Myśli Giuseppe Lazzatiego na listopad

1. Znacząca jest opatrznościowa bliskość uroczystości Wszystkich Świętych i święta Chrystusa Króla. Wokół tronu Króla zgromadzili się czciciele krzyża tak liczni, że nikt ich nie może zliczyć, z każdego narodu, ludu, plemienia, różnych stanów, którzy zasłużyli sobie na taki sztandar; opasani białą szarfą, palmy w ich dłoniach wychwalają Baranka zasiadającego na tronie (I, 25).

2. Osoba wierząca wie, że jest stworzeniem, a prawa wpisane w istnienie są wyrazem woli Stwórcy w stosunku do stworzenia. Sprawa jest dość ewidentna, gdy dotyczy naszej kondycji fizycznej, naszego zdrowia, ale znacznie mniej oczywista wydaje się być, jeśli odniesiemy to prawo do życia duchowego. A tymczasem wystarczy naprawdę głęboko się zastanowić nad znaczeniem słów „jestem stworzeniem Bożym", by ukazała się nam prosta prawda: życie jest wypełnianiem woli Boga! (tom III)

3. „Albowiem wolą Bożą jest wasze uświęcenie" Chcąc zgłębić znaczenie tego ostatniego zdania, trzeba poznać wolę Boga wobec nas. Objawienie mówi o tym, prawie we wszystkich listach: „Albowiem wolą Bożą jest wasze uświęcenie" /1 Tes 4,3/, a Sobór w rozdziale V „Lumen Gentium" przypomina, że świętość jest powszechnym powołaniem wszystkich chrześcijan, wszystkich ludzi. (tom III)

4. Mówiąc „świętość", nie mam na myśli heroicznych cnót, dzięki którym pewne osoby są przez Kościół uznane za święte, lecz świadome przeżywanie więzi miłości z Bogiem. Jest to odpowiedź na miłość Boga, który mnie wzywa; odpowiedź wyrażająca się nie w słowach, ale w czynieniu woli Bożej. (tom III)

5. Nie ma człowieka, którego powołaniem, czyli najgłębszym sensem jego życia, nie byłoby wezwanie do zawiązania więzi miłości z Bogiem. Każdy człowiek tym pełniej żyje, im bardziej świadomie mówi „tak" miłości Boga. Tym właśnie jest życie! (tom III)

6. Światło objawienia pozwala nam jeszcze głębiej zbadać znaczenie powołania do życia. Rzeczywistość stworzona pozwala nam usłyszeć wzywający głos Boga w głosie Syna, który stał się człowiekiem, w Jezusie Chrystusie. On to zaprasza nas, przez wiarę, do nawiązania z Nim relacji miłości. Świętość staje się więc złączeniem naszego „tak" skierowanego do Ojca z „tak" wypowiedzianym przez Jezusa, w jedno dzieło Ducha Świętego.
A jak dla Jezusa pokarmem, czyli życiem, było pełnienie woli Ojca /J 4,24/, tak dla każdego z nas życie jest wypełnianiem w Chrystusie, za sprawą Ducha Świętego, woli Ojca. (tom III)

7. Wezwanie do życia w Kościele jest wezwaniem do życia w Chrystusie, gdyż Kościół jest widoczną Jego kontynuacją w czasie i przestrzeni, a dopiero poprzez Chrystusa jest wezwaniem ku Ojcu. (tom III)

8. Skoro zagadnienie powołania dotyczy każdej osoby wraz z jej wielowymiarowym bogactwem, to przyjęcie zasady indywidualnego podejścia ułatwia rozwiązanie, ale nie eliminuje trudności natury psychologicznej. (tom III)

9. Temat powołania odnosi się przecież nie tylko do wyboru stanu życia /i nie chodzi tu tylko o wybór życia zakonnego czy kapłańskiego/, ale również do wyboru swego miejsca w świecie /wykształcenie, praca zawodowa/, czy formy zaangażowania się w budowę wspólnoty Kościoła oraz w budowanie świata, który należy porządkować zgodnie z wolą Bożą. (tom III)

10. Złożoność problemu powołania widzianego w całej jego wielobarwności powoduje, na poziomie decyzji indywidualnych, trudności natury psychologicznej; są one dodatkowo zwielokrotnione przez kontekst społeczno-kulturowy, w którym przyszło nam żyć. (tom III)

11. Osoby, które zajmują się zagadnieniem powołania /rodzice, wychowawcy, księża, zakonnicy/, powinni czuć spoczywającą na nich odpowiedzialność i wobec tego przygotować umysł i serce do tak delikatnej misji. Pisząc 'umysł' miałem na myśli sprecyzowane idee, które za podstawę mają magisterium Kościoła; a pisząc 'serce' chodziło mi o wewnętrzną predyspozycję zdolną do szukania woli Bożej ponad wszystkim, nawet ponad to, co może się wydawać słusznym prawem osób, rodzin czy grup. (tom III)

12. Zacznijmy od stwierdzenia, że w każdym stanie można osiągnąć zbawienie, gdyż poszczególne typy powołań są odgałęzieniem powszechnego powołania do świętości. Koncepcja ta nie jest oczywista dla wszystkich chrześcijan, gdyż ciągle pokutuje przeświadczenie, że do świętości powołani są jedynie księża, zakonnicy i zakonnice, pozostali zaś robią, co mogą. Jednym z powodów takiego stanu rzeczy jest prezentowana przez Kościół w przeszłości, pesymistyczna wizja małżeństwa. (tom III)

13. Warto zatem powtórzyć, że w każdym typie powołania można osiągnąć świętość, choć należy mieć świadomość, że istnieją typy powołań, które, jeśli są przeżywane z pełnym oddaniem i zaangażowaniem, ułatwiają osiągnięcie świętości. Celowo w tym miejscu przypominam ten element doktryny Kościoła, gdyż można go pojąć wyłącznie na płaszczyźnie objawienia, nie zaś siłami rozumu. (tom III)

14. Bez jasnego stwierdzenie, że zasadniczym wymiarem powołania jest wymiar osobisty, pozostający jednak w ścisłej relacji z wymiarem wspólnotowym, nie uda się rozwiązać tego problemu. Powołanie do konkretnego stanu życia nie polega na poznawaniu jego natury i badaniu środków służących uświęceniu ofiarowanych przez dany stan. Powołanie to rozpoznanie przez osobę woli Boga w stosunku do niej samej. (tom III)

15. Byłoby wielkim błędem kierowanie się przy wyborze powołania, czy to do kapłaństwa czy do zakonu, tylko tym, że stany te ofiarują szczególne środki uświęcenia, a nie mając wystarczających wskazówek, że jest to zgodne z wolą Boga. Podobnie z wyborem małżeństwa, na przykład, tylko dlatego, że jest przyjemniejsze, choć ma się wyraźne znaki, że wola Boga jest odmienna. (tom III)

16. Zanim przedstawimy ogólny obraz obecnych w dzisiejszej rzeczywistości typów powołań, chciałbym mocno podkreślić, że w każdym z tych typów indywidualne wezwanie jest ściśle związane z funkcją, jaką pełni dany typ powołania we wspólnocie ludu Bożego. Taka perspektywa jest istotna przy rozważaniu zagadnienia powołania, gdyż pozwala zablokować, już na samym starcie, postrzeganie tego problemu wyłącznie w kategoriach indywidualistycznych i kieruje naszą uwagę na równoważny element osobistego powołania, jakim jest jego wymiar wspólnotowy. (tom III)

17. Wspomnianą wyżej funkcję powołania osobistego w ramach wspólnoty, możemy śmiało odnieść do dwu typów powołań: małżeństwa i kapłaństwa. Oba te powołania mają wpisane w swą funkcję 'płodność'. Niech was nie dziwi, że mówię o powołaniu także w odniesieniu do małżeństwa, nie chodzi tu przecież jedynie o zrozumienie czysto ludzkiej wartości relacji miłości między kobietą a mężczyzna, ale o dostrzeżenie w tej wzajemnej relacji wezwania Ojca do uświęcania poprzez wzajemne wsparcie. W tym przypadku, podstawowym warunkiem rozszerzenia królestwa Bożego jest uznanie, że wartość tego wezwania wyraża się poprzez prokreację i chrześcijańskie wychowanie dzieci. (tom III)

18. Nadanie sensu własnemu wyborowi oznacza rozważenie go w kategoriach konkretnej odpowiedzi na Boże wezwanie, takie postępowanie gwarantuje budowanie relacji rodzinnych na fundamencie wiary, co z kolei ułatwia dochodzenie do świętości zarówno małżonkom, jak i dzieciom. Należy dziękować Bogu za pracę różnych stowarzyszeń, dzięki którym coraz powszechniejsza staje się wśród chrześcijan wiedza o tym, że powołanie do małżeństwa jest powołaniem do świętości. (tom III)

19. Funkcję 'płodności' ma również wpisaną w swoje powołanie stan kapłański. Oczywiście, chodzi o płodność duchową, ponieważ kapłan, w sposób szczególny upodabnia się do Chrystusa, za sprawą Ducha Świętego przekaziciela tego „życia", które obiecał przynieść ludziom Pan Jezus. Wiemy dobrze, że taka moc płodności duchowej wypływa z Chrystusa, a człowiek jest jedynie jej narzędziem, wobec tego skuteczność działania nie zależy od kondycji duchowej, w której znajduje się narzędzie Boga. (tom III)

20. Wiemy również i to, że intuicją Kościoła łacińskiego było połączenie funkcji płodności kapłańskiej z pewną ofiarą wyrażającą się w doskonałej czystości. W ten sposób nadprzyrodzona funkcja płodności kapłańskiej uzyskuje, od strony ludzkiej, maksimum efektywności w dziewictwie, co z kolei wymaga wyrzeczenia się wielkiej wartości, wpisanej przez samego Boga, w naturę człowieka, jaką jest miłość do kobiety. Wobec tego, powołanie do stanu kapłańskiego jest, w Kościele łacińskim, powołaniem do celibatu, aby moc czystej miłości otwierała kapłana na całkowite oddanie się na służbę niekończącym się potrzebom człowieka. (tom III)

21. Prezentacja powołania do małżeństwa oraz powołania do kapłaństwa, w związku z funkcją o płodności w Kościele, skłania mnie do pewnej refleksji. Wspólny cel tych obu powołań wyraźnie wskazuje na potrzebę współpracy między rodzinami a kapłanami, aby owoce owej płodności mogły dojrzewać w czasie. Punktem kulminacyjnym tej współpracy powinno być misterium eucharystii, w którym, w najwyższym stopniu, objawia się życie. (tom III)

22. Kulminację swej funkcji płodności osiąga Kościół w najwyższym świadectwie miłości, które uobecnia się w służbie na chwałę Boga. Sobór nazywa tę formę świadectwa 'świadectwem eschatologicznym', jako że urzeczywistnia miłość, której nie dotyczą granice czasu. Z tą formą świadectwa związane są dwa typy powołań: do życia zakonnego i do instytutów świeckich. Powołania te, choć mają wspólne elementy, różnią się w sposób zasadniczy, dlatego też powstały dwa różne typy powołań. Powołania te nie stanowią dla siebie konkurencji, jak to czasami można usłyszeć, ponieważ odpowiadają na odmienne potrzeby Kościoła i jego zbawczej misji. (tom III)

23. Ponieważ indywidualne powołania są jakby nurtem tej samej rzeki, czyli powszechnego powołania do świętości, nie wolno je postrzegać jako rodzaj wzajemnej konkurencji. Niestety, tak się zdarza, należy więc wypracować właściwe podejście do tego zagadnienia. Można zacząć od konstatacji opartej na tekście z V rozdziału „Lumen Gentium", że to właśnie różnorodność typów powołań daje Kościołowi pełnię życia. (tom III)

24. Postawa szacunku wobec różnych typów powołań jest wymagana przede wszystkim od edukatorów, którzy powinni się wystrzegać zastępowania Boga, gdyż to jedynie On powołuje.
Unikną tego, jeśli będę w sobie pielęgnować pragnienie poznania i szacunek do różnych powołań, i z radością przyjmą wybór dokonany przez młodego człowieka. (tom III)

25. W zdrowym chrześcijaństwie, czyli świadomym jedności w wielości powołań, a takiego życzy sobie Sobór Watykański II, ktoś, kto zdecyduje się na założenie rodziny, niech nie patrzy, jak na niepełnych ludzi, na tych, którzy wybrali inną drogę. I analogicznie - ktoś, kto zamierza zostać księdzem, zakonnikiem czy członkiem instytutu świeckiego, niech nie umniejsza wartości życia małżeńskiego. (tom III)

26. Ksiądz, zakonnik, czy świecki konsekrowany nie przyjąłby właściwej postawy duchowej, gdyby się nie cieszył, w konkretnych przypadkach, z różnorodności wyborów, które przecież stanowią prawdziwy obraz Kościoła. (tom III)

27. Sobór Watykański II uwypukla jeszcze jeden aspekt potrzebny do jak najlepszego rozwiązania zagadnienia powołania, a jest nim współodpowiedzialność całej wspólnoty chrześcijańskiej za jego rozwiązanie. Mówiąc inaczej, obowiązek pomocy młodym ludziom w odkrywaniu osobistego powołania spoczywa na całej wspólnocie chrześcijańskiej, a ma to czynić prowadząc życie w najwyższym stopniu chrześcijańskie. (tom III)

28. Zasadniczym problemem instytutów świeckich pozostaje ich zakwalifikowanie: są czy nie są osobami świeckimi członkowie instytutów świeckich?
Nie będziemy się zatrzymywać nad negatywną odpowiedzią tych, którzy stan małżeński uznają za decydujący o świeckości element. A zatem osoby decydujące się na celibat, tym samym wyłączają się ze stanu świeckiego.
Tego typu stanowisko stawia osobę formułującą w taki sposób myśli poza tradycją chrześcijańską, a dodatkowo nie wiadomo, na czym opiera swoje rewelacje. Jest to więc stanowisko wyrażające rozpowszechniony sposób myślenia, a nie realny stan rzeczy. (tom III)

29. Bowiem w odczuciu większości mężczyzna nie żonaty i kobieta niezamężna, są zjawiskami nie do pojęcia, czy jak to się określa w języku potocznym 'ni pies ni wydra'. Siła instynktu seksualnego skierowanego na prokreację, zakorzeniona w fizycznej i psychicznej strukturze mężczyzny i kobiety, wydaje się determinować taką potrzebę, jeśli chcą oni pozostać pełnowartościowymi osobami. (tom III)

30. Zwykły człowiek nie jest w stanie pojąć, że potrzeba ta służy przede wszystkim nie jednostce, lecz gatunkowi i że, choć osoba wzrasta poprzez zaspokojenie tej potrzeby, to do wzrostu osobowego nie jest ona niezbędna. Do pełni osobowościowej można dojść innymi drogami zachowując szacunek dla koncepcji seksualności sięgającej aż do głębi ludzkiej istoty. Na tej konstatacji opiera się chrześcijańska koncepcja obiektywnej wyższości dziewictwa w stosunku do małżeństwa. Wyższość ta byłaby nie do pomyślenia, gdyby zaspokojenie potrzeb seksualnych okazało się elementem zasadniczym osoby ludzkiej, a nie elementem potrzebnym do wzrostu gatunku, mądrze przez Boga połączonym ze wzrostem osobowym. (tom III)


[G. Lazzati - Listy (nr tomu i strona)]