Listy t. III - „Problem", którym są instytuty świeckie

„Problem", którym są instytuty świeckie

Październik 1967

Dwadzieścia lat od ogłoszenia Konstytucji apostolskiej „Provida Mater Ecclesia" /2 lutego 1947/ i prawie dwadzieścia lat od ukazania się Motu proprio „Primo feliciter" /12 marca 1948/ Instytuty Świeckie, które z pewnością stanowią charakterystyczny element rzeczywistości współczesnego Kościoła, dla wielu nie przestają być problemem.
Z pewnością nie są to osoby, które w nich przeżywają swoje szczególne powołanie, ale osoby, które znają instytuty świeckie ze słyszenia lub muszą się nimi zajmować z racji swych obowiązków. Mogą to być osoby, którym powierzono zadanie uporządkowania zapisów dotyczących Instytutów w Kodeksie Prawa Kanonicznego i mają przed sobą materię nie mieszczącą się w istniejących kategoriach. Mogą to też być osoby współpracujące z Instytutami Świeckimi w procesie formacji osób gromadzących się w instytutach.

Dopiero co zakończony Sobór, jakby z trudem podjął temat Instytutów Świeckich włączając to zagadnienie do jednego z paragrafów Dekretu „Perfectae caritatis", dotyczącego odnowy życia zakonnego, choć wyraźnie zaznaczając, że nie chodzi tu o instytuty zakonne. Nie rozwiązało to jednak zasadniczego problemu.
Pojawiające się ostatnio artykuły ukazują dobre chęci, ale równocześnie ujawniają trudności z uchwyceniem istoty rzeczy.
Chciałem, aby wśród tych głosów nie zabrakło też naszego i to nie z powodu naszych kompetencji teologicznych, czy kanonicznych, których nie posiadamy, ale z racji naszych doświadczeń.

l. Problem

Zasadniczym problemem instytutów świeckich pozostaje ich zakwalifikowanie: są czy nie są osobami świeckimi członkowie instytutów świeckich?
Nie będziemy się zatrzymywać nad negatywną odpowiedzią tych, którzy stan małżeński uznają za decydujący o świeckości element. A zatem osoby decydujące się na celibat, tym samym wyłączają się ze stanu świeckiego.
Tego typu stanowisko stawia osobę formułującą w taki sposób myśli poza tradycją chrześcijańską, a dodatkowo nie wiadomo, na czym opiera swoje rewelacje. Jest to więc stanowisko wyrażające rozpowszechniony sposób myślenia, a nie realny stan
rzeczy.
Bowiem w odczuciu większości mężczyzna nie żonaty i kobieta niezamężna, są zjawiskami nie do pojęcia, czy jak to się określa w języku potocznym 'ni pies ni wydra'. Siła instynktu seksualnego skierowanego na prokreację, zakorzeniona w fizycznej i psychicznej strukturze mężczyzny i kobiety, wydaje się determinować taką potrzebę, jeśli chcą oni pozostać pełnowartościowymi osobami.
Zwykły człowiek nie jest w stanie pojąć, że potrzeba ta służy przede wszystkim nie jednostce, lecz gatunkowi i że, choć osoba wzrasta poprzez zaspokojenie tej potrzeby, to do wzrostu osobowego nie jest ona niezbędna. Do pełni osobowościowej można dojść innymi drogami zachowując szacunek dla koncepcji seksualności sięgającej aż do głębi ludzkiej istoty. Na tej konstatacji opiera się chrześcijańska koncepcja obiektywnej wyższości dziewictwa w stosunku do małżeństwa. Wyższość ta byłaby nie do pomyślenia, gdyby zaspokojenie potrzeb seksualnych okazało się elementem zasadniczym osoby ludzkiej, a nie elementem potrzebnym do wzrostu gatunku, mądrze przez Boga połączonym ze wzrostem osobowym.

Z pewnością nie można powiedzieć, że ktoś przestaje być zakwalifikowany do grona zwykłych wiernych, świeckich przez sam fakt wyboru, z miłości do Boga, innej drogi do wzrostu w miłości /a to właśnie jest prawdziwy wzrost osobowościowy/
niż małżeństwo, drogi dziewictwa, całkowitej czystości, która jednak nie separuje go od żadnej ludzkiej aktywności. Mamy więc świeckich w stanie małżeńskim i świeckich, nie związanych takim węzłem, lub związanych zobowiązaniem do czystości. Nie widzę powodu, dla którego tych ostatnich miałoby się wykluczyć z grona osób świeckich, chyba że zastosujemy pewien schemat myślowy zakładający, że zobowiązanie do czystości powoduje automatyczne przejście do innej kategorii, na przykład - zakonnej.

Problem staje się bardziej skomplikowany, gdy weźmiemy pod uwagę kobiety i mężczyzn, którzy składają trzy śluby: ubóstwa, czystości i posłuszeństwa, a takimi są członkowie instytutów świeckich. Dwa są powody tych komplikacji. Po pierwsze, życie radami ewangelicznymi jest z pewnością istotowym elementem stanu zakonnego; po drugie, śluby ubóstwa, posłuszeństwa i czystości mogą się wydawać elementem oddzielającym od potocznie rozumianej kondycji świeckiej, z tego też względu kto nimi żyje, przestawałby być osobą świecką.
Dlatego też członkowie instytutów świeckich, instytutów, które w zgodzie z treścią Konstytucji apostolskiej „Provida Mater Ecclesia" nie są instytutami zakonnymi, mają problemy z właściwym ich odbiorem w społeczeństwie, gdyż innym wydają się, po prostu, zakonnikami po cywilnemu. A zakonnicy nie potrafią nie odbierać ich jako swoich, podkreślając elementy życia zakonnego w ich powołaniu.

2. Świeckość a rady ewangeliczne

Chciałbym przestawić pewną myśl, która wydaje się być logiczna. Wyraża ona zasadniczą aspirację naszego powołania, której nie chcemy wypaczyć przez narzucenie jej już istniejących kategorii prawnych.
Powróćmy do już sformułowanych przez Sobór Watykański II koncepcji. W rozdziale IV Lumen Gentium mowa jest o świeckich: „Pod nazwą świeckich rozumie się tutaj wszystkich wiernych chrześcijan, nie będących członkami stanu kapłańskiego i stanu zakonnego, prawnie ustanowionego w Kościele, mianowicie wiernych chrześcijan, którzy jako wcieleni przez chrzest w Chrystusa, ustanowieni jako Lud Boży i uczynieni na swój sposób uczestnikami kapłańskiego, prorockiego i królewskiego urzędu Chrystusowego, ze swej strony sprawują właściwe całemu ludowi chrześcijańskiemu posłannictwo w Kościele i w świecie."
/LG31/
Zastosowane tu rozróżnienie w stosunku do członków Instytutów Świeckich jest klarowne ze względu na nie uczestniczenie świeckich w zakresie władzy przyznanej stanowi kapłańskiemu. Zakres tej władzy jest nominalnie ten sam dla wszystkich ochrzczonych, którzy uczestniczą w Chrystusie w kapłańskim, prorockim i królewskim urzędzie, ale różni się zarówno stopniem, jak i istotą. Rozróżnienie zaś w stosunku do członków stanu zakonnego nie jest już tak klarowne, gdyż także członkowie instytutów świeckich są zobowiązani do życia radami ewangelicznymi.
Życie radami ewangelicznymi jest w rozumieniu prawnym niezbędnym elementem stanu zakonnego, ale nie jedynym. W stan ten wpisane są też inne elementy, jak: oddzielenie od świata oraz życie wspólnotowe w ujęciu kanonicznym.
Biorąc pod uwagę wszystkie te elementy, została scharakteryzowana natura stanu zakonnego, w VI rozdziale Lumen Gentium. Należy mniemać, że pierwszy z tych elementów, sam w oderwaniu od pozostałych, nie decyduje o zaistnieniu kategorii stanu zakonnego i dlatego ci, którzy chcą tworzyć kategorie ujednolicające poszczególne przypadki uważają, iż najlepiej oddaje myśl Kościoła formuła - stan konsekrowany. Dla uzasadnienia swego stanowiska szuka się podparcia w dokumentach soborowych, a zwłaszcza zwraca się uwagę na fakt, że o stanie konsekrowanym mówi się w dekrecie „Perfectae caritatis". W dokumencie tym określa się normy dla wszystkich kategorii osób konsekrowanych, mając na względzie odnowę życia zakonnego. W dokumencie tym nie stawia się w ogóle problemu przynależności lub nie osób konsekrowanych do kategorii świeckich, a zatem kwestia pozostaje otwarta.
Można ją sprecyzować w dwu punktach: czy w ramach kategorii osób konsekrowanych istnieją stopnie, a jeśli tak, to od którego stopnia wyznacza się brak przynależności do osób świeckich - czy od pierwszego, a może od kolejnych stopni? Po udzieleniu odpowiedzi na pierwsze pytanie: Czy istnieją istotowo różne stopnie konsekracji, sądzimy, że można posuwać się dalej stosując, przez analogię, procedury przewidziane dla osób przynależących do stanu kapłańskiego. Odpowiedź na pierwsze pytanie jest pozytywna, gdyż istnieje pierwszy stopień konsekracji, a jest nim chrzest. Wszyscy ochrzczeni są Bogu konsekrowani dla Jego chwały i na Jego służbę.
„Już wprawdzie przez chrzest /chrześcijanin/ umarł dla grzechu i poświęcony /konsekrowany/ został Bogu; aby jednak móc otrzymać obfitsze owoce łaski chrztu, postanawia przez ślubowanie rad ewangelicznych w Kościele uwolnić się od przeszkód, które mogłyby go odwieść od żarliwej miłości i od doskonałości kultu Bożego, i jeszcze ściślej poświęca się służbie Bożej" /Lumen Gentium 44/.

Stan zakonny wymaga innych elementów poza radami ewangelicznymi. Elementy te są równie ważne jak pierwszy, gdyż bez nich życie zakonne nie miałoby wartości eschatologicznego świadectwa, a to właśnie ono wydaje się nadawać sens jego istnieniu.
Co więcej, w każdym z tych przypadków mówi się o radach ewangelicznych, ale czy są one zawsze jakościowo takie same? Odnosimy to przede wszystkim do rad oraz wynikających z nich zobowiązań do ubóstwa i posłuszeństwa. Bierzemy pod uwagę nie tyle fakt, że mogą być one przyjęte w różnych formach /przyrzeczenie, przysięga, śluby/, ile ich istotowe znaczenie oraz wartość.
Różnica istnieje, ale nie w ilości zobowiązań, gdyż wtedy nasze zobowiązania miałyby gorsze notowania niż zakonników, ale istnieje różnica istotowa, gdyż odmienny jest cel pośredni, choć cel ostateczny jest dla wszystkich ten sam: osiągnięcie doskonałej miłości, której doskonałymi narzędziami są rady ewangeliczne.
Na przykład, ślub ubóstwa złożony przez zakonnika ma na celu wrastanie w doskonałej miłości, zobowiązuje go zatem do nieposiadania dóbr i to do tego stopnia, że ma się stać niezdolnym do ich posiadania w ogóle, całkowicie uwalniając serce od przywiązania do dóbr tego świata. W instytutach świeckich ślub ubóstwa składany jest przez osoby posiadające i dysponujące dobrami. Wobec tego, zobowiązują się one do ograniczonego powiększania dóbr oraz do częściowej zależności w dysponowaniu nimi. Widzimy więc wyraźnie, że zobowiązanie ma na celu osiągniecie takiej wolności w posiadaniu dóbr, która z używania dóbr uczyni środek wzrostu w miłości doskonałej. I jak tu można mówić o takiej samej istocie?

Podobnie jest z zobowiązaniem do posłuszeństwa. Ślub zakonny, mając na uwadze wspomniany wyżej cel ostateczny, ogołaca ze swobodnego dysponowania indywidualną wolą w stosunku do własnej osoby i do podejmowanych aktywności. Oddajemy się do dyspozycji przełożonego, aby stać się powolnym narzędziem w ręku Boga. Zobowiązanie do posłuszeństwa w ramach instytutów świeckich — mam na myśli typową ich formę, gdzie instytut nie posiada dzieł własnych — ma na celu osiągnięcie duchowego dobra jednostki poprzez zależność od odpowiedzialnych. To właśnie wokół kwestii posłuszeństwa narosły nieporozumienia w odbiorze instytutów świeckich. Niektórzy zadają sobie pytanie: jeśli członków instytutów świeckich nie można bezpośrednio wykorzystać do realizacji konkretnych celów czy dzieł, to do czego one służą? Z drugiej strony wcale nie tak rzadkim zjawiskiem jest fakt zakładania instytutów świeckich, aby mieć osoby dyspozycyjne do wykonywania określonych dzieł. Konsekracja staje się więc środkiem instrumentalizacji. Z trudem, więc, pojmuje się konsekrację jako wewnętrzną siłę zaczynu służącą działalności świeckiej.
Jesteśmy przekonani, że nie można zawsze nadawać tej samej treści życiu radami ewangelicznymi. Różnice w celach pośrednich życia radami ewangelicznymi pozwalają na gradacje konsekracji i rozróżnienie stanów konsekracji. Podobnie jak moc ochrzczonego i kapłana są nominalnie takie same, ale istotowo różne, tak rady ewangeliczne wypełniane przez członków instytutów świeckich i przez zakonników są nominalnie takie same, ale istotowo różne.

I analogicznie do stanu kapłańskiego, jedynie przynależność do stanu zakonnego odróżnia od stanu świeckiego, podczas gdy stopnie konsekracji pozostają w ramach stanu świeckiego. A dzieje się tak dlatego, że rady ewangeliczne przeżywane w instytucie świeckim są, jak i pozostałe elementy ich życia, określane przez świeckość.
„(...) należy zawsze pamiętać, że we wszystkim musi być zachowany ich własny, specjalny, to znaczy świecki charakter, który stanowi całą rację ich bytu" /Motu proprio 'Primo felliciter"/.

3. Świeckość i laickość

„Właściwością specyficzną laików jest ich charakter świecki" — tak to określa Sobór. Nie wracając już do całego wywodu, chcę zaznaczyć, że jeśli świeckość jest „specyfiką i właściwością laików" musi także określać stan konsekracji i rady ewangeliczne; a zatem jest oczywiste, że przynależność do instytutów świeckich nie wyklucza z kręgu laików. Członkowie instytutów świeckich sytuują się wewnątrz kręgu laików jako ich specyficzna część, a to z powodu stopnia konsekracji dodanego do tej chrzcielnej, który czyni z nich laików w stanie świeckim konsekrowanym. Innymi słowy, element świeckości jest dominujący w stosunku do elementu konsekracji. Konsekracja jest określana przez świeckość, a nie odwrotnie.
Z powodu nierozerwalnej więzi łączącej laików z ich świeckim charakterem, uważamy, iż właściwszym określeniem byłby termin laicy konsekrowani, a nie świeccy konsekrowani, zwrot, który może sugerować świeckość oderwaną od laickości.
Wobec tego, takie byłyby kategorie osobowe: laicy, którzy mogą być także konsekrowani, zakonnicy i księża.
Nie odczuwamy kompleksu niższości wobec wiernych laików, ani nie pomniejszamy wartości naszej szczególnej konsekracji; nie usiłujemy też uczynić jej łatwiejszą. Nie zmniejszył się też nasz szacunek dla konsekracji zakonnej. Ożywia nas pragnienie dochowania wierności naszemu powołaniu, które nie uważamy ani za trudniejsze ani za łatwiejsze od zakonnego. Chcemy tylko, żeby było dobrze zrozumiane w swej oryginalności oraz integralności elementów konstytutywnych.
Chcemy stanowczo zaznaczyć, że głęboki sens naszego powołania nie mieści się w konsekracji samej w sobie, lecz w konsekracji złączonej ze świeckością i przez świeckość określonej wraz z wynikającymi z tego konsekwencjami.
Nasze miejsce jest wśród świeckich, w służbie tej funkcji, jaką świeccy pełnią w Kościele. Gdyby tak nie było, to pytamy się sami siebie, jaki sens miałoby nasze powołanie, zatwierdzone przez Kościół wraz z regułami, których chcemy przestrzegać?
Z tego powodu zawsze nalegaliśmy, aby formalnie oddzielono od instytutów świeckich instytuty klerykalne, które ciągle jeszcze umieszczone są w tej samej kategorii, a z trudem można je zakwalifikować jako posiadające - „świecki charakter".
Jesteśmy głęboko przekonani o tym, że zdolność laika do pełnej realizacji własnej świeckości jest wprost proporcjonalna do jakości więzi z Bogiem.
A że może być ona osiągnięta poza specyficznymi formami konsekracji, co do tego, nie ma wątpliwości.

Nawiązując do tradycji Kościoła uważamy, że formalna konsekracja pozwala na bardziej odpowiedzialne przeżywanie rad ewangelicznych, a tym samym na optymalne, dla osoby świeckiej, przeżywanie zobowiązań chrzcielnych, co z kolei prowadzi do ścisłej łączności z Bogiem.
Z tego powodu zawsze utrzymywaliśmy i utrzymujemy, iż korzystna jest podległość instytutów świeckich Kongregacji zajmującej się różnymi formami konsekracji. Uważamy jednak i życzylibyśmy sobie, żeby w nazwie i w strukturze instytucja ta bardziej odzwierciedlała różnorodność form konsekracji.
Nie chodzi tu o brak szacunku dla konsekracji zakonnej, ale właśnie o ustrzeżenie jej wartości i znaczenia poprzez wyraźne rozróżnienie instytutów zakonnych od instytutów świeckich.

4. Konsekwencje

Wierność naszemu powołaniu oraz głębokie pragnienie, aby było zrozumiane takie, jakim naprawdę jest, zdopingowały nas do zajęcia wyżej przedstawionych pozycji. Konsekwencją tej wierności są bardzo ważne dla nas sprawy, do których jeszcze raz wrócimy.
Można wymienić trzy takie sprawy:
a) określenie duchowości;
b) rozpoznanie powołania;
c) typ działalności apostolskiej.

a) Odnośnie duchowości

Kto z nas czytał tekst cytowanego już zakonnika dotyczący konsekracji i świeckości, z pewnością podczas lektury miał mieszane odczucia, choć zakonnik chciał wykazać dobrą wolę w zrozumieniu instytutów świeckich. Odpowiedzialni musieli później, na spotkaniach, prostować wypaczone interpretacje naszego powołania.
Oczywiście tam, gdzie kategoria konsekracji przeważa w sposób nieuprawniony nad kategorią świeckości, do której podchodzi się z mentalnością zakonną, można powiedzieć, że „widać, jak bardzo świeckość wiernego laika różni się od świeckości wiernego konsekrowanego. Pierwszy jest w świecie i ze świata; drugi pozostaje w świecie, ale nie należy do świata: jest oczywiście w świecie, ale nie ze świata. Obydwaj zajmują się sprawami ziemskimi, ale dla pierwszego sprawy ziemskie są punktem wyjścia po to, by doprowadzić je do Chrystusa; a drugi wychodzi od Chrystusa, by w Jego zbawczym działaniu zanurzyć sprawy ziemskie".
Czytając powyższy wywód, ma się wrażenie, iż pobrzmiewa w nim idea oddzielenia i co za tym idzie, dopasowana do tego koncepcja apostolatu. Jest ona charakterystyczna dla zakonników, ale przypisana członkom instytutów świeckich wyłącza ich z kategorii autentycznych osób świeckich.
Duchowość nasza budowana jest, jak każda duchowość, na świadomości, że o tyle można mówić o duchowości świeckiej, zakonnej, kapłańskiej, o ile mówimy o życiu pod przewodnictwem Ducha Świętego. Należy wiec wiedzieć, do jakiego typu życia się odnosi. Dla nas, jak i dla każdego laika, odnosi się ona do życia, którego powołaniem jest „szukanie Królestwa Bożego zajmując się sprawami doczesnymi i kierując nimi po myśli Bożej".

Konsekracja nie modyfikuje tej charakterystyki, tylko prowadzi nas do maksymalnej podległości kierownictwu Ducha Świętego - jedynej, prawdziwej gwarancji ciągłego poszukiwania Królestwa Bożego w rzeczywistości doczesnej, zajmując się nią i kierując zgodnie z wolą Bożą.

b) Odnośnie rozpoznania powołania

Chrześcijaństwo powinno bardziej zatroszczyć się o problemy związane z wyborem typu życia, czyli umieć postawić i rozwiązywać problemy związane z powołaniem.
Z pewnością, jednym z warunków potrzebnych do właściwego rozpoznania własnego powołania jest dokładna znajomość cech charakterystycznych każdego z typów życia. Bez takiej znajomości można nie zauważyć poważnych różnic miedzy powołaniami np. do kapłaństwa, do życia zakonnego i do naszego typu życia.
Efektem takiego zaniedbania może być doradzanie poszczególnym osobom bez rozróżnienia miedzy tymi formami życia, kierując się bardziej osobistymi preferencjami, niż szacunkiem dla indywidualnych wyborów i typów powołań. Rezultatem takiego działania mogą być ludzie nie na swoich miejscach. Jeśli, bowiem sprowadzi śle te trzy typy powołań do wyeksponowanego zobowiązania do celibatu, to może się okazać, że udzielana porada nijak się ma do rzetelnej oceny dostosowania właściwego powołania do właściwej osoby.

Warunkiem wysokiej jakości takiej oceny jest, jak już powiedzieliśmy, dobra znajomość poszczególnych powołań, ale i dobra znajomość osoby, z którą mamy do czynienia. I właśnie, patrząc pod tym kątem umieszczenie powołania do instytutu świeckiego w ogólnej kategorii „konsekracji", zamiast w precyzyjniejszej „laicy konsekrowani", może wprowadzać w błąd w dwojaki sposób: utrzymywanie, że do naszego typu życia nadaje się ktoś, kto ma powołanie do stanu np. zakonnego i odwrotnie, utrzymywanie, że do stanu zakonnego nadaje się ktoś, kto ma powołanie do stanu świeckiego konsekrowanego. Nasz typ powołania, odkryty i zatwierdzony przez Kościół, nie jest konkurencją dla pozostałych form życia konsekrowanego, daje jedynie możliwość lepszego rozdzielenia w Kościele, pod kierownictwem Ducha Świętego, posług koniecznych do funkcjonowania Kościoła.

Podkreślmy jeszcze raz, że jasna wizja poszczególnych powołań, a dopiero później rozpoznanie osobistego powołania, jest konieczna dla wyodrębnienia cech typowych dla życia w instytucie świeckim, aby uniknąć gromadzenia się pod tym szyldem instytutów, które należałoby zakwalifikować do innej kategorii.

c) Odnośnie apostolstwa

Należy powiedzieć kilka słów na temat cech, jakie powinien posiadać apostolat prowadzony przez członków instytutów świeckich, gdyż jest on naturalną konsekwencją wyboru tego typu życia. Dotyczy to tych instytutów, które zapisem w Konstytucjach, odpowiadającym potrzebom powołania, rezygnują z dzieł własnych. Tylko w ten sposób członkowie instytutów mogą podjąć się zasadniczego swego dzieła, czyli „zajmowania się sprawami świeckimi i kierowanie nimi po myśli Bożej". Jest to ich metoda na szukanie Królestwa Bożego, bo apostolat należy stawiać przed konsekracją.
Uważamy, że z punktu widzenia teologicznego, tytuł do prowadzenia działalności apostolskiej przez świeckiego konsekrowanego czy przez zakonnika, który nie jest księdzem — jest ten sam: na mocy chrztu i bierzmowania, czyli płynący z sakramentów inicjacji chrześcijańskiej.
Źródłem różnicy nie jest powód misji apostolskiej, lecz forma jej prowadzenia. Konsekracja służy pogłębieniu więzi z Bogiem, co z kolei ma prowadzić do owocnej miłości bliźniego. Wracając do instytutów świeckich, to studiując dokumenty papieskie, coraz bardziej potwierdza się teza, że apostolstwo wydaje się być wyróżnikiem instytutów świeckich i cechą określającą ich powstanie. Tego typu apostolat określany jest przez świeckość, która jest specyficzną cechą laików.
Soborowy Dekret „Perfectae caritatis" potwierdza taką kwalifikację: „a same instytuty świeckie winny zachować swój właściwy i szczególny charakter, to znaczy świecki charakter, aby mogły w świecie i jakby od strony świata pełnić skutecznie i wszędzie apostolstwo, dla którego powstały".
Należy zatem strzec świeckości i pozostać laikami, aby móc wypełniać ten szczególny apostolat, dla którego instytuty świeckie powstały z natchnienia Ducha Świętego. Nie są to zakonnicy, którzy schodzą do świeckich, aby pełnić charakterystyczny dla nich apostolat; są to laicy, którzy chcą wypełniać charakterystyczny dla nich apostolat i w formach dla nich właściwych, z pełnią miłości, jako że jest to warunek owocności samego apostolatu. Z tego też powodu konsekrują się Bogu w pokorze i w duchu służby, czynią to pośród braci laików i we współpracy z nimi, gdyż poruszają się oni w tym samym wymiarze. Wskazują w ten sposób na prawdziwe źródło skuteczności apostolatu, czyli na więź z Bogiem.
Apostolat prowadzony przez członków instytutów świeckich, powinien być zrozumiany w jego prawdziwej naturze, jako wartość zaczynu zakwaszającego świat od wewnątrz i za pośrednictwem środków z tego świata — oto racja bytu instytutów świeckich.
Dlatego też właściwe usytuowanie instytutów świeckich i osób w nich żyjących, w kategoriach prawnych Kodeksu Prawa Kanonicznego, będzie miało zasadnicze znaczenie dla jakości ich życia i rozwoju. Instytuty i osoby, które określiły linię odpowiadającą ich powołaniu, wolałyby raczej zrezygnować z niewłaściwych, ich zdaniem, zapisów prawnych, niż z wierności, do której pobudza ich Duch Święty.