1. „Bonus esto Miles Christi" - Bądź dobrym żołnierzem Jezusa Chrystusa! (tom III)
2. Dynamiczna równowaga, to umiejętność poruszania się po wyraźnie wyznaczonym torze; jest to umiejętność wykluczająca statyczność, czyli przekonanie o tym, że dotarło się już do mety. Jest to umiejętność poruszania się, która wymaga od nas ducha inicjatywy, odnawianego każdego dnia. A zatem, jest to sztuka poruszania się, wykluczająca sprzeniewierzenie się swemu powołaniu, z powodu pociągającej siły nowości; sztuka wymagająca od nas znajdowania uzasadnienia dla swych działań w wierności powołaniu. (tom III)
3. Jednym z charakterystycznych elementów rzeczywistości naszych czasów, łatwym do zauważenia, jest pogoń za nowością. Dotyczy to zarówno Kościoła, jak i świata. Fakt ten rodzi ducha inicjatywy, który ma swoje pozytywne i negatywne strony; to znaczy po przekroczeniu pewnych granic, duch inicjatywy wydaje się przeradzać w potrzebę ucieczki, czy pogoń za przygodą, czyli w postawę mało konstruktywną. (tom III)
4. Powyższa charakterystyka, jakie może mieć następstwa dla Instytutu? Niektórym wydaje się, że brakuje inicjatyw, a innym, że jesteśmy wystarczająco otwarci na nowe wyzwania. Podstawową kwestią jest teraz odpowiedź, jakiej musi udzielić Instytut i każdy z nas, na pytanie dotyczące stanowiska Instytutu wobec takiej sytuacji, ze szczególnym uwzględnieniem woli Boga. Nasza uwaga powinna być więc skierowana na dwie podstawowe sprawy: po pierwsze — co rozumiemy przez inicjatywę? Po drugie — jaka jest relacja inicjatywa-posłuszeństwo? Inicjatywę można zdefiniować w ten sposób: indywidualne zobowiązanie do kontynuowania tego, co nakłada na nas obowiązek. Są różne sposoby wykonywania obowiązków. (tom III)
5. Można być pasywnym i bez inwencji wykonywać to, co się ma do zrobienia, ale można też w codzienne obowiązki wnosić nieustanny powiew świeżości. Tak czyni ktoś, kto z miłością podchodzi do swych zadań. Nie ma wątpliwości, że ten drugi sposób jest chrześcijański, a więc jest stylem Miles, który wie, że został powołany do szukania Królestwa Bożego w rzetelnie wykonywanych i zgodnych z wolą Bożą zadaniach, do których jego stan go predestynuje. (tom III)
6. Czy w modlitwie, czy w pracy, Miles jest wrogiem rutyny, czy mechanicznie wykonywanych czynności. Miles rozpoczyna każdy dzień z odnowionym sercem, jak ktoś, kto zdaje sobie sprawę, że zobowiązał się, iż każdy jego czyn ma być świadectwem miłości do Króla; a przecież prawdziwa miłość nie starzeje się ani nie wpada w rutynę. (tom III)
7. (…) Zachęcam was do codziennego odmawiania, w miarę możliwości, całego Różańca (dla wielu jest to już bezcenne źródło sił duchowych), co ma służyć lepszemu przygotowaniu się wszystkich i każdego do naszej konsekracji Jezusowi Chrystusowi. Niech Madonna, Królowa Różańca, wypełni to nasze pragnienie, aby Ona sama mogła nas wszystkich przedstawić Królowi (I, 156).
8. Patrząc z takiej perspektywy, nie możemy inicjatywie ze strony Miles narzucać ograniczeń. Niech nasze działania cechuje dynamiczna równowaga, która przenika nadzwyczajne zobowiązania w zwyczajności codziennych zajęć. (tom III)
9. Inicjatywę można też rozumieć jako podejmowanie rzeczy nowych czy to poprzez dodanie nowych zadań, czy poprzez zmianę obszaru działań. W tym momencie pojawia się relacja inicjatywa-posłuszeństwo. (tom III)
10. W tym miejscu może być przydatna refleksja nad pewnym faktem, wcale nie marginalnym, dla koncepcji Instytutu. Chodzi tutaj o świeckość i to stu procentową, którą stawia sobie za cel Instytut, i żeby to osiągnąć rezygnuje z jakichkolwiek dzieł własnych, czyli z własnych inicjatyw. Jest to wyjście naprzeciw potrzebie nie stawiania się poza światem, a tak mogłoby się stać, gdybyśmy się angażowali w przedsięwzięcia rozwijające się na obrzeżach świata i życia codziennego. (tom III)
11. Dobre zrozumienie tego aspektu życia naszego Instytutu niesie ze sobą określone rozumienie słowa 'inicjatywa'. Wyklucza ono podejmowanie zadań, które mogą nas izolować od świata. A zatem inicjatywa, nawet najbardziej odważna, ma zmieścić się w ramach tego, co nazywamy autentyczną służbą dla świata w duchu Kościoła. Instytut i jednostki nań się składające, mają być otwarte na tak pojętego ducha inicjatywy, a formacja w takim duchu, powinna kłaść nacisk na dominujący element powołania Miles, jakim jest akceptacja „strasznej codzienności". Mamy zatem w sposób nie rutynowy podchodzić do naszych obowiązków i być otwartymi na ewentualne wezwanie, które mogłoby zasugerować inicjatywy nadzwyczajne.
12. W tym miejscu pojawia się problem relacji inicjatywa-posłuszeństwo. Relacji posłuszeństwa nie powinniśmy postrzegać jako przeszkody w podejmowaniu inicjatyw, wręcz przeciwnie, ma to być środek do uwypuklenia ich wagi, oczywiście w granicach przez Boga określonych. (tom III)
13. (...) Prawdziwy sens posłuszeństwa wyraża się w ofierze, gdyż czyni nas miłymi Bogu.
14. Posłuszeństwo powinno być rozumiane jako wspaniały środek, uwalniający naszą wolę od wszelkich przeszkód, które mogłyby zakłócić nasze przylgnięcie do woli Boga. Wobec tego, jest to najlepszy środek pobudzający ducha inicjatywy, który nie jest przecież rodzajem kaprysu, ale poszukiwaniem woli Bożej. (tom III)
15. Naturalnym zachowaniem w początkach naszego życia duchowego, powinno być częste odwoływanie się do Odpowiedzialnych, aby zweryfikować nasze indywidualne inicjatywy pod kątem zgodności z wolą Boga. (tom III)
16. Zadaniem Odpowiedzialnego (...) będzie pomoc udzielona Miles w indywidualnym wysiłku, zmierzającym do wyodrębnienia znaków woli Boga, a nie podejmowanie decyzji za niego /choć tak się może zdarzyć/.
Chodzi o to, aby odwołanie się do władz nie stało się ze strony młodego człowieka pretekstem do ucieczki od odpowiedzialności.
17. Ci, którzy są bardziej zaawansowani w dojrzewaniu do ducha wolności, mogą rzadziej uciekać się do Odpowiedzialnych, jeżeli tylko czują, że naprawdę są Bogu posłuszni, poprzez lojalne przestrzeganie Reguły, która stała się już elementem konstytutywnym przeżywania własnego powołania, w sposób świadomy i odpowiedzialny. (tom III)
18. Pamiętajmy, że nasza natura z łatwością może nas zwieść. (tom III)
19. W sytuacji, w której relacja posłuszeństwa dotyczyć będzie inicjatyw o charakterze nadzwyczajnym, dobrze byłoby, aby Odpowiedzialny, chcąc być wiernym duchowi Instytutu, nie zamykał się na propozycje inicjatyw nadzwyczajnych, które padną ze strony Miles. A Miles, ze swej strony, niech ma zakodowane, że nadzwyczajność inicjatywy nie powinna usprawiedliwiać unikania relacji posłuszeństwa. Pozostanie ona gwarancją, tak dla Instytutu, jak i dla jednostek, wierności
własnemu powołaniu. (tom III)
20. Jednakże wierność powołaniu nie wyklucza z góry podejmowania śmiałych inicjatyw, lecz wymaga, aby nie stały one w sprzeczności z powołaniem. Tylko tak można mieć pewność, że nie dopuścimy do zniekształcenia ideowego profilu Instytutu, który w takiej właśnie postaci uzyskał aprobatę i błogosławieństwo Kościoła.
21. Jestem pewien, że w takiej mierze, w jakiej wszyscy będziemy się doskonalić w sztuce inicjatywy, będziemy też potrafili usłyszeć głos Boga i zrozumiemy, iż wierność powołaniu może być przeżywana w ramach dynamicznej równowagi, która ma być cechą charakterystyczną naszego życia. (tom III)
22. Właściwym środkiem pomocnym w znalezieniu stosownej miary dla dynamicznej równowagi, niech będzie wspólny wysiłek, zmierzający do ożywienia naszej duchowej wspólnoty. (tom III)
23. Oznaki pewnego niedostatku zostały już wcześniej zauważone, a wyrażają się, na przykład, w trudności wzajemnego porozumienia. Nie będę tu analizował powodów, ale na pewno ciążą nam pewne tradycje, trudności natury psychologicznej bądź innego typu. A jednak, gdybyśmy wspólnym, pokornym wysiłkiem coś przedsięwzięli, to byłyby tego widoczne efekty. (tom III)
24. Sądzę, że letnie spotkania ze swymi charakterystycznymi elementami, mogą sprzyjać budowaniu poczucia wspólnoty: mam tu na myśli rekolekcje i wakacje. (tom III)
25. Czasami ma się wrażenie, że nie wszyscy doceniają wartość spędzonych wspólnie wakacji. Wiem też, że często powody nieobecności są jak najbardziej usprawiedliwione. Chciałbym jednak z naciskiem przypomnieć wszystkim, aby nie lekceważyli obowiązku spędzania razem części wakacji, gdyż może to być nieodzowne, tak dla ducha, jak i dla ciała. (tom III)
26. Czas wakacji jest dobrą okazją do pogłębienia naszych braterskich więzi przyjaźni w Panu, kształtowania wspólnej świadomości we wzajemnej wymianie doświadczeń. (tom III)
27. Zagłębiajmy się coraz bardziej poprzez modlitwę, refleksję i doświadczenie życiowe w zasadniczy profil ideowy Instytutu, zarysowany w Konstytucjach, a odkryjemy jego siłę wyrazu, piękno oraz zgodność z potrzebami, które Kościół wyraził na Soborze. (tom III)
28. Jestem głęboko przekonany o tym, że poważne zajęcie się fundamentalnym zagadnieniem powołania w ogóle, wymaga zmiany w sposobie podejścia do tego problemu, jeśli oczywiście chcemy dojść do jakiegoś rozwiązania. (tom III)
29. Wiele osób żyjących w związkach małżeńskich, nie czuje się na swoim miejscu, a to dlatego, że nie ma stosownej edukacji, która by w odpowiednim czasie pomogła odkryć takim osobom właściwe im miejsce. Jest to jeden z powodów poważnych problemów społecznych, ponieważ człowiek będący nie na swoim miejscu cierpi i sprawia innym cierpienie. (tom III)
30. Punktem wyjścia do rozważań nad problemem powołania w ogóle jest uświadomienie sobie indywidualnego charakteru tego zjawiska. Zacznijmy od odkrycia jego korzeni odwołując się do Biblii, a zatem odwołując się do objawienia, opartego nie na ludzkim wymyśle, ale na Boskim zamyśle, przedstawionym w Piśmie Świętym.
Zapytajmy, więc, jak kwestia powołania przedstawiona jest w Biblii? Pismo Święte jasno odpowiada, że już samo życie jest powołaniem; bo czymże jest życie, jak nie wezwaniem do istnienia? Przekonanie to jest oczywiste dla czytelnika świętego tekstu już od pierwszych stron Księgi Rodzaju.
Wszystko to, co istnieje, istnieje, ponieważ Bóg powołał to do istnienia. (tom III)
31. W świetle Biblii to życie jest odpowiedzią na Boże wezwanie. Tym pełniej żyjesz, im bardziej świadomie mówisz „tak" Bogu, który Cię powołuje do życia. (tom III)
[G. Lazzati - Listy (nr tomu i strona)]