Listy t. II - Obowiązkowy rachunek sumienia

Obowiązkowy rchunek sumienia

Mediolan, 26 września 1957

Najmilsi,

Zakończyliśmy okres letni odmierzany w rytmie tygodni Aspirantów i Profesów oraz świętych rekolekcji. Teraz wspólnie wyciągnijmy z tych doświadczeń jak najwięcej dobra, które Pan nam ofiarował.
Rekolekcje kolejny raz ukazały nam potrzebę ciągłej odnowy i myślę, że za sprawą szeroko w tych świętych dniach rozlanej łaski, pomogły nam podjąć stanowcze postanowienia. Teraz trzeba wcielić je w życie, a do tego potrzebne są pewne narzędzia, które umożliwią nam realizację naszych postanowień w takim stopniu, że przyniesie to wyraźny postęp życiu wspólnoty Instytutu i naszemu osobistemu.

l. Pierwsze narzędzie nazwę: wierność powołaniu. Im większe mamy doświadczenie, tym konkretniejsze kształty nabiera nasze powołanie. Ich zarys jest dokładnie określony, choć zawsze lepiej można zgłębić znaczenie, wartość, właściwy nam styl życia.
Każdy z nas odczuwa wielkość tego powołania zarówno w wymiarze indywidualnym, jak i całego Kościoła. Duchowni, którzy mieli styczność z naszym Instytutem, bądź naszymi dokumentami, często dzielili się za mną swą radością z powodu tak cennego odkrycia. Czym więc jest wierność temu powołaniu? Można ją wyrazić trzema elementami: poznanie, miłość, szerzenie o nim wiedzy.
Przede wszystkim poznanie i to nie tylko pasywne, czyli poprzez przyswojenie sobie pewnej sumy wiadomości, ale także poprzez podjęcie indywidualnej refleksji, co może być naszym osobistym wkładem w rozwój Instytutu. W ramach każdego typu powołania istnieje indywidualna ścieżka jego realizacji, ale nasze powołanie jest szczególnie zindywidualizowane, z powodu różnorodności naszych sytuacji życiowych.
Aby zachować świeżość i zdolność do coraz głębszego poznania powołania, należy bez pośpiechu czytać Instrukcje i odnosić je do własnych sytuacji; w naszym gronie rozmawiać o powołaniu, nie zapominać o nim w naszych rozważaniach i poddawać je próbie codzienności.

Wraz z poznaniem wzrośnie miłość, która przerodzi się w entuzjazm, czyli prawdziwe poruszenie ducha w obliczu wielkości daru Bożego. Nie dziwcie się, że proszę was i zachęcam do modlitwy o entuzjastyczną miłość do naszego powołania. Wiem, że nie proszę o rzecz łatwą i że z biegiem lat trudno jest wykrzesać z siebie entuzjazm, ale biada nam, gdybyśmy utracili entuzjazm dla naszego powołania. Oznaczałoby to zamknięcie się we własnym kręgu z powodu niezdolności do przekazania innym pełni znaczenia naszej ofiary złożonej Bogu.
Dowodem poznania i miłości będzie chęć dzielenia się tym powołaniem z osobami, w których Bóg zasiał ziarno powołania i którzy jeszcze po omacku, i wśród niezrozumienia, starają się je realizować. Prawdziwe poznanie i prawdziwa miłość nie
niesie ze sobą zagrożenia prozelityzmem czy chęci uprawiania propagandy, ale pozwoli nam znaleźć takie formy szerzenia wiedzy o naszym powołaniu, które, respektując znaki woli Bożej, umożliwią pełne szacunku zbliżenie się do ludzi. W ten sposób
wzrastać będzie wierność powołaniu, a mówienie tak dzień po dniu stanie się źródłem mocy przemieniającej życie.

2. Zachowując wierność powołaniu dostrzegamy, że odnowa, o której wyżej mówiliśmy wiąże się z poważnym traktowaniem narzędzi ofiarowanych przez Regułę w celu wypełnienia naszego powołania. Jeśli nie chcemy, by naszemu życiu brakowało
jasności, konkretności, powinniśmy je odnawiać przyglądają się uważnie różnym wymiarom naszego życia, czyli wypełnianiu ślubów, pobożności, pracy i działalności apostolskiej.
Podobnie jak nawigator i pilot nieustannie kontrolują urządzenia pokładowe zapewniające bezpieczny przebieg lotu, nawet w trudnych warunkach, tak i my powinniśmy nie spuszczać z oczu środków, które gwarantują nam utrzymanie właściwego kierunku, czyli wypełnienia Bożego powołania.
Czujność pozwoli nam zauważyć ewentualne przestoje i od razu znaleźć remedium. Pomocna może się w tym okazać okresowa rozmowa z Odpowiedzialnym. Wraz z nim możemy przeanalizować naszą postawę wewnętrzną i zewnętrzną wobec zobowiązań nałożonych ślubami: czy praktyki pobożności są wypełniane zgodnie z Regułą, czy jesteśmy kompetentnymi pracownikami i dążymy do doskonalenia naszego warsztatu, czy nie wygasł w nas apostolski zapał? Nie wolno nam zapomnieć, że jesteśmy zobowiązani, tak w sumieniu jak i z powodu powołania, do dążenia do doskonałości, posługując się wyżej wspomnianymi środkami. Tylko w ten sposób uda się nam osiągnąć charakterystyczny dla naszego typu powołania cel apostolatu, inaczej zaś grozi nam jałowy aktywizm.

3. Nasze zaangażowanie będzie tym większe, im ściślejsza będzie więź przyjaźni z Jezusem, synowska więź z Ojcem pod skrzydłami Ducha Świętego. Oznacza to, że naśladując Jezusa mamy razem z Nim stać się ubogimi, czystymi i posłusznymi.
Pobożność powinna naśladować sposób modlitwy Jezusa, a pracy powinien towarzyszyć duch Jezusowej perfekcji.
Działalność apostolska powinna być autentycznym pragnieniem łowienia dusz, które nie zatrzymuje się bojaźliwie w obliczu trudności, ale z miłości decyduje się na poniesienie ofiary. Idąc drogą wierności powołaniu, z pomocą środków właściwych dla tego typu powołania, każdy z nas będzie mógł wypełnić podjęte na rekolekcjach postanowienie odnowy, a poprzez indywidualną odnowę będzie wzrastał cały Instytut.

Jak wiecie, pod koniec sierpnia w San Salvatore odbyło się spotkanie z księżmi, których możemy nazwać „Przyjaciółmi Instytutu". Spotkanie nadzwyczaj dobrze się udało: przybyli księża od Pugli po Veneto prawie z każdego regionu. Widać było, że są zainteresowani współpracą, co wzbudziło naszą niekłamaną radość. Rodzi się, więc nowa odpowiedzialność i coraz mocniej uświadamiamy sobie, iż pełnimy służbę dla Kościoła i wypełnimy ją na miarę naszej świętości. Odczuwamy to tym intensywniej, że pozostał miesiąc do święta Chrystusa Króla, wspierajmy się więc w modlitwie w intencji nowych konsekracji czy odnowienia ślubów, aby Pan błogosławił im w wypełnianiu powołania i w podejmowaniu odpowiedzialności za Kościół.
Niech nad tymi naszymi wysiłkami roztoczy opiekę najsłodsza nasza Matka, do której będziemy zanosić modły w przyszłym miesiącu jako do „Królowej Różańca świętego". Aby jej modlitwa nieustannie wznoszona przed tron Boga wyprosiła dla nas zdolność do naśladowania Jej boskiego Syna.