1. “Jezus Chrystus znany, kochany, który jest naszym życiem - oto istota duchowości Stowarzyszenia”. Tak jest napisane w naszym pierwszym Statucie i tak ma być. To, co do tej pory napisałem, ma jedynie na celu pełny obraz osoby Miles, jako wzorca chrześcijanina - alter Christus. Aby takim się stać, należy dobrze zrozumieć, czym jest Duch Chrystusa, którego mamy naśladować, a nie zewnętrzne działania Chrystusa, niemożliwe dla nas do powtórzenia. Tymi słowami można określić Ducha Chrystusa: całkowita ofiara z siebie w totalnej wierności z potrzeby miłości (I, 100).
2. Całkowita ofiara z siebie! Miles powinien odtwarzać w swym życiu postawę Chrystusa, która pobudza go do uczynienia ze swego życia całkowitego daru dla Ojca. Tak, aby mu nic nie zostało, co mógłby nazwać swoim, i aby w niczym nie szukał swej chwały, lecz zawsze i jedynie chwały Ojca. Czy czujemy piękno, znaczenie i chrześcijańską głębię dewizy ignacjańskiej: “Wszystko na większą chwałę Boga”? (I, 101).
3. W totalnej wierności! Na wzór Chrystusa Miles ofiaruje siebie zgodnie z wolą Boga upragnioną, poszukiwaną, realizowaną, jakakolwiek by ona nie była, jest gotowy do porzucenia wszystkiego tego, co wyczuwa, że nie jest zgodne z wolą Boża, jasno wyrażoną (przykazania, obowiązki stanu), lub zgodną z wewnętrznym przekonaniem, dotyczącym różnych sytuacji życiowych (I, 101).
4. Z potrzeby miłości! Jeśli zgłębimy naturę i sens miłości, odkryjemy, że miłość jest całkowitym darem z siebie, dla osoby kochanej, w całkowitej wierności; oto dlaczego Duch Chrystusa jest esencją miłości (I, 101).
5. Jedyny obiekt naszych modlitw, aby móc wspiąć się na górę świętości, sprowadza się do: wierności Eucharystii, przywiązania do krzyża, praktykowanie cnót, realizowania w swym życiu właściwego dystansu do rzeczywistości, jako wymóg naszego powołania, aby móc naśladować Chrystusa. W ten sposób nasze życie stanie się harmonijną całością, wielość stanie się jednością, i w związku z tym odczuwana będzie jako ubogacenie, a nie jako rozproszenie (I, 102).
6. Instytut, jeśli chce, aby był w nim obecny Duch Chrystusa, musi składać się z ludzi, którzy żyją duchem zadośćuczynienia. Cześć dla Serca Chrystusa wyraża się nie poprzez szczególne praktyki, ale w akcie konsekracji Jego Sercu... Serce Jezusa jest ośrodkiem inspirującym nasze życie i musimy upodobnić się do Niego, nie tylko w zewnętrznych zachowaniach, ale zwłaszcza w duchu, który ma ożywiać wszelkie nasze działanie (I, 103).
7. Umartwienie wewnętrzne to jedna rzecz, ale ważne jest również umartwienie zewnętrzne i nie wolno nam go zaniedbać pod żadnym pretekstem. W okresie Wielkiego Postu nie ma zgody na rozrywki. Powinniśmy mieć odwagę, o ile będziemy mieć po temu okazję, przyznać się wobec innych, że przyjmujemy taką postawę ze względu na ducha pokuty, charakterystycznego dla okresu Wielkiego Postu (I, 189-190).
8. Nie uczestniczenie w świętych rekolekcjach byłoby zbyt wielką stratą, ponieważ są one oazą modlitwy, medytacji, skupienia umieszczoną w samym środku zapracowanego życia. Bez nich zostalibyśmy na cały rok pozbawieni “zasilenia”, pozbawieni światła wskazującego kierunek marszu (I, 132).
9. Postępy na drodze ku doskonałości nie mogą być pozostawione naszemu widzimisię i jest to istotny element naszego powołania. Nie możecie ani nie powinniście myśleć, że jesteście w Stowarzyszeniu w innym celu, niż wasze uświęcenie, gdyż życie apostolskie jest tylko tego konsekwencją (I, 133).
10. Uświęcanie się jest nigdy nie kończącym się procesem, ponieważ Boski Mistrz postawił przed nami niedościgniony wzór oraz nieskończoną miarę świętości: “Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski” [Mt 5, 48]. A zatem zatrzymanie się na tej drodze jest równoznaczne z cofnięciem się. (I, 133).
11. Uświęcanie obejmuje wszelką naszą działalność, gdyż normą naszego uświęcenia jest czynienie woli Bożej. Nie uświęcimy się, jeśli będziemy wiernie wypełniać pobożne praktyki (do czego często sprowadzamy nasze uświęcenie), a zaniedbywać nasze obowiązki zawodowe (I, 133).
12. Obyśmy mogli powtórzyć za św. Ignacym; dawać bez oglądania się na koszty, walczyć bez zwracania uwagi na rany, pracować bez spoczynku, poświęcać się nie licząc na inne wynagrodzenie, niż poczucie wypełnienia świętej woli Boga (I, 134).
13. (…) Miles tyle jest wart, ile się modli i na ile dochowuje wierności swemu programowi modlitewnemu. W Konstytucjach zostało zapisane, że Miles ma się modlić co najmniej 2 godziny i jest to niezbędne minimum. Tymczasem postęp polega na tym, żeby wychodząc od 2 godzin stopniowo rozbudowywać czas modlitwy zgodnie ze wskazaniami kierownika duchowego i przełożonych (I, 134).
14. Jeśli zależy nam na osobistej świętości, powinniśmy się dużo i dobrze modlić. Każdy z nas niech się stanie człowiekiem modlitwy, uczyńmy ze Stowarzyszenia oazę modlitwy. Nasza wartość jednostkowa i wspólnotowa będzie zależeć od jakości i ilości naszej modlitwy! (I, 135).
15. Nie ma innej drogi – droga wyrzeczeń jest drogą naszego szczęścia. Wkroczenie na nią tylko jedną nogą wzbudzi niepokój w sercu, będzie zdradą naszego powołania. Stowarzyszenie będzie dla nas domem pokoju i radości w takiej mierze, w jakiej staniemy się ludźmi umartwienia (I, 137).
16. (…) Mamy się zaangażować w budowanie więzi braterskich dla podbudowania dusz naszych, które w Stowarzyszeniu mają znaleźć ciepło czystych i wzniosłych uczuć dodających otuchy, wspierających, pobudzających, zwłaszcza w trudnych godzinach naszego powołania (I, 137).
17. Święty, umocniony łaską i z zasady przeciwny temu światu, zmierza szybko ku Bogu podporządkowując sobie świat, który za jego pośrednictwem staje się narzędziem chwały Bożej. W taki sposób urzeczywistnia się Królestwo Chrystusa (I, 142).
18. (…) Choć nie należymy do tego świata, pozostajemy w nim, aby móc wprowadzać w tym świecie Królestwo Chrystusa. Chcemy poddawać Mu świat, ażeby Wcielenie osiągnęło swą pełnię i wypełniony został cel, jakim jest uwielbienie Ojca. Nasze powołanie jest powołaniem do takiej świętości. Mamy sami ją osiągnąć oraz upowszechniać jej znaczenie wśród nam współczesnych, aby zawitała na świecie wiosna chrześcijaństwa, wyrażająca się w bogactwie łaski i człowieczeństwa (I, 142).
19. Kiedy w tym czy w owym świętym poszukuję istotnych elementów naszego powołania, to dochodzę do wniosku, że prawdziwym wzorem jest Jezus. Przez 30 lat pracował nad wcielaniem w życie doskonałości w życiu rodzinnym, zawodowym, społecznym. A przez 3 lata Nauczyciel takiej doskonałości przekonujący swoim doświadczeniem (I, 144).
20. W Jezusa wpatrzeni, naśladując Go i doskonaląc się zgodnie z wymogiem naszego powołania, możemy ukazać swoim przykładem formująca siłę świętości. Wtedy nasze powołanie stanie się nie tylko przyczyną wewnętrznego pokoju (jakby zapowiedzią wiecznej radości w domu Ojca), lecz stanie się zaczynem dobra w naszych czasach i ukaże ludziom drogę prowadzącą do szczęścia (I, 144).
21. Papież [w Motu proprio “Primo feliciter”] szczególnie podkreśla dwa aspekty: gorące pragnienie świętości – poszukiwaniom której należy z radością i szerokim sercem, poświęcić całe życie – świętość, którą określa za św. Pawłem jako “życie ukryte z Chrystusem w Bogu” (Kol 3, 3). I następnie, jako bezpośrednia konsekwencja – duch apostolstwa, który umieszcza nas w świecie na kształt niewietrzejącej soli, jako niegasnące światło, jako dobrej jakości zaczyn, choć ilościowo niewielki. Zawsze i wszędzie, we wszystkich warstwach społecznych, aby przeniknąć do nich jako do całości oraz do jej poszczególnych reprezentantów (I, 150).
22. Niech każdy z nas, z głębi swej małości, poczuje wielkość swego powołania i będzie gotowy na wszystko, aby stać się jego godnym! (I, 150).
23. To prawda, że nie możemy zobaczyć Jezusa naszymi oczami, Jego rysów twarzy ani usłyszeć Jego głosu, ani rozpoznać Jego kroków, jak z pewnością je rozpoznawała Maryja; a jednak nasze poznanie ma być poznaniem osobistym (I, 162).
24. (…) Mam na myśli to, że nasz związek z Jezusem ma być relacją z żywą osobą. Jezus nie jest rzeczywistością teoretyczną i abstrakcyjną, lecz jest żywy – żyje teraz – a nie jak nasi umarli, których dusze żyją poza ciałem; Jezus jest osobą żywą (I, 162).
25. Rację miał Ojciec Marmion, który powiedział, że pierwszym krokiem ku świętości jest nawiązanie osobowej więzi z Jezusem (I, 162).
26. Jezus ukazany w Ewangeliach, powinien być najważniejszym przedmiotem medytacji, a w czasie poświęconym na lekturę duchową powinniśmy sięgać po najlepsze książki poświęcone życiu Chrystusa (I, 163).
27. Oczywiście, cieszmy się kiedy nasz umysł doznaje iluminacji, dzięki której bezpośrednio łączymy się z Chrystusem, ale normalna droga do zjednoczenia z Jezusem, prowadzi przez wypełnianie naszych czynności, tak, aby wydobyć z nich zawartą w nich pełnię (to, do czego zostały stworzone), zgodną z zamysłem Bożym. I w ten właśnie sposób jednoczymy się z Chrystusem – Panem stworzenia (I, 166).
28. Istotą naszego powołania jest nawiązanie głębokiej więzi z Jezusem, poznanie Go i pokochanie poprzez naszą pracę i wszelką działalność związaną z naszym posłannictwem. Kiedy w pełni będziemy realizować nasze powołanie, a nasz umysł i nasze serce skoncentrują się na Jezusie, to wtedy będziemy mogli w pełni odczuć szczęście płynące z naszego powołania (I, 167).
29. Jednej rzeczy jestem pewny, niezależnie od tego, co się przydarzy instytutowi czy nam w przyszłości, że miara naszej świętości (dziś i jutro) oraz idąca za tym zdolność świadczenia o Chrystusie w świecie, będzie wprost proporcjonalna do stopnia poznania i umiłowania Chrystusa, do stopnia życia Bożego w nas (I, 168).
30. To prawda, że wierność jest darem, a zatem nie jest zasługą, ale czyż nie możemy ufać, iż Król udzieli daru temu, kto go nie opuścił, kto nigdy nie odmówił Mu swego “TAK”? (I, 173).
[G. Lazzati - Listy (nr tomu i strona)]