Listy t. II - Przygotowując się do świąt Bożego Narodzenia

Przygotowując się do świąt Bożego Narodzenia

Grudzień 1961

Moi kochani,

Dla tych chrześcijan, którzy starają się w świetle wiary odczytać symbolikę wielkiego misterium, życzenia bożonarodzeniowe powinny odwołać się do mądrości tekstów ofiarowanych nam przez mackę naszą. Kościół, na przestrzeni całego roku.
Zacznijmy od fragmentów z encykliki „Mater et Magistra". „ Niech sobie zatem nikt błędnie nie wyobraża, że dwie łatwe do pogodzenia wartości: własne doskonalenie duchowe każdego człowieka i sprawy życia doczesnego, to dwie rzeczy ze sobą sprzeczne; jak gdyby dążenie do doskonałości chrześcijańskiej wymagało koniecznie odsunięcia się od spraw życia ziemskiego, albo jak gdyby zajmowanie się tymi sprawami przynosiło ujmę godności człowieka i chrześcijanina.
A tymczasem jest zupełnie zgodne z planami Opatrzności Bożej, by ludzie rozwijali się i doskonalili przez wykonywanie swej codziennej pracy, którą wszyscy niemal pełnią w dziedzinach związanych z życiem doczesnym. Z tej co przyczyny Kościół stoi w czasach obecnych wobec trudnego zadania przystosowania rozwijającego się współcześnie stylu życia do zasad kultury oraz nauki zawartej w Ewangelii. Domaga się tego od Kościoła sama nasza epoka i wszyscy wydają się najgoręcej tego pragnąć już nie tylko dlatego, żeby móc osiągnąć wyższe cele, lecz także i po to, aby swym osiągnięciem zapewnić trwałość i zabezpieczyć się przed szkodą. W tej sprawie - jak już powiedzieliśmy - Kościół domaga się pomocy przede wszystkim od katolików świeckich, którzy w tym celu powinni podejmować swe doczesne zajęcia tak, by swe obowiązki wobec innych pełnić w łączności duchowej z Bogiem przez Chrystusa i przyczyniać się przez to do większej chwały Bożej, jak tego uczył św. Paweł Apostoł: 'Czy tedy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek innego czynicie, wszystko na chwałę Bożą czyńcie' /IKor 10,31/. A gdzie indziej: 'Wszystko cokolwiek czynicie słowem lub uczynkiem, wszystko w imię Pana Jezusa Chrystusa czyńcie, przez niego dzięki Bogu Ojcu składając'.

Trzeba stwierdzić, że kiedykolwiek ludzka działalność oraz instytucje, zajmujące się sprawami doczesnymi, pomagają w postępie duchowym i w osiąganiu wiecznej szczęśliwości człowieka, wtedy zwiększa się też niewątpliwie skuteczność w osiąganiu tych właśnie celów, do których z natury swej bezpośrednio zmierzają. Zawsze bowiem zachowuje moc owo sławne polecenie Boskiego Nauczyciela: 'Szukajcie naprzód królestwa Bożego i sprawiedliwości Jego, a to wszystko będzie wam przydane' /Mt 6, 33/. Kto bowiem został uczyniony jakby 'światłością w Panu' i 'jako syn światłości' postępuje /Ef 5,8/, ten z pewnością dobrze potrafi ocenić, co według nakazów sprawiedliwości należy czynić w różnych dziedzinach działalności ludzkiej; w tych nawet, które kryją w sobie szczególnie zawiłe trudności z powodu często spotykanej nadmiernej miłości, bądź samego siebie, bądź też ojczyzny, lub narodu. Trzeba tu dodać, że kto kieruje się miłością chrześcijańską, ten nie może nie kochać innych i nie uważać ich potrzeb, cierpień i radości za swoje własne. Jego zaś działanie, czegokolwiek by nie dotyczyło jest wytrwałe, dynamiczne, przeniknięte ludzką życzliwością, a także pełne troski o dobro innych. Bowiem: 'Miłość jest cierpliwa, dobra, miłość nie zazdrości, nie działa obłudnie, nie wbija się w pychę, nie szuka swej korzyści, nie wpada w gniew, nie pamięta uraz, nie cieszy się z nieprawości, ale współweseli się z prawdy.
Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, wszystkiego się spodziewa, wszystko wytrzyma'.
Wzywamy najusilniej wszystkich Naszych Synów, ilu ich tylko mamy we wszystkich zakątkach ziemi, zarówno duchowych, jak i świeckich, by uświadomili sobie jasno, ile szlachetności i godności czerpią z tego, że włączeni są w Jezusa Chrystusa, jak pędy w winny szczep, według słów: 'Ja jestem krzewem winnym, a wy latoroślami /J 15,5/, i że wolno im uczestniczyć w Jego Boskim życiu. Z tego wynika, że jeśli chrześcijanie są złączeni z Boskim Odkupicielem myślą i sercem, także wówczas, gdy poświęcają swą pracę sprawom materialnym, to praca ich rzeczywiście wydaje się stanowić pewnego rodzaju przedłużenie pracy samego Jezusa Chrystusa i z Niego czerpie swą moc i siłę zbawczą: 'Kto pozostaje we mnie a Ja w nim, ten obfity owoc przyniesie' /tamże/. Tego zatem rodzaju ludzka praca tak podnosi i uszlachetnia, że doprowadza ludzi, którzy ją wykonują, do doskonałości duchowej, a także może przyczynić się do udzielenia innym i rozprzestrzenienia owoców Chrystusowego Odkupienia. W ten sposób zasady chrześcijańskie, jakby jakiś ewangeliczny ferment, przenikają organizm społeczności świeckiej, w której żyjemy i działamy".

Drugi tekst to Dekret Świętej Penitencjarii Apostolskiej, w którym w pewnych sytuacjach udziela się odpustu osobom pracującym:
„Ojciec Święty Jan XXIII pragnąc, aby praca ludzka, z której czyni się Bogu ofiarę, została podniesiona w swej godności i zyskała wymiar nadprzyrodzony; podczas audiencji udzielonej kardynałowi Najwyższemu Penitencjariuszowi, w dniu 7 października bieżącego roku, postanowił dać następujące odpusty:

1. zupełny, na zwykłych warunkach, dla tych wiernych, którzy rano ofiarują Bogu, w dowolnej formie, całodzienną własną pracę materialną bądź duchową;

2. częściowy po 500 dni za każdym razem, tym wiernym, którzy, przynajmniej z sercem skruszonym i z dowolną pobożną intencją, ofiarują Bogu aktualnie wykonywaną pracę, tak materialną, jak i duchową".

Po przeczytaniu tych dwu tekstów chciałbym się podzielić z wami moimi odczuciami. Po pierwsze, poczucie wdzięcznej radości, gdyż widzimy, iż to, co stanowi istotę naszej duchowości jest równocześnie doktryną Kościoła, skutecznie stosowną do naszych czasów.
Po drugie, pragnienie, abyśmy zaangażowali się w działania, w których wypełniałoby się nauczanie Kościoła oraz realizowany był cel będący inspiracją dla powyższych odpustów, czyli dowartościowanie naszej pracy. Stanowią one prawdziwą nowość i podkreślają wartość naszej pracy. Są to nasze odpusty! Boże Narodzenie jest okazją do życzenia sobie, aby to się spełniło, ale spełni się pod warunkiem, że w pełni będziemy przeżywać dokonujące się misterium, z którego wszystko czerpie sens i wartość — misterium Boga, który stał się człowiekiem, aby swoim przyjściem uświęcić cały świat.
Zatrzymajmy więc naszą uwagę nad tymi tekstami, odnówmy naszą konsekrację Panu i całą powierzchnią duszy i ciała przeżywajmy wielkość naszego codziennego trudu, a być może, że także za naszym pośrednictwem Zbawiciel odkupi i uświęci cały świat.