3. Zaangażowanie doczesne chrześcijan świeckich

II. ZAANGAŻOWANIE DOCZESNE CHRZEŚCIJAN ŚWIECKICH

1. Pełnia Królestwa inspiracją dla zaangażowania chrześcijan świeckich

Tekst soborowy definiując powołanie świeckich wskazuje na obowiązek, jaki ono ze sobą niesie: „szukać Królestwa Bożego zajmując się sprawami świeckimi i kierując nimi po myśli Bożej" (KK, 31). Definicja ta - posługując się językiem ściśle teologicznym - wskazuje, że już tu na ziemi wzgląd na pełnię Królestwa staje się pobudzającą zasadą dla całej rzeczywistości Królestwa będącego na drodze do spełnienia; unaocznia tym samym istnienie ścisłego związku pomiędzy wymiarem historycznym, eschatologicznym a zaangażowaniem świeckim.
Oczywiście, aby pojąć całą głębię tego, należy sobie uświadomić, że sformułowanie zawarte w dokumencie soborowym kryje w sobie prawdziwie biblijną wizje historii/1; wizja ta upatruje w dziejach, czyli w Królestwie będącym na drodze do spełnienia, istnienie pewnej dynamiki ukierunkowanej na cel ostateczny, którym jest pełnia Królestwa Bożego; a zatem cel wykraczający poza dzieje. Apokalipsa przedstawia ową pełnię jako sytuację obejmującą wszystko i najściślejszej komunii z Bogiem/2; jak mówi św. Paweł: „aby Bóg był wszystkim we wszystkich"/3.

Jednakże tej niewypowiedzianej tajemnicy komunii z Bogiem, wyrażającej istotę Królestwa Bożego, nie należy traktować po prostu jako jakiejś rzeczywistości przyszłej, na którą wystarczy zwyczajnie czekać; bowiem obecnie istnieje jakieś „już" będące zapowiedzią, zadatkiem owego spełnienia. Przyszłość niczym latarnia morska rzuca silny strumień światła na istniejące „już", ukierunkowując je właśnie ku spełnieniu.
Mamy tu do czynienia z wyraźnie chrześcijańską dialektyką tajemnicy czasu pomiędzy „już" a „jeszcze nic". Dialektyką ta, oczywiście, opiera się na tajemnicy Słowa Wcielonego. Z jednej strony pierwsze przyjście Chrystusa jest faktycznie urzeczywistnieniem się pełni czasów/4, albowiem w Nim dzieje osiągają jeśli jeszcze nie swój kres, to z pewnością swój szczyt, który nadaje kierunek „całym czasom nowym" (Ef 1,1). Z drugiej strony zaś ukierunkowuje ten nowy czas ku czemuś ostatecznemu, co ma nadejść. Jest tym owo „jeszcze nie", ostateczna paruzja będąca powtórnym przyjściem Pana w chwale.
Jeżeli taką wizję czasu zastosujemy do zaangażowania chrześcijan w historię, a szczególnie do obowiązku wiernych świeckich angażowania się w sprawy doczesne i kierowania nimi zgodnie z myślą Bożą - zrozumiemy od razu, jak bardzo samo zaangażowanie świeckich przeniknięte jest ową dynamiką eschatologiczną: dynamiką Królestwa Bożego widzianego w jego ostatecznym dopełnieniu, zgodnie z opisem Apokalipsy. Dynamika ta nie sprowadza się do zwykłego oczekiwania; wręcz przeciwnie, ma ona stać się inspirującą zasadą właśnie działalności świeckiej.

Potwierdzeniem jest tekst św. Pawła, który interpretuje dzieło wyzwolenia dzieci Bożych dokonane względem stworzenia, w kategoriach głównie eschatologicznych/5. Jednakże zgodnie z tym znaczeniem oddziaływanie dzieci Bożych na rzeczy stworzone należy również traktować jako częściową antycypację ostatecznego wyzwolenia świata, zapowiedź nowego nieba i nowej ziemi, opisanych w Apokalipsie.
W gruncie rzeczy tym, co nadaje spójność owej wizji, w sposób dynamiczny łączącej historię z eschatologią, jest tajemnica Królestwa Bożego, które nie jest z tego świata, lecz które w Chrystusie miało swój początek na tym świecie/6, stając się przez to zasadą ożywiającą całą historię, a zatem i zaangażowanie świeckie.
Inaczej mówiąc: nie ma rozdziału (owszem, istnieje różnica, ale nie rozdział) między Królestwem Bożym rozumianym jako komunia z Bogiem - które tu na ziemi ma swój początek, a dopełni się w wieczności - a zaangażowaniem świeckim, które jest przejawem doczesnego, czasowego wymiaru tego Królestwa. Zaangażowanie świeckie należy do porządku czasowego, a poza czasem, w nowym niebie i nowej ziemi, które Bóg przygotowuje dla swoich dzieci, nie będzie już rzeczywistości doczesnej, „przemija bowiem postać tego świata" (l Kor 7, 31). Nie będzie jednak pozbawione znaczenia dla dzieci Bożych zgromadzonych w domu Ojca zaangażowanie, z jakim przez wzgląd na miłość zajmowały się sprawami doczesnymi, kierując nimi po myśli Bożej.

To właśnie miłość sprawiła, że oddały się całkowicie zadaniu powierzonemu im jako ludziom świeckim, pilnie wypatrując powrotu Pana, z głębokim przekonaniem w sercu, iż wszelkie dokonane i szerzone tu na ziemi dobro zostanie odnowione w Duchu Pana, „oczyszczone z wszystkiego brudu, rozświetlone i przemienione, gdy Chrystus odda Ojcu «wieczne i powszechne królestwo sprawiedliwości, miłości i pokoju»" (por. Prefacja na uroczystość Chrystusa Króla).
Konkretne wnioski i zastosowania wynikające z takiej wizji mogą okazać się bardzo owocne dla życia duchowego. Przede wszystkim mówią nam, że należy wystrzegać się ulegania pokusie traktowania wartości świata jako absolutnych, przeciwnie - starać się trzeba w pełni uświadomić sobie ich względność, chodzi bowiem o sprawy, które trwają jedynie czasowo.

Takie traktowanie spraw ziemskich nie oznacza niedoceniania ich wartości. Przeciwnie, oznacza zrozumienie ich właściwego sensu, przyznanie należnego im miejsca, a jest nim - zgodnie z Bożym zamysłem - służenie człowiekowi. Stąd perspektywa eschatologiczna, w jakiej przeżywane jest zaangażowanie doczesne świeckich chrześcijan, nie tylko nie osłabia skuteczności tegoż, lecz kształtuje w nich troskę o jego pełniejszy i doskonalszy wyraz. Im bardziej żyją oni tajemnicą Królestwa, pojmowanego jako komunia z Bogiem, tym łatwiej przychodzi im działanie w wymiarze doczesnym owego Królestwa, który polega na porządkowaniu rzeczywistości zgodnie z wolą Bożą.
Z kolei owo porządkowanie rzeczywistości doczesnej wedle zamysłu Bożego winno pobudzać świeckich do coraz głębszego wchodzenia w komunię z Bogiem; z niej winni czerpać siłę, która pozwoli im wpisywać w historię wartości Królestwa, pragnąc, by kierowała się ona ku pełni Królestwa i stawała się zapowiedzią nowego świata.
W gruncie rzeczy w całej tej dialektyce, jakiej podlega zaangażowanie świeckich, usytuowane pomiędzy „już" a Jeszcze nie", zauważyć możemy odzwierciedlenie sensu ewangelicznej przypowieści o ziarnku gorczycy, do którego Jezus porównuje Królestwo Boże: „Jest najmniejsze ze wszystkich nasion na ziemi. Lecz wsiane, wyrasta i staje się większe od innych jarzyn; wypuszcza wielkie gałęzie, tak że ptaki powietrzne gnieżdżą się w jego cieniu" (Mk 4, 31-32).
Pozostaje otwarty problem, w jaki sposób dokonuje się ten proces rozwoju; podobnie, bliższego sprecyzowania wymaga kwestia, jakie znaczenie ma ów proces dla wiernych świeckich.

Od Królestwa, które się urzeczywistnia, ku pełni Królestwa

Odpowiedzi na powyższe pytania może nam dostarczyć refleksja nad faktem, iż proces rozwoju od nasienia do rośliny - by posłużyć się językiem przypowieści - dokonuje się za pośrednictwem Paschy Chrystusa.
Oznacza to przede wszystkim, iż rozwój od Królestwa spełniającego się - do pełni Królestwa odbywa się poprzez Paschę Chrystusa, który wniósł w dzieje wewnętrzną siłę, zdolną przyciągnąć do Niego wszystkich ludzi, a tym samym włączyć ich w Jego akt całkowitego oddania się miłości Ojca, a zatem w komunię z Bogiem.
W Ewangelii św. Jana tajemnica ta streszcza się w słowach Jezusa: „A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie". Ewangelista dodaje: „To powiedział zaznaczając, jaką śmiercią miał umrzeć" (J 12, 32-33). Właśnie śmierć Jezusa sprawia to powszechne przyciąganie całej ludzkości - ludzi i rzeczy - a zmartwychwstanie i chwała Pana ukierunkowują je na ostateczne spełnienie, kiedy to „wszystko zostanie Mu poddane, wtedy i On sam, Syn, zostanie poddany Temu, który Synowi poddał wszystko, aby Bóg był wszystkim we wszystkich" (l Kor 15, 28).
Tekstami z Nowego Testamentu, które w sposób pełniejszy oddają tę ekonomię Królestwa, ową tajemnicę królewskiej godności Chrystusa, objawioną ostatecznie światu w wydarzeniu paschalnym, są niewątpliwie List do Efezjan (l, 3-14)7 i List do Kolosan (l, 12-23)8. Opierając się na nich można zrozumieć, jak to się stało, że „pojednani w doczesnym Jego ciele przez śmierć", staliśmy się nowymi stworzeniami, dopuszczonymi do współudziału ze świętymi, bliskimi Boga, a Chrystus zmartwychwstały uczynił nas zdolnymi szerzyć w świecie Jego królestwo.
Dlatego mówimy, iż jedynie wtedy, gdy jesteśmy włączeni w tajemnicę paschalną, możemy uczestniczyć w rozwoju Królestwa. Jedyna droga, by wejść w komunię z Bogiem, prowadzi przez Chrystusa - Chrystusa, który umarł i zmartwychwstał. Tylko poprzez Niego możemy poznać życie Ojca. Życie, które będąc podporą naszego istnienia i działania powoduje, iż to istnienie i działanie właśnie przez fakt włączenia w tajemnicę odkupieńczej śmierci Chrystusa staje się świadectwem panowania Jezusa zmartwychwstałego i uwielbionego.
Skoro tak jest - wynikające stąd zaangażowanie doczesne winno stawać się u wiernych świeckich sposobem, dzięki któremu wyraża się misterium paschalne wpisując w toczące się dzieje wartości pełni Królestwa. W taki bowiem sposób pielęgnuje się ziarnko Królestwa, którego przeznaczeniem jest rozrosnąć się niczym wielka roślina z ewangelicznej przypowieści.

Wartości pełni Królestwa, które należy wpisywać w toczące się dzieje

Chcąc nadać konkretny wymiar owej perspektywie, tak istotnej dla zaangażowania świeckiego, wypada określić, które z wartości Królestwa spełnionego należy wpisać w Królestwo zmierzające do osiągnięcia owej pełni. Wymieniliśmy je już, cytując fragment prefacji na uroczystość Chrystusa Króla: prawda, wolność, sprawiedliwość, miłość, pokój. Są to te wartości, które przynależą do nowego życia, ustanowionego w świecie przez Chrystusa wraz z Jego zmartwychwstaniem. Albowiem poprzez swe zmartwychwstanie Chrystus pokonał grzech, czyli zniszczył w zalążku to, co może stanąć na przeszkodzie komunii z Bogiem i nadejściu Królestwa; Jego zwycięstwo rozciąga się również na wszystkie skutki grzechu, uniemożliwiające szukanie prawdy. Jest to zwycięstwo nad zniewoleniem, które nie pozwala dojść do głosu wolności. Jest też zwycięstwem nad egoizmem, który uśmierca miłość; zwycięstwem nad podziałami nie dopuszczającymi do osiągnięcia pokoju.
Wszystko to już się dokonało w Chrystusie, w Jego misterium paschalnym, i teraz domaga się spełnienia w nas poprzez udział w tym misterium. Faktycznie, niszcząc panujący w nas grzech upodabnia nas On do siebie, co jest sprawczą przyczyną naszej komunii z Bogiem, w której tkwi istota Królestwa. W ten sposób Chrystus przywraca nam nowość życia, opartą na wartościach Królestwa, których realizację uniemożliwiał grzech, i czyni nas zdolnymi odnawiać świat, inaczej mówiąc, zaszczepiać te wartości w rzeczywistości historycznej.

Parafrazując fragment z konstytucji Gaudium et spes, możemy opisać tę tajemnicę w następujący sposób. Chrystus, ustanowiony przez swoje zmartwychwstanie Panem, któremu została dana wszelka władza na niebie i na ziemi, nieustannie działa w sercach ludzi mocą swojego Ducha, pobudzając w nich pragnienie przyszłego świata. Dzięki temu, poprzez inspirowanie, oczyszczanie i umacnianie szlachetnych dążeń tych wszystkich, którzy poszukują prawdy, wolności, sprawiedliwości, miłości i pokoju, uobecnia się na ziemi Królestwo, które wraz z nadejściem Pana w chwale osiągnie pełną doskonałość (por. KDK, 38).
W ten sposób zarysowuje się - w sensie iście paschalnym - perspektywa eschatologiczna istniejąca w zaangażowaniu doczesnym świeckich, która sprawia, że ich działalność, nie tracąc swych cech typowo ludzkich, staje się wyraźnym przejawem władzy Chrystusa zmartwychwstałego i uwielbionego nad stworzeniem. Władzy tej udzielił On wiernym świeckim, aby ustanowieni w królewskiej wolności, poprzez świętość swego życia mogli zwalczać królestwo grzechu oraz rozszerzać Królestwo Boże zajmując się rzeczami świeckimi (por KK, 36).
Wszystko to sprawia, iż na wiernych świeckich spoczywa ogromna odpowiedzialność; zobowiązani są oni świadczyć o wartościach Królestwa, jakie Chrystus pozyskał dla świata poprzez swe zmartwychwstanie, a które teraz mają służyć światu za pośrednictwem działalności świeckich.

We wszystkich okolicznościach towarzyszących ich działaniu chrześcijanie świeccy winni dawać świadectwo prawdzie wbrew wszelkim przejawom kłamstwa, winni dawać świadectwo miłości na przekór wszelkim przejawom niesprawiedliwości, przemocy itd.; jedynie w ten sposób wierni świeccy mogą się przyczynić do uwolnienia ludzkości od wszystkiego, co stanowi przeszkodę w nadejściu Królestwa, oraz do ukierunkowania jej ku przyszłemu celowi, kiedy to w Chrystusie uwielbionym stanie się ofiarą miłą Bogu/9.
Możemy się od razu domyślić się, iż droga od Królestwa spełniającego się do pełni Królestwa Bożego nie jest ani łatwa, ani prosta. Wręcz przeciwnie, jest to droga kręta i bardzo męcząca; Apokalipsa dla jej zobrazowania posługuje się wizją straszliwych walk. W gruncie rzeczy jest to droga krzyżowa. Przy czym nie wolno nam zapominać, że krzyż obiektywnie jest tym, co przyciąga całą rzeczywistość/10, w sferze subiektywnej natomiast oznacza życie naznaczone krzyżem/11. Skądinąd, skoro Chrystus odkupił świat na krzyżu, ci którzy decydują się pójść za Nim, by szerzyć w świecie Jego królestwo, nie mogą obrać innej drogi.

Wszyscy wiemy, co oznacza krzyż; ile kosztuje na przykład mówienie zawsze prawdy bez uszczerbku dla miłości; głoszenie nie przemocy, która zniewala, lecz łagodności, która gotowa jest narazić się na ucisk, z całym realizmem przeżywając posłanie przez Jezusa: „Oto Ja was posyłam jak owce między wilki" (Mt 10, 16).
Nakłada krzyż obowiązek zwyciężania egoizmu miłością, zaprowadzania prawdziwej sprawiedliwości i pokoju tam, gdzie panują nadużycia, niesprawiedliwość, podziały. Krótko mówiąc, chodzi o to, by do końca zaakceptować krzyż, który Pan kładzie na nasze barki, powierzając nam szukanie Królestwa Bożego poprzez zajmowanie się sprawami doczesnymi.

Oczywiście, musimy bardzo uważać, abyśmy tej tajemnicy nie interpretowali w sensie socjologicznym; niekoniecznie bowiem w swym zewnętrznym przejawie życie musi nieść prawdziwą udrękę, jaką los przeznacza na przykład znacznej części ludzkości. W rzeczywistości bowiem bardziej niż „przez los" udręczeni jesteśmy przez udział w krzyżu Chrystusa, przez świadomość, iż zostaliśmy ściśle zjednoczeni z Jego męką. Chodzi więc bardziej o cierpienie wewnętrzne niż zewnętrzne.
Udział w tajemnicy odkupieńczej śmierci Chrystusa - pod warunkiem, że jest autentyczny - powinien w tak wielkim stopniu pobudzać zaangażowanie świeckich, by skłonić ich do stawienia czoła również i tym sytuacjom, które, po ludzku mówiąc, nakładają największy krzyż; mam na myśli te sytuacje, te środowiska i dziedziny rzeczywistości, w których obecność szatana, grzechu, antyewangelicznej logiki władzy, używania i posiadania w jak najbezwstydniejszy sposób usiłują stanąć na przeszkodzie wzrostowi Królestwa.

Bowiem szczególnie pośród takich sytuacji powinny być potwierdzane wartości prawdy, pokoju, wolności, sprawiedliwości, będące owocem nowości życia, jaką Chrystus przyniósł wraz ze swym zmartwychwstaniem, a zatem nabyte za cenę Jego krwi. Wówczas to nowość życia, będąca wyrazem miłości Boga do świata, będzie mogła promieniować wszerz i w głąb dzięki działaniu tych, którzy przez tę Miłość zostali zrodzeni do nowego życia, aby swoim zaangażowaniem w sprawy doczesne czynili nowymi wszystkie rzeczy. W ten sposób ów wysiłek, by uczynić nowymi wszystkie rzeczy, wpisuje w toczące się dzieje wartości pełni Królestwa i stanowi zapowiedź owej ostatecznej nowości, która osiągnie swą pełnię na końcu czasów, kiedy to Bóg zapoczątkuje nową ziemię i nowe niebo niebieskiego Jeruzalem. Będzie to mieszkanie przygotowane przez samego Boga, w którym poczucie szczęścia jak najpełniej zaspokoi wszelkie pragnienia pokoju żywione przez serca ludzkie. „Wtedy to, po pokonaniu śmierci, zmartwychwstaną synowie Boży w Chrystusie, i to, co było zasiane w słabości i skażeniu, odzieje się nieskażonością, przetrwa miłość i jej dzieła, zostanie wyzwolone z niewoli zepsucia całe to stworzenie, które Bóg uczynił dla człowieka" (KDK, 39).

Szukanie Królestwa a zaangażowanie doczesne świeckich

Jeśli do tej pory mowa była o „duchu", jaki winien ożywiać zaangażowanie doczesne świeckich, to teraz należy sprecyzować, co stanowi treść, „materię" tego zaangażowania. By wyrazić się jaśniej, chodzi o określenie konkretnych okoliczności, sytuacji historycznej oraz czysto ludzkich granic. Słowem, wszystkiego, co składa się na istotę zaangażowania świeckich. Ma to na celu uchronienie wiernych świeckich przed unikaniem odpowiedzialności historycznej i szukaniem ucieczki oraz schronienia w wizji Królestwa wykraczającego poza rzeczywistość historyczną. Pokusa taka pojawia się w najtrudniejszych momentach, kiedy próby wpisania wartości Królestwa w toczące się dzieje napotykają przeszkody, które po ludzku sądząc wydają się nic do pokonania. Wtedy, kiedy wszystko zdaje się sprzysięgać przeciwko owemu tajemniczemu rozwojowi Królestwa i nachodzi nas pokusa, by porzucić wszystko i zasłonić się dążeniem do komunii z Bogiem, z pominięciem obowiązku doczesnego świeckich.

Ulegnięcie tej pokusie oznacza dla wiernego świeckiego sprzeniewierzenie się - jest to wyrażenie mocne, ale prawdziwe - misji, jaką Chrystus powierzył mu za pośrednictwem Kościoła. A zatem oznacza porzucenie „stanowiska", o którym mowa w Liście do Diogneta/12. Tym stanowiskiem jest szeroki obszar świata, który jawi się w historii ze wszystkimi swoimi negatywami i pozytywami, z całą swoją niejednoznacznością. To właśnie tu, a nie gdzie indziej świeccy winni szukać Królestwa Bożego.
Dlatego tak bardzo istotne jest zastanawianie się nad właściwym sensem tego posłannictwa; chodzi bowiem o zaczerpnięcie światła i mocy, które winny wspierać zaangażowanie doczesne świeckich, tak by mogło być ono przeżywane w przeświadczeniu, iż nawet wówczas, gdy efekty zewnętrzne wydają się mierne lub wręcz zupełnie niewidoczne, Królestwo Boże nie przestaje wzrastać.

Reasumując, można powiedzieć, że wierni świeccy, których powołaniem jest szukać Królestwa Bożego zajmując się sprawami świeckimi, mają obowiązek aktywnie i w sposób odpowiedzialny uczestniczyć w radościach i troskach wspólnoty, w której żyją; co więcej, mają za zadanie przyczyniać się do jej rozwoju wedle zamysłu Bożego, poprzez autentyczną służbę całemu człowiekowi i wszystkim ludziom/13.
Jak widzimy, chodzi tu o rzeczywistość związaną z szerokim i złożonym zakresem działań praktycznych, z całym splotem wartości i napięć, które kształtują egzystencję poszczególnego człowieka, jak również społeczeństwa. Są to sprawy związane z całym zespołem struktur i instytucji kulturalnych, społecznych, politycznych, administracyjnych, a także dotyczące opieki społecznej, wypoczynku itd., w których toczy się życie poszczególnych osób czy całych społeczności i środowisk ludzkich.
Dla wiernych świeckich te właśnie środowiska są teologicznym miejscem ich uświęcenia; są o tyle, o ile potrafią oni porządkować je wedle myśli Boga. Powinni oni, na kształt zaczynu, działając od środka, przyczyniać się do pomnażania wartości Królestwa, a zatem tak kształtować rzeczywistość, aby mogła służyć budowaniu Królestwa Bożego/14, nie zatracając przy tym ani nic poświęcając bynajmniej elementu ludzkiego, lecz ujawniając często zapoznany wymiar transcendentny. Bowiem to właśnie rzeczywistość Królestwa Bożego stanowi o jedności celu powołania świeckich, jakim jest szukanie tegoż Królestwa, oraz prowadzącej do niego drogi, jaką jest zaangażowanie doczesne świeckich.

Przypisy

1/ Zgodnie z Pismem, od „Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię" (Rdz l, 1) aż po ostatni werset Apokalipsy: „Mówi ten, który o tym świadczy: «Zaiste, przyjdę niebawem»" (Ap 22, 20) toczą się długie dzieje; opisywane kolejno zróżnicowanym językiem; na początku ogarnia się całą ludzkość, następnie obraz dziejów zawęża się do ludu Izraela, szczyt dziejów przypada na okres życia Jezusa i pierwotnego Kościoła, dokonuje się ponowne otwarcie na perspektywę uniwersalną i zmierza się ku ostatecznemu horyzontowi, który zamyka obecny etap dziejów i rozpoczyna nowy, o nieprzemijającej „trwałości". Por. O. CulImann, Cristo e il tempo, II Mulino, Bolonia, 1967.

2/ Por. Ap 21, 1-6: „I ujrzałem niebo nowe i ziemię nową, bo pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły i morza już nie ma. Miasto Święte - Jeruzalem Nowe ujrzałem zstępujące z nieba od Boga, przystrojone jak oblubienica zdobna w klejnoty dla swego męża.I usłyszałem donośny głos mówiący od tronu: «Oto przybytek Boga z ludźmi: i zamieszka wraz z nimi i będą oni Jego ludem, a On będzie „BOGIEM Z NIMI". I otrze z ich oczu wszelką łzę, a śmierci już odtąd nie będzie. Ani żałoby, ni krzyku, ni trudu już (odtąd) nie będzie,bo pierwsze rzeczy przeminęły». I mówi: «Napisz: Słowa te wiarygodne są i prawdziwe». 
I rzekł mi: «Stało się. Jam Alfa i Omega, Początek i Koniec»".

3/ Por. l Kor 15, 28: „A gdy już wszystko zostanie Mu poddane, wtedy i sam Syn zostanie poddany Temu, który Synowi poddał wszystko, aby Bóg był wszystkim we wszystkich".

4/ Por. Ga 4, 4: „Gdy jednak nadeszła pełnia czasu, zesłał Bóg Syna swego, zrodzonego z niewiasty".

5/ Por. Rz 8, 19-21: „Bo stworzenie z upragnieniem oczekuje objawienia się synów Bożych. Stworzenie bowiem zostało poddane marności - nie z własnej chęci, ale ze
względu na Tego, który je poddał - w nadziei, że również i ono zostanie wyzwolone z niewoli zepsucia, by uczestniczyć w wolności i chwale dzieci Bożych".

6/ Mk l, 15: Jezus mówił: „Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię".

7/ Ef l, 3-14: „Niech będzie błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, który napełnił nas wszelkim błogosławieństwem duchowym na wyżynach niebieskich - w Chrystusie. W Nim bowiem wybrał nas przed założeniem świata, abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem. Z miłości przeznaczył nas dla siebie jako przybranych synów przez Jezusa Chrystusa, według postanowienia swej woli, ku chwale majestatu swej łaski, którą obdarzył nas w Umiłowanym. W Nim mamy odkupienie przez Jego krew - odpuszczenie występków, według bogactwa Jego łaski. Szczodrze ją na nas wylał w postaci wszelkiej mądrości i zrozumienia, przez to, że nam oznajmił tajemnicę swej woli według swego postanowienia, które przedtem w Nim powziął dla dokonania pełni czasów, aby wszystko na nowo zjednoczyć w Chrystusie jako Głowie: to, co w niebiosach, i to, co na ziemi. W Nim dostąpiliśmy udziału my również, z góry przeznaczeni zamiarem Tego, który dokonuje wszystkiego zgodnie z zamysłem swej woli, po to, byśmy istnieli ku chwale Jego majestatu - my, którzyśmy już przedtem nadzieję złożyli w Chrystusie. W Nim także i wy usłyszeliście słowo prawdy, Dobrą Nowinę o waszym zbawieniu. W Nim również uwierzyliście i zostaliście naznaczeni pieczęcią Ducha Świętego, który był obiecany. On jest zadatkiem naszego dziedzictwa w oczekiwaniu na odkupienie, które nas uczyni własnością Boga, ku chwale Jego majestatu".

8/ Kol l, 12-23: „Z radością dziękujcie Ojcu, który was uzdolnił do uczestnictwa w dziale świętych w światłości. On uwolnił nas spod władzy ciemności i przeniósł do królestwa swego umiłowanego Syna, w którym mamy odkupienie - odpuszczenie grzechów. On jest obrazem Boga niewidzialnego - Pierworodnym wobec każdego stworzenia, bo w Nim zostało wszystko stworzone: byty widzialne i niewidzialne, czy Trony, czy Panowania, czy Zwierzchności, czy Władze. Wszystko przez Niego i dla Niego zostało stworzone. On jest przed wszystkim i wszystko w Nim ma istnienie. I On jest Głową Ciała - Kościoła. On jest Początkiem, Pierworodnym spośród umarłych, aby sam zyskał pierwszeństwo we wszystkim. Zechciał bowiem (Bóg), aby w Nim zamieszkała cała Pełnia. I aby przez Niego znów pojednać wszystko ze sobą: przez Niego - i to, co na ziemi, i to, co w niebiosach, wprowadziwszy pokój przez krew Jego krzyża. I was, którzy byliście niegdyś obcymi (dla Boga) i: (Jego) wrogami przez sposób myślenia i wasze złe czyny, teraz znów pojednał w doczesnym Jego ciele przez śmierć, by stawić was wobec siebie jako świętych i nieskalanych, i nienagannych, bylebyście tylko trwali w wierze - ugruntowani i stateczni – a nie chwiejący się w nadziei (właściwej dla) Ewangelii. Ją to posłyszeliście głoszoną wszelkiemu stworzeniu, które jest pod niebem — jej sługą stałem się ja, Paweł".
Por. Rz 15, 15-16: „Pisałem do was jako ten, który wam pewne sprawy stara się przypomnieć - na mocy danej mi przez Boga łaski. Dzięki niej jestem z urzędu sługą Chrystusa Jezusa wobec pogan, sprawującym świętą czynność głoszenia Ewangelii Bożej po to, by poganie stali się ofiarą Bogu przyjemną, uświęconą Duchem Świętym."

10/ Por. J 12, 32: „A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie".

11/ Por. Mk 8, 34: Jezus „przywołał do siebie tłum razem ze swoimi uczniami i rzekł im: «Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje»".

12/ Por VI, 10: „Tak zaszczytne stanowisko Bóg im (chrześcijanom) wyznaczył, że nie godzi się go opuścić" (cyt. wg Pierwsi świadkowie. Wybór najstarszych pism chrześcijańskich, „Znak", Kraków 1988, s. 366).Mówi o tym Paweł VI, w encyklice Populorum progressio, o popieraniu rozwoju ludów, 26 marca 1967; por. nr 42.

14/ Por. Paweł VI, Adhortacja apostolska Evangelii nuntiandi, O ewangelizacji w świecie współczesnym, 8 grudnia 1975, zwłaszcza nr 70.