W najbliższą niedzielę zaczyna się Red Week - kampania organizowana od 2015 roku przez papieskie stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie (PKWP) w czasie której wiele obiektów na całym świecie zostaje oświetlonych na czerwono. Kolor krwi przypominać ma o prześladowaniach chrześcijan.
Powołując się na dokument PKWP „Prześladowani i zapomniani?”, dotyczący represjonowania za wiarę w latach 2020-22, Jankowski uświadamia, że „sytuacja chrześcijan wciąż w wielu miejscach jest dramatyczna". A "w 75 proc. z 24 badanych państw ich nękania lub prześladowania nasiliły się". Potwierdzają to badania założonej w 1955 r. przez holenderskiego misjonarza Andrew van der Bijla organizacji Open Doors. Szacuje ona, że ponad 360 mln chrześcijan cierpi prześladowania z powodu swojej religii. I wciąż istnieją miejsca w których „przyznanie się do praktyk religijnych grozi obozami lub śmiercią, a sama Biblia należy do ksiąg zakazanych”.
Autor ubolewa, że w XXI wieku, „kiedy wolność jest odmieniana przez wszystkie przypadki, społeczności międzynarodowej wciąż nie udało się wywalczyć pełnego przestrzegania jednego z podstawowych praw człowieka, jakim jest wolność religii i sumienia”. Dzieje się tak m.in. dlatego, że „my, ludzie żyjący w wolności, zapominamy o uciskanych, nie wywierając odpowiedniej presji na decydentach w celu walki o prześladowanych”. Jankowski przyznaje, że napisał ten tekst ponieważ "czuje się w obowiązku dopominać się o swoje siostry i braci, którzy nie mają tyle szczęścia" co on. "Którzy mieszkają tam, gdzie wyznawanie chrześcijaństwa jest dawaniem świadectwa w pełnym rozumieniu tego słowa". Dlatego wyraża im "najgłębszy szacunek”. A czytelników prosi, by zasiadając do wigilijnych stołów, przełamując się opłatkiem, a potem radując Bożym Narodzeniem, pamiętali, „że są wciąż miejsca na świecie, gdzie za samo przeżegnanie się ludzie płacą najwyższą cenę”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz