcigodny Sługa Boży o. Serafin Kaszuba urodził się 17 czerwca 1910 roku w Zamarstynowie – dzielnicy Lwowa. Był najmłodszy z czworga rodzeństwa. Alojzy, bo takie było jego chrzestne imię, był uczniem V gimnazjum im. Hetmana Żółkiewskiego. Po maturze w 1928 roku Alojzy zaczął nowicjat w klasztorze Kapucynów w Sędziszowie Małopolskim. W 1932 roku złożył śluby wieczyste, w następnym roku otrzymał święcenia kapłańskie. Przełożeni skierowali go na studia polonistyczne na Uniwersytet Jagielloński. Słuchał wykładów sławnych profesorów, m.in. Ignacego Chrzanowskiego i Stanisława Pigonia, pod którego kierunkiem napisał też pracę magisterską. W czerwcu 1939 roku otrzymał dyplom; w sierpniu udał się do Lwowa.
W 1940 roku osiadł na Wołyniu. Podczas transportów z Polakami w 1945 roku wysiadł z wagonu, zabrał tylko walizeczkę z paramentami liturgicznymi. „Choćby tu dwóch Polaków zostało, to ja będę z nimi trzeci” – taka była jego decyzja. Wiedział, jakie ryzyko podejmuje. Trwał, by wierni nie byli pozbawieni Mszy św. i sakramentów.
Pierwszą parafię objął w Karasinie. Po spaleniu wsi, wraz z ocalałą resztką parafian, schronił się w Bystrzycy, gdzie urządził kaplicę. Gdy Bystrzyca została spalona, powędrował dalej do parafii w Dermance. W czerwcu 1943 roku cudownym zrządzeniem Opatrzności uniknął kolejnych zasadzek i napadów na plebanie, wyszedł z ciężkiego tyfusu, którego nabawił się, odwiedzając chorych. Służył jako duszpasterz pod okiem szpicli, przeważnie w ukryciu, w prywatnych domach.
W Równem udało mu się legalnie zameldować i pozostać jako proboszcz parafii. Stąd dojeżdżał do Łucka, Dubna, Sarn, Ostroga, Korca. W 1958 roku władze chciały wreszcie położyć kres pracy tego, który nieustannie „mieszajet w rabotie” [przeszkadza w pracy - KAI]. Po ukazaniu się paszkwilu w miejscowej gazecie urzędnik w Równem oznajmił o. Serafinowi, że odebrano mu prawo publicznego sprawowania funkcji kapłańskich. Kilka miesięcy później władze podstępnie pozbawiły go stałego zameldowania w Równem. Rozpoczął tułacze życie na terenach Białorusi, Ukrainy, Litwy, Estonii.
Późną jesienią 1963 roku wyruszył do Kazachstanu. Odwiedzał małe wioski i duże miasta: Krasnoarmiejsk, Omsk, Nowosybirsk, Ałma Atę. Aresztowany za włóczęgostwo w marcu 1966 roku otrzymał wyrok: pięć lat zesłania. W miejscach zsyłki, sowchozach w Arykte i Arszatyńsku, gromadził wokół siebie wiernych, odprawiał Msze św., spowiadał, chrzcił dzieci i młodzież, aż w końcu został osadzony w zakładzie dla nieuleczalnie chorych w Małej Timofijewce, skąd uciekł.
W sierpniu 1968 roku zmarła jego ukochana siostra Maria. Dopiero po jej pogrzebie o. Serafin otrzymał pozwolenie na wyjazd do Polski. W kraju okazało się, że tułaczy tryb życia nadszarpnął jego zdrowie. Trafił do szpitala we Wrocławiu, gdzie przeszedł operację płuc. W czerwcu 1970 roku wrócił do Kazachstanu. Mimo niebezpieczeństw o. Kaszuba kontynuował podróże. W lipcu 1977 roku, już ciężko chory, pojechał na Ukrainę i do Wołynia. Jego dalsze plany przerwała śmierć. Zmarł we Lwowie 20 września, w trakcie odmawiania brewiarza.
pb (KAI/Biuro Prasowe Kapucynów – Prowincja Krakowska) / Watykan
--
Katolicka Agencja Informacyjna
ISSN 1426-1413; Data wydania: 26 września 2017
Wydawca: KAI; Red. naczelny: Marcin Przeciszewski