Listy t. III - Razem w domu ojca

Razem w domu ojca

26 kwietnia 1968

Ojcze Święty,

Wezwani Waszym zaproszeniem Milites Christi Regis pośpieszyli, za tym nieodpartym głosem, z północy, z centrum i z południa do grobu świętych apostołów Piotra i Pawła, aby w łączności serc i umysłów z całym Kościołem, umocnić się w wierze oraz u stóp Waszej Świątobliwości odnowić naszą wierność.
Jesteśmy świadomi, że nasze powołanie, odpowiadając najgłębszym intencjom Soboru, prowadzi nas do ścisłej łączności z Bogiem wyrażającej się w naśladowaniu Jezusa Chrystusa.
Więź ta uzdolni nas do promieniowania w świecie, na kształt ewangelicznego zaczynu, światłem prawdy, ciepłem miłości i pozwoli kierować sprawami doczesnymi zgodnie z wolą Boga.
Wiemy jednak, że tak wspaniały dar i wielka odpowiedzialność w służbie Kościołowi i światu, nie mogą znaleźć oparcia i gwarancji w niczym innym, jak w cnocie wiary prostej i mocnej, umiejącej oprzeć się wzrastającej presji świata i weryfikującej we własnym świetle każdą propozycję od niego pochodzącą, zgodnie z nauczaniem Pawłowym: „Wszystko badajcie, a co szlachetne — zachowujcie" /l Tes 5,21/.
Taka cnota wiary, jako że jest niewypowiedzianym darem Boga, może być zachowana tylko dzięki wierności Magisterium Kościoła, wypowiadanym na przestrzeni wieków głosem swych Pasterzy, następców św. Piotra oraz głosem naszych biskupów.
Milites, za moim pośrednictwem, chcą wyrazić wobec Waszej Świątobliwości potrzebę i postanowienie wytrwania w wierności, ciesząc się z możliwości wspólnego spotkania w domu Ojca, któremu są bezgranicznie wdzięczni za ojcowską inspirację i udzielone im zaufanie, wyrażające się w zatwierdzeniu Instytutu Dekretem pochwalnym.

Dziękujemy Ci Ojcze Święty i prosimy o błogosławieństwo!

Poniżej podajemy odpowiedź Pawła VI na słowa profesora Lazzatiego.
Dziękujemy profesorowi Giuseppe Lazzati za drogie nam słowa, którymi przedstawił, tak że lepiej nie można było, Instytut Świecki Milites Christi Regis, którego jest Założycielem i Przewodniczącym. Z radością chcemy mu jeszcze raz wyrazić nasz szacunek, wdzięczność i miłość; znamy go przecież jeszcze z Mediolanu /lata, które wydają się coraz odleglejsze/, jako wybitnego miłośnika badań nad wczesnochrześcijańską literaturą oraz wartościowego i oddanego współtwórcę wielu inicjatyw duszpasterskich w diecezji. Musimy w tym miejscu pokornie wyznać, że wiele razy wkładaliśmy na jego barki zbyt duży ciężar, kradnąc jego czas i energię, korzystając z jego dyspozycyjności, prosząc o różne przysługi, o które, być może, nie mielibyśmy odwagi prosić, gdyby nie jego pozytywne nastawienie. Dziękuję! Wraz z nim pozdrawiamy wybrany oddział świeckich apostołów w dzisiejszym świecie, w których nazwie oddana jest wyrazista definicja związku konsekrującego i łączącego ich z Chrystusem i z Jego królestwem — Milites!

Witajcie, umiłowane dzieci, w naszym domu, który was oczekiwał i otwiera się teraz radośnie na pierwsze spotkanie waszego Instytutu z Ojcem i Pasterzem ceniącym i kochającym was od lat!

Waszą rzymską pielgrzymkę można odczytać w podwójnym świetle. Jest ona, przede wszystkim, jak to już wspomniał profesor Lazzati, pierwszą odbytą kolegialnie jako Instytut pielgrzymką do Rzymu. Fakt ten nabiera podniosłego wyrazu w kontekście wydania Dekretu pochwalnego, który definitywnie stawia Milites Christi Regis w rzędzie Instytutów na prawie papieskim.
Pozwólcie więc, że będziemy się z wami radować i wyrazimy nasze zadowolenie z tego faktu. I chociaż wszystkie nasze dzieci, które oddają się na wyłączną i bezpośrednią służbę Chrystusowi są nam jednakowo miłe i drogie ze względu na ofiarowane przez nich bezcenne świadectwo w Kościele i wobec świata, to cóż mamy powiedzieć o Instytucie, który z bliska znamy, i którego pierwsze kroki wspieraliśmy, widząc czystość ideałów oraz pełne pasji zaangażowanie jego członków?

Do tej indywidualnej charakterystyki waszej pielgrzymki należy dodać tę bardziej ogólną, wynikającą z obchodów roku wiary /jak to już dobrze ujął profesor Lazzati. Łącząc się z wierzącymi przybywającymi ze wszystkich zakątków Italii, aby wzmocnić swą wiarę u grobu wspaniałych apostołów Piotra i Pawła, tym gestem wspólnotowym otwarcie wyznajecie waszą wiarę w roku upamiętniającym ich męczeńską śmierć.
Z przyjemnością dowiedziałem się, że przyjmując, jako żyzna gleba, ziarno przez nas rzucone, pogłębiliście indywidualnym wysiłkiem badawczym i modlitewnym znajomość teologicznej cnoty wiary. Podczas waszych comiesięcznych dni skupienia, poświęconych tej cnocie, czerpaliście z rozważań tekstów Piotra i Pawła żywotne soki potrzebne do zasilenia waszej wiary, aby mogła coraz głębiej wnikać w materię duszy. Z wiary tej ma narodzić się siła przenikająca wszystkie razem i poszczególne momenty waszego życia, aby stało się ono odważnym świadectwem o Chrystusie poprzez przykład, słowo i czyn, a także zaangażowaniem na rzecz porządkowania rzeczywistości doczesnej po myśli Boga.
W tej wspaniałej postawie wewnętrznej, która rozkwita i wydaje owoce w postaci różnych dzieł i pracy apostolskiej ku pożytkowi słynnej 'consecratio mundi', dostrzegliśmy wymowne potwierdzenie, że wasz Instytut Świecki poważnie potraktował słowa Soboru Watykańskiego II, w Dekrecie Terfectae caritatis' odnoszące się do odnowy życia zakonnego. Wzmianka o waszej szczególnej formie życia konsekrowanego podkreśla charakter apostolatu, dla którego powstały Instytuty Świeckie, a który rozwija się w świecie i jakby od strony świata. „Niech jednak instytuty te — czytamy w tekście soborowym — dobrze zdają sobie sprawę z tego, że temu wielkiemu zadaniu nie będą mogły sprostać, jeżeli członkowie ich nie zostaną tak starannie wykształceni i wyrobieni w sprawach Bożych i ludzkich, żeby naprawdę byli w świecie zaczynem do wzmocnienia i wzrostu Ciała Chrystusowego".

W odniesieniu do powyższych stwierdzeń, przypominamy sobie pewną rozmowę z profesorem Lazzati, która mocno wryła nam się w pamięć. Wyjaśniał w niej to, co później mogliśmy przeczytać w cytowanym już Dekrecie soborowym, a mianowicie, że życie w świecie dla osób znajdujących się w waszej duchowej kondycji, osób, które z rozmysłem podjęły pewne zobowiązania, nie jest li tylko przeszkodą do pokonania, czy środowiskiem, w którym trzeba umiejętnie się poruszać, omijając pułapki, aby móc zbawić własną, a jak się da i cudzą duszę. Życie w świecie jest żyznym polem, punktem odniesienia określającym waszą duchowość i, powiedzmy to szczerze, waszą świętość. Wykonywany zawód staje się elementem pozytywnym, a nie negatywnym, czy obojętnym, staje się ciągłym bodźcem pobudzającym do wprowadzania w życie słynnej consecratio mundi, dzięki której, jeśli Bogu się spodoba, można by nieco odmienić oblicze spraw świeckich i doczesnych, czyniąc je, w szacunku dla ich natury i praw, za pośrednictwem których się dokonują i rozwijają, godnymi Królestwa Bożego. Zachęcamy was przeto do niesienia tego życiowego zobowiązania, aż do całkowitego daru z siebie; zobowiązania, które wyraża się na zewnątrz dobrocią, delikatnością, przyjaźnią, chrześcijańskim męstwem, apostolatem poprzez kulturę i osobisty autorytet, a odżywia się sokami płynącymi z pobożności biblijnej, eucharystycznej i liturgicznej. Jesteśmy, jak zawsze, z wami poprzez naszą modlitwę i prosimy was o przekazanie naszego pozdrowienia wszystkim waszym kolegom i przyjaciołom, podobnie jak wy dzielnym i pokornym Milites Christi Regis. W imię Chrystusa z ojcowskimi uczuciami z serca wam błogosławię.