Listy t. III - Boże Narodzenie - misterium miłości

Boże Narodzenie - misterium miłości

Boże Narodzenie 1968

Najmilsi,

Dwa są powody, dla których piszę te słowa: chcę złożyć wam życzenia świąteczne i noworoczne oraz chcę oficjalnie ogłosić zwołanie Kongresu nadzwyczajnego w czerwcu.
Jakież inne znaczenie mogą mieć dla nas życzenia Bożonarodzeniowe, jak nie takie, aby głębiej wniknąć, dzięki pomocy Ducha Świętego, w celebrowane misterium i stać się jego świadkami?
Kiedy przyjrzymy się Bożemu Narodzeniu w czystej postaci, czyli bez pogańskich i światowych ozdóbek, bez sentymentalnego nalotu, który redukuje święto do wymiarów ludzkich, to wtedy naszym oczom ukaże się niewypowiedziane misterium, streszczające się w ewangelicznych słowach: „Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jedynego dał, aby każdy kto w Niego wierzy nie zginął, ale miał życie wieczne".
Misterium miłości, misterium zbawienia, które w samym fakcie przyjścia na świat ukazuje wewnętrzne prawo, które kieruje sposobem zachowania Zbawiciela: Wszechmocny ograniczony do ciała niemowlaka! Aniołowie ogłaszają Go jako Zbawiciela, ale zbawienie On ofiaruje, a nie narzuca, gdyż będąc misterium miłości, musi poruszać się w przestrzeni wolności, musi być misterium wolności. Mógłby narzucić nam zbawienie nie odbierając wolności, ale musiałby zmienić kondycję ludzką.
Wolał jednak, aby człowiek, zgodnie ze swymi ludzkimi uwarunkowaniami, w wolności przyjął zbawczy dar miłości Boga, który go stworzył.

Jeśli zatrzymacie wzrok na kwilącym dziecięciu w szopce betlejemskiej i w świetle wyżej wspomnianej wszechmocy, która stała się niemocą, zastanowicie się nad całym Jego życiem, aż po krzyż, to zrozumiecie, że z prawa niemocy uczynił prawo Swego życia. Stąd wnosimy, że prawda ewangeliczna wyraża się w ukochaniu aż do całkowitego zapomnienia o sobie i nigdy nie wolno nam ulec pokusie narzucenia osobie kochanej daru naszej miłości.
Piszę o tym, ponieważ u wielu chrześcijan pragnienie zbawienia świata wydaje się tak silne, że przeradza się w wolę narzucenia zbawienia, nawet za cenę ograniczenia wolności sprzeciwu; ograniczając, tym samym, wolność wzrastania chwastu wraz za zbożem! Nie taka nauka płynie z ewangelicznej przypowieści, która jest ilustracją prawa przyjętego przez Chrystusa. Jest to twarde prawo dla człowieka, ale bez niego chrześcijaństwo nie byłoby już chrześcijaństwem.

Życzenia Bożonarodzeniowe brzmią zatem tak: aby wszyscy stali się świadkami miłości, która umie, najwierniej jak można, naśladować miłość, którą Bóg nas umiłował, ukazując jej oblicze w szopce betlejemskiej.
W tym roku, w dniach od 31 maja do 2 czerwca, odbędzie się w San Salvatore Kongres nadzwyczajny, który niniejszym ogłaszam zgodnie z art. 92 Konstytucji.
Wiecie, że Kongres powołujemy, aby wcielić w życie to, o co prosił nas Papież w trakcie niezapomnianej audiencji w kwietniu zeszłego roku: aż do całkowitego daru z siebie wypełnić zadania wynikające z naszego powołania.
Zadanie fundamentalne, które nadaje wartość i sens naszemu powołaniu w Kościele i w świecie, polega na wyrażeniu i realizacji naszej oryginalności. Nowość naszego powołania polega na tym, że wierny świecki wybiera formę życia, która jest świadectwem pełni miłości bez konieczności porzucenia stanu świeckiego, gdyż właśnie powołanie wymaga od niego pozostanie w tym stanie. Wszyscy mamy pewność w sercu, że jest to nasz ideał, racja naszego życia. Chodzi zatem o to, by się zastanowić, w świetle nauk soborowych i naszych doświadczeń, czy zapis w naszych Konstytucjach już od dawna istniejący, może, w jakiś sposób, być głębiej przeżywany.
Na tym ma polegać uaktualnienie, do wypracowania którego przystąpimy.
Wiem, że w grupach już się nad tym pracuje i stanie się to najlepszym przygotowaniem do Kongresu. Waszym pracom poświęcę też szczególną uwagę, zważywszy że od naszej pracy wiele będzie zależało, tak dla przyszłości naszego Instytutu, jak i instytutów świeckich w ogóle. W maju, bowiem, odbędzie się Kongres międzynarodowy instytutów świeckich i będzie to ważny etap w ich życiu. Jesteśmy nań zaproszeni i poproszeni, jeszcze w fazie przygotowawczej, o wniesienie naszego wkładu.
Wyżej przedstawione powody powinny nas pobudzać do refleksji i oczywiście stać się okazją do modlitwy. Sądzę, że modlitwa jest nam szczególnie potrzebna i o nią was proszę także dla siebie.
Serdecznie pozdrawiam.