Duchowy testament Józefa Lazzatiego

Najdrożsi Bracia, gdy będziecie czytać te zdania, ja będę już na drugim brzegu. Dlatego też tym słowom powierzam moje odczucia, które chciałbym przekazać Wam wszystkim, myśląc o ostatniej godzinie, wyznaczonej mi przez Pana, którą przyjmę ulegle i bez zastrzeżeń.

Kochajcie Jezusa Chrystusa - Króla, któremu poświęciliśmy nasze życie, a który jako pierwszy nas umiłował i dał siebie za nas. Miłujcie Go z całych sił, czynem, a nie słowem; bądźcie Jego naśladowcami w prawdziwym ubóstwie, w umiłowaniu celibatu i w owocnym posłuszeństwie; oddajcie się Jemu, by rozszerzać Jego Królestwo, oddajcie się bez miary, wedle nadprzyrodzonej cnoty roztropności i w sposób, który podpowie wam miłość do Niego, aż do ostatecznych konsekwencji, by użyć słów papieża Pawła VI.

Kochajcie Kościół, tajemnicę zbawienia świata; tutaj zyskuje sens i wartość nasze powołanie, które jest szczególnym wyrazem tej tajemnicy. Kochajcie Kościół jak Waszą Matkę miłością, na którą składa się szacunek i poświęcenie, czułość i pracowitość. Niech Wam się nie zdarzy nigdy, abyście odczuwali go jak coś obcego, albo też, abyście czuli się w nim obco. Niechaj w nim będzie dla Was słodka każda praca, a jeśli zajdzie konieczność - także cierpienie. A jeśli musieliście cierpieć z jego powodu, to pamiętajcie, że jest Wam Matką; umiejcie dla niego płakać i milczeć.

Kochajcie Instytut, który kształtuje Wasze życie; strzeżcie jego charyzmatu, z którym Duch Święty wzbudził go w Kościele i który stanowi całą rację jego bytu. Tym charyzmatem jest świecka forma naszej konsekracji - świeckość! Oby ciekawość nowości nie stała się przyczyną jego utraty; niech miłość do tego charyzmatu uzdolni Was do aktualizowania, gdy zajdzie taka potrzeba, jego form, bez naruszania jego istoty.

Kochajcie się wzajemnie z prostotą serca i pomagajcie sobie, jedni drugich ciężary nosząc, w urzeczywistnianiu Waszego powołania, tak by światłość Wasza świeciła, strzeżona płaszczem pokory, dając w świecie świadectwo o obecności i mocy Miłości. Bądźcie sługami wszystkich, a najbardziej ci, którzy zostaną wezwani do większej odpowiedzialności.

Aby to wszystko się spełniło, troszczcie się nieustannie o tych, których Pan wzywa i Wam powierza, i nie zważajcie na ofiary, jakie będziecie musieli ponieść, aby uczynić ich sługami Chrystusa Króla - mocnymi, wiernymi i odważnymi

Te moje ostatnie pragnienia zawierzam Matce Bożej, Królowej Instytutu, aby Jej pomoc, o którą nigdy nie przestanę prosić razem z wami, ułatwiła wypełnienie tego wszystkiego i abyśmy za Jej wstawiennictwem, po walce stoczonej w służbie Chrystusa, Kościoła i świata, mogli się z Nią spotkać „na końcu czasów", w Królestwie Jej Syna, a naszego Króla.

Chryste Królu, niech przyjdzie Królestwo Twoje, przez Maryję!