G. Lazzati - prorok naszych czasów

W tym roku przypada stulecie urodzin (Mediolan, czerwiec 1909) Giuseppe [Józefa] Lazzati’ego założyciela Instytutu Świeckiego Chrystusa Króla. Liczne są we Włoszech inicjatywy mające na celu przypomnienie jego osoby: wspomnienia, spotkania i konferencje na różnych szczeblach. Ogólnie mówiąc, Profesor w ponad 25 lat od swej śmierci nadal jest osobą, o której się mówi. Najbardziej zadziwiające jest dla mnie, spośród różnych okoliczności, w których uczestniczyłem jako postulator sprawy beatyfikacyjnej, zainteresowanie młodzieży, która widzi w nim, oprócz znaczącej funkcji świeckiego uczestnika Soboru, także wiarygodnego świadka podstawowych wartości w dążeniu do budowania poprawnego współżycia w społeczności państwowej, tak bardzo upragnionego w dzisiejszej pogmatwanej sytuacji społecznej. W budowaniu “miasta - państwa ludzkiego = città dell’uomo”, na miarę człowieka, w którym każdy mógłby w sposób wolny wyrażać samego siebie z zachowaniem wzajemnego szacunku i z uwzględnieniem dobra wspólnego. 

Giuseppe Lazzati urodził się 22 czerwca 1909 w Mediolanie wstrząsanym - jak zawsze - silnymi napięciami społecznymi, ale też bardzo pracowitym. Rodzina szybko utraciła ojca, który był kupcem. Dzięki jednak zaradności matki udało się zapewnić spokojną przyszłość wszystkim dzieciom. Giuseppe, czwarty spośród ośmiorga rodzeństwa, odznaczał się pilnością w studiach i błyskotliwie doktoryzował się z literatury w roku 1931 na Uniwersytecie Katolickim. W roku 1934 został wybrany na przewodniczącego młodzieżowej Akcji Katolickiej w Mediolanie i pełnił tę funkcję aż do roku 1945. Gdy dojrzała w nim decyzja konsekrowania się dla Pana, w roku 1939 - przy wsparciu kardynała Schustera - razem z grupką przyjaciół dał początek bractwu, które potem zostało uznane jako Instytut Świecki Chrystusa Króla = Cristo Re.

Działalność wykładowcy chrześcijańskiej literatury antycznej w Uczelni, na której przedtem studiował - kierunek studiów obrany umyślnie w celu nadania wartości naukowej dla przeżywanej osobiście wiary - oraz zaangażowanie w Akcję Katolicką zostały przerwane, gdy został wezwany do wojska. Po zawieszeniu broni 8 września 1943, ponieważ nie chciał współpracować z Republiką Społeczną Włoską, został internowany w obozie koncentracyjnym w Polsce, a następnie w Niemczech. W ten sposób przebywał w lagrach aż do lipca 1945 roku. Dawał tam przykład życia chrześcijańskiego i postawy obywatelskiej, prowadząc życie duchowe i angażując się w organizowanie życia kulturalnego w celu podtrzymania na duchu współwięźniów. 

Powróciwszy do ojczyzny po wyzwoleniu, poświęcił się formowaniu członków w swoim Instytucie i w Akcji Katolickiej oraz prowadził działalność polityczną, aktywnie uczestnicząc w odbudowie kraju. Po okresie pełnienia funkcji radnego miejskiego w Mediolanie, w roku 1946 został wybrany na posła w Zgromadzeniu Ustawodawczym. Razem z innymi profesorkami Dosettim, La Pirą i Fanfanim brał udział w subtelnej akcji kulturalnej, dzięki której udało się umieścić w Konstytucji Włoch wartości należące do dziedzictwa chrześcijańskiego, podzielane przez polityków innych frakcji, dzięki czemu jest uważany za jednego z ojców Ojczyzny. Został też z ramienia Demokracji Chrześcijańskiej wybrany deputowanym do pierwszego Zespołu Legislacyjnego i pełnił tę funkcję aż do roku 1953. Powróciwszy do Mediolanu, oddał się działalności akademickiej i kościelnej oraz - jedynie na skutek nalegań ówczesnego Kardynała Montini - zaakceptował stanowisko redaktora naczelnego dziennika katolickiego Italia i pozostawał na tym stanowisko do roku 1964. 

W okresie 1964 - 1967 otrzymał nominację na Przewodniczącego diecezjalnej Akcji Katolickiej św. Ambrożego i w czasie rozruchów młodzieży - w roku 1968! - został wybrany Rektorem Uniwersytetu Katolickiego i był nim do 1983. W tym czasie udało mu się, m. in. przywrócić charakter formacyjny i kulturalny tej Uczelni. W roku 1976 był wiceprzewodniczącym Kongresu kościelnego “Ewangelizacja a rozwój człowieka”, dzięki czemu miał możliwość zaangażować się w wyjaśnienie nauczania Soboru Watykańskiego, zwłaszcza w tym, co dotyczy teologii laikatu, która zawsze była w centrum jego studiów i poszukiwań. Ponadto uczestniczył w ożywionych dyskusjach zarówno w łonie Akcji Katolickiej, jak w innych licznych kręgów kulturalnych. 

***
W swoim bogatym życiu, Giuseppe Lazzati, chociaż od wczesnej młodości praktykował osobistą pobożność i bliski związek z Panem Jezusem, nie zamykał się w samym sobie, ale umiał połączyć miłość Boga z miłością bliźniego, tworząc duchowość wspólnotową w służbie Kościoła, w świecie akademickim i w oddawaniu się w pracy dla własnego Kraju. 

Ponieważ miałem możliwość być blisko niego, mogę zaświadczyć, że w ostatnich latach swego życia (zmarł w nocy poprzedzającej Zesłanie Ducha Świętego 18 maja 1986) poświęcił się gorliwie swojej “wrodzonej” misji wychowawcy i nauczyciela. Był blisko wielu młodych ludzi w ich odkrywania ich powołania i jednocześnie nadal ukazywał swoją myśl polityczną poprzez wykłady, pisma i artykuły w czasopismach i dziennikach, dając podstawę, wraz z innymi uczonymi katolickimi, dla stowarzyszenia Città dell’Uomo = Miasto-Państwo Człowieka, którego celem jest odpowiednia formacja polityczna tych, którzy pragną oddać się pracy w tym delikatnym sektorze. Był przekonany, na długo przed «tangentopoli =słynnej inicjatywy walki z łapówkarstwem” [tangente=łapówka], że ten, kto zabiera się za działalność polityczną bez solidnych podstaw, ryzykuje, że zostanie wmieszany w działalność korupcyjną i nie będzie się przyczyniał do budowania takich stosunków współżycia obywatelskiego, w których, jest zagwarantowane godziwe życie codzienne, ten ideał, o który walczyli tacy jak on, Lazzati, którzy tworzyli Konstytucyjną Karę Republikańską.

Jego apele o większą odpowiedzialność i kompetencję chrześcijańskich polityków stanowią syntezę pierwszoplanowych zadań laikatu, które to zadania dziś są zwalczane i kontestowane, ale tym bardziej ukazują profetyczny charakter jego testamentu, wymyślonego nie tyle przy biurku, co wypływającego z jego głębokich przemyśleń, dokonanych zwłaszcza podczas internowania w lagrach niemieckich, co należy robić, aby podźwignąć z ruin nasz Kraj. Podstawą wszystkiego było przekonanie, że nie można budować nowego porządku odcinając się od pierwotnych ideałów, co przez wielu współczesnych ludzi jest ciągle błędnie stosowane, a co jednak można przywrócić poprzez uczestnictwo w Tajemnicy Paschalnej. Zasadniczo jego wkład w politykę był związany z kulturą: był wychowawcą i nauczycielem, zarówno w Instytucie, jak i gdzie indziej. Chciał, by działalność świeckich, tym bardziej świeckich konsekrowanych, gdy zostaną powołani do działalności politycznej, była wspomagana przez odpowiedni proces formacyjny, pozwalający na budowanie autentycznego “miasta-państwa człowieka”. Dlatego zwykł mówić “zanim się zacznie działać, trzeba pomyśleć politycznie!” 

Nie jest chyba przypadkiem, że można dopatrywać się zgodności jego poglądów z analizą ważnych problemów społeczno-politycznych dokonaną przez Papieża Benedykta XVI w najnowszej encyklice o integralnym rozwoju miłości i prawdy: “Sprawiedliwość jest pierwszym krokiem do miłości, lub jak mówił Paweł VI jej «najmniejszym wymiarem», istotną częścią tej miłości «w czynie i w prawdzie», do czego zachęcał apostoł Jan. Z jednej strony miłość wymaga sprawiedliwości: uznania i poszanowania słusznych praw poszczególnych osób i całych narodów. Ona buduje “państwo człowieka” według prawa i sprawiedliwości. Z drugiej strony miłość przewyższa samą sprawiedliwość i ją uzupełnia poprzez dar i przebaczenie. «Państwo człowieka» nie rozwija się tylko przy pomocy praw i obowiązków, ale jeszcze bardziej przez bezinteresowność, miłosierdzie i wspólnotę... Każdy chrześcijanin jest wezwany do tej miłości, stosownie do swojego powołania i według swoich możliwości i swojego miejsca w «polis-państwie». To jest podstawowa droga - możemy powiedzieć: polityczna - miłości, nie mniej ważna niż miłość, która dotyczy bezpośrednio bliźniego, bez myślenia o instytucjach polis-państwa”.1. 
Proces beatyfikacyjny Józefa Lazzati toczy się normalnym trybem w Kongregacji Świętych w Rzymie. Miejmy nadzieję, że Kościół niebawem uzna go za wzór życia, szczególnie dla młodych pokoleń dnia dzisiejszego.

/-/ Piergiorgio Confalonieri