9.03. - Od pytania do bycia

Tekst ewangelii: Mk 12,28b-34

Zbliżył się także jeden z uczonych w Piśmie i zapytał Go: Które jest pierwsze ze wszystkich przykazań? Jezus odpowiedział: Pierwsze jest: Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz, Pan jest jeden. Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą. Drugie jest to: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Nie ma innego przykazania większego od tych. Rzekł Mu uczony w Piśmie: Bardzo dobrze, Nauczycielu, słusznieś powiedział, bo Jeden jest i nie ma innego prócz Niego. Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary. Jezus widząc, że rozumnie odpowiedział, rzekł do niego: Niedaleko jesteś od królestwa Bożego. I nikt już nie odważył się więcej Go pytać.

Pierwsze...

Pierwsze czyli jedyne, fundamentalne, podstawowe. Żadnego przymusu. Żadnego nacisku. Na tym buduje się resztę! Dobry fundament zapewnia trwałość i wytrwałość.
Kiedy nie (uważnie) słuchamy to pojawia się lęk, że już nie będzie ni przestrzeni, ni czasu ni sił na inne osoby czy miejsca?
Miłość nie ma ograniczonego czasu i przestrzeni. Kocha się zawsze i wszędzie.
Nie da się jej niczym ograniczyć. Nawet w unieruchomieniu krzyżowym, a raczej przede wszystkim wtedy.

Wszystko albo nic

Przykazanie miłości rozważać trzeba w kategoriach: wszystko albo nic. Przecież jeśli kocham to kocham całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą. Zawsze i wszędzie, także we wszystkim i przez wszystko. Spojrzenie miłości jest przemieniające, odnawiające. Wskazuje takie kąty patrzenia, iż pozostaje w stałym zadziwieniu.
Owo całym sobą oznacza także ze wszystkimi „ułomnościami”, niedociągnięciami. Trzeba nam się tego uczyć. By kochać bliźniego jak siebie samego – własne ułomności i ułomności naszych braci i sióstr (bo to jest jeszcze większa konkretyzacja przykazania miłości).
Idąc na całość potrafię błogosławić tych, którzy przeklinają, modlić się za prześladowców, kochać nieprzyjaciół. Przecież kochając Boga nie mogę nie kochać tych, których stworzył i wybawił. 

Nie pytaj!

Po co pytać – tutaj potrzeba adoracji, wpatrywania się w Ukrzyżowanego. Oto miłość, która stała się ciałem. To nie tchórzostwo ma kierować naszym „nie-pytaniem”. To zaufanie dziecka, które wtulone w ramiona Ojca wie, że nie musi się martwić, nie musi znać odpowiedzi. 
Kto niedaleko jest od królestwa Bożego wie co to jest miłość, gdzie ją odnaleźć, jak do niej podchodzić i jak się nią dzielić. Jest wtedy wypełniony Duchem Świętym, który rozlewa w sercach miłość Bożą, a więc ma odwagę i pokorę, by głosić Miłość żyjąc nią na co dzień. 

o. Robert Więcek SJ