Listy t. III - Pomówmy o 'zeświecczeniu'

l stycznia 1971 

Jeśli nasze zdanie o wartości rzeczywistości doczesnej w odniesieniu do celu ostatecznego jest prawdą, to z łatwością możemy zbadać, w jego zasadniczym kształcie, problem zeświecczenia. 
Zdarzyło mi się słyszeć wasze rozmowy na ten temat, pobrzmiewał w nich taki entuzjazm, że postawę krytyczną wobec postępującego w zastraszającym tempie procesu zeświecczenia określano jako wsteczną. Kto śledzi papieskie wystąpienia środowe, zauważył, iż ten temat często jest w nich obecny i to zawsze przedstawiany w krytycznym świetle, czyli takim, który pozwala dostrzegać w faktach zarówno aspekty pozytywne - do zaakceptowania, jak i aspekty negatywne - do odrzucenia. 
Temat ten nabiera dla nas szczególnego znaczenia, jako że, na mocy naszej konsekracji świeckiej, zaangażowani w świecie i dla świata, potrzebujemy jasnej wykładni naszej relacji z rzeczywistością świecką, aby móc przeżywać ją w sposób właściwy. 

Temat jest niezwykle obszerny i chcąc go ująć syntetycznie ryzykujemy pewne uproszczenia. Nie chodzi nam jednak o rzetelną analizę zjawiska sekularyzacji, lecz o uchwycenie zasadniczych problemów z nim związanych. 
Zjawisko to jest zakorzenione w obszarze cywilizacji chrześcijańskiej, gdyż tam się narodziło jako skutek starań zmierzających do nadania autonomii sferze świeckiej. Mówimy o cywilizacji chrześcijańskiej, gdyż stanowimy jej część, ale konstatacja ta, może też dotyczyć innych cywilizacji, o odmiennych religiach i kulturach. Przyjrzyjmy się teraz relacji zachodzącej między rzeczywistością doczesną, a rzeczywistością religii. W tym miejscu należy wyjaśnić, co rozumiemy przez 'rzeczywistość religii'. Jest to zasadniczo rzeczywistość wewnętrzna człowieka, najgłębsze pokłady ludzkiego wnętrza będące w związku z Bogiem, który warunkuje cel i formy ludzkiego bycia i działania. Może też jednak być rzeczywistością zewnętrzną, zinstytucjonalizowaną w różnych formach, a dla chrześcijan w Kościele - ludzie Bożym, czyli we wspólnocie tych, którzy w Chrystusie nawiązują szczególną więź z Bogiem Ojcem, Synem i Duchem Świętym i są kierowani przez prawa i władze Kościoła. 

Na przestrzeni historii stosunek między rzeczywistością doczesną a rzeczywistością religii został zdominowany przez instytucje religijne, które rozciągnęły na rzeczywistość doczesną to, co miało zastosowanie w wewnętrznych relacjach w Kościele. 
Efektem tego były dwa zjawiska wyrażone terminami: sakralizacja i klerykalizacja. Pierwszy z nich wskazuje na rozciągnięcie obszaru charakterystycznego dla Kościoła na całokształt rzeczywistości doczesnej. W ten sposób stała się ona częścią rzeczywistości, która dzięki szczególnej więzi z Bogiem nabiera charakteru sakralnego. Drugi termin wskazuje na wynikającą z powyższego zależność rzeczywistości doczesnej, od władz Kościoła, czyli na utratę przez nią uprawnionej autonomii własnej. 
Współczesna cywilizacja rozwijała się w opozycji do tych dwu tendencji, stymulowana przez koncepcje filozoficzne, wyraźnie kontrastujące z doktryną Kościoła. Tak narodziło się zjawisko zeświecczenia, którego postęp był różny w zależności od kontekstu kulturowo-religijnego, a w takich krajach jak nasz, w których Kościół zachował dość mocną pozycję, rozwinęło się na wielką skalę. Rozumiemy więc, dlaczego zeświecczenie stawia sobie jako cel desakralizację i deklerykalizację obszaru rzeczywistości doczesnej, angażując się w oddanie jej sprawiedliwości w teorii i w praktyce. 
W tym miejscu należałoby przedstawić krótką charakterystykę stanowisk filozoficznych, które przyczyniły się do przyspieszenia zjawiska sekularyzacji. Niech nam jednak wystarczy uchwycenie pozytywnych i negatywnych aspektów tego procesu, a potem, w zależności od przyjętej oceny, zaakceptowanie ich, bądź odrzucenie. 

Pozytywnym aspektem jest fakt doprowadzenia do ścisłego rozróżnienia obu obszarów. Rzeczywistość doczesna nie może być już umieszczana w obszarze sacrum, w związku z tym desakralizacja rozumiana jako proces, który ma doprowadzić do klarownego rozróżnienia jest z pewnością zjawiskiem pozytywnym. I to w dwojakim znaczeniu: po pierwsze, obszar religii i sacrum został oczyszczony z nieuprawnionych naleciałości i ukazuje się nam jako „czysta religia", o której mówi Pismo, nie obciążona związkami z polityką. Po drugie, zostanie zlikwidowane zjawisko zastępowania praw właściwych dla rzeczywistości doczesnej przez prawa regulujące obszar właściwy dla religii i sacrum. Wobec tego, odpowiedzialność w obszarze rzeczywistości doczesnej nie należy do władz Kościoła, ale do ludzi i władz, które angażują swoje życie w sprawy świeckie. Deklerykalizacja widziana w ten sposób jawi się jako coś pozytywnego zarówno dlatego, że uwalnia Kościół od obciążeń, które doń nie należą, a także dlatego, że stymuluje świeckich do podjęcia odpowiedzialności za właściwe im zadania, od których nie mogą się, zresztą, wymigać, jeśli nie chcą zdradzić tego, co w ich chrześcijańskim powołaniu jest fundamentalne. 

Pojawia się też aspekt negatywny, na który nie zawsze zwraca się krytyczną uwagę, chodzi o zakorzenienie zjawiska zeświecczenia w doktrynach negujących transcendencję, czyli Boga, a w konsekwencji związek rzeczywistości doczesnej z Bogiem. Jednym z fatalnych efektów tego procesu jest zjawisko laicyzacji, czyli wizja świata zawężona do rzeczywistości doświadczalnej wykluczająca obecność religii rozumianej jako rzeczywistość transcendentną, wykluczająca jakąkolwiek pozytywną ocenę religii jako faktu historycznego, a zatem też Kościoła, wykluczająca jakąkolwiek absolutną wartość moralną, jako że opartą na transcendentnym absolucie. Nie ma chyba wątpliwości, że powyższa wizja powinna być odrzucona przez osoby, które wyznają chrześcijańską koncepcję rzeczywistości. Zauważmy też, że z łatwością oba terminy desakralizacja i deklerykalizacja, mogą nabrać innego znaczenia, jak chociażby wyżej przedstawione, które jest nie do przyjęcia, jak na przykład negacja związku rzeczywistości doczesnej z celem ostatecznym, czy nie nadawanie najmniejszej wartości magisterium Kościoła odnośnie rzeczywistości doczesnej. 

I właśnie z tego powodu wymagana jest czujna uwaga i inteligencja krytyczna wsparta wiarą, aby móc w procesie zeświecczenia rozpoznać to, co możemy i powinniśmy przyjąć, od tego co powinniśmy odrzucić. Jest to szczególne ważne zadanie, właśnie dla nas.