Listy t. I - W duchu Wielkiego Postu - Środa Popielcowa 1952 r.

W duchu Wielkiego Postu

Z Rzymu, środa Popielcowa 1952

Najmilsi,

Coroczny cykl liturgiczny doprowadził nas do okresu Wielkiego Postu, który oznacza czas pokuty czyli odnowy, aby móc głębiej złączyć się z Chrystusem. Czas ten nabiera szczególnego znaczenia właśnie teraz, kiedy dopiero co usłyszeliśmy, skierowany do wiernych, wyraźny apel Papieża, aby w coraz głębszym przeżywaniu swej wiary, odnaleźli naturalne źródło, z którego będą czerpać siły do zaznaczenia swej obecności w świecie.
Dobrze więc wykorzystajmy okres Wielkiego Postu, aby nadać naszym działaniom cechy świeżości, świadomego zapału, dobroci, która zaraża swym przykładem. W ten sposób, pomimo naszej małości, staniemy się zaczynem odnowy, jak tego chce nasze powołanie.
Okres Wielkiego Postu rozpoczyna się wyraźnym przypomnieniem śmierci, a zatem nietrwałości naszego śmiertelnego ciała: „Pamiętaj, że prochem jesteś i w proch się obrócisz".

Nie będę tu przypominał, jak bardzo chrześcijaństwo, ze swej istoty, przeniknięte jest zdrowym przekonaniem, że tu, na ziemi, nie budujemy trwałego domu, ale mamy spoglądać ku wieczności, która zaspokoi wszelkie pragnienia. Na tej zdrowej koncepcji śmierci, zawsze obecnej i uświadomionej, przeżywanej w pokoju ducha, a nie z niepokojem, opiera się konstrukcja duchowości chrześcijańskiej.
Chciałbym zapytać was, czy nie odczuwacie wzrastającej wokół was, w środowiskach, w których przebywacie, wręcz przeciwnej tendencji? Objawia się ona w chęci zapomnienia o śmierci i budowania, tu, na ziemi ostatecznego szczęścia, które pozwoli zapomnieć o strachu przed śmiercią. Krótko mówiąc, mamy do czynienia z pogańską koncepcją życia, która jest popularna również w środowiskach chrześcijańskich, pod hasłem „chwytaj okazję". Wyraża ono pragnienie zaspokojenia każdego pragnienia, które ma swe korzenie w trzech pożądliwościach /patrz 1J 2,16/.

Symptomy te powinny skłonić nas do głębokiej refleksji nad rozmiarem postępującego procesu dechrystianizacji, który raczej nie będzie zanikał. Czuję się też w obowiązku dodać, że także my, chrześcijanie, jesteśmy odpowiedzialni za taki stan rzeczy, gdyż zbyt łatwo, w konkretnych zachowaniach, idziemy na kompromis ze światem lub naśladujemy metody tego świata /rozrywki, mody, lektury, ect../
Być może ponosimy szczególną odpowiedzialność za nasze formy działania w sektorze społecznym, kiedy to z braku przygotowania, czy przez zaniedbanie, bądź z powodu źle pojętego ducha współzawodnictwa z ideologiami przeciwnymi zasadom naszej filozofii i wiary, bronimy, tak zwanego, zastanego porządku lub chcemy go zmienić używając przy tym języka i prezentując postawy, które nie są przepełnione duchem chrześcijańskim.
Raczej można w nich dostrzec echa koncepcji z pewnością niechrześcijańskich, złudnych obietnic raju i dobrobytu na ziemi, które są powodem zgorszenia dla wielu, jako że stanowią przywilej małej grupy i z pewnością nie mogą reprezentować ideału, w którym byłby skoncentrowany cały twórczy wysiłek ludzkości.
Pomińmy przyczyny tego stanu rzeczy. Wystarczy, że zdamy sobie sprawę z istnienia samego faktu, czyli upowszechniania się, także wśród chrześcijan, mentalności pogańskiej, zorientowanej na poszukiwanie zaspokojenia w dobrach tego świat, traktowanych w sposób bałwochwalczy. Klimat charakterystyczny dla Wielkiego Postu, poza małymi kręgami, nie wpływa na postawy większych grup. Co więcej, mija prawie niezauważony. Nie nadaje się też Wielkiemu Postowi tego wyrazu surowości, który kiedyś go wyróżniał. Było to też wyraźnie widoczne w liturgii. Żyjemy w takim kontekście i właśnie w nim mamy obowiązek, słowem i czynem, wskazywać na wartości chrześcijańskie.

Poniższe wskazówki niech wam będę pomocą w owocnym przeżywaniu Wielkiego Postu.

A) Wcześniej wspomniałem, że zwiastunem Wielkiego Postu jest środa Popielcowa, wskazująca na nietrwałość naszej ziemskiej egzystencji. Oznacza to: że wartość absolutna należna jest jedynie wieczności; że należy nabrać dystansu do tego wszystkiego, co ma posmak przemijalności, aby przeważyło nad sprawami wiecznymi; gotowość przejścia od wymiaru czasu do wieczności; głębokie poczucie grzechu jako jedynego zła; żywą bojaźń Bożą; pełną ufność w Boże miłosierdzie.
Cała liturgia przeniknięta jest tym duchem. Język, którego używa człowiek w rozmowie z Bogiem, powinien być też używany w rozmowie między chrześcijanami. Nie jako coś sztucznego, ale jako prosta i naturalna konsekwencja wyboru określonych wartości. Język nasz, nie przez przypadek, jest dość daleki od tego ideału, gdyż nie jest on jeszcze dobrze zakorzeniony w naszej świadomości, albo uznany jest za niezgodny z duchem czasu.
Oto na co mamy zwrócić naszą uwagę — nie tylko w rozważaniach - ale też wcielając w konkret dnia codziennego ducha umartwienia, oczywiście w formie stosownej do warunków naszego życia.
Umartwienie wewnętrzne to jedna rzecz, ale ważne jest również umartwienia zewnętrzne i nie wolno nam go zaniedbać pod żadnym pretekstem. W okresie Wielkiego Postu nie ma zgody na rozrywki. Powinniśmy mieć też odwagę, o ile będziemy mieć po temu okazję, przyznać się wobec innych, że przyjmujemy taką postawę ze względu na ducha pokuty, charakterystycznego dla okresu Wielkiego Postu. Zobaczymy też, czy uda nam się, w duchu pokuty, praktykować dzieła miłosierdzia, do których Bóg wzywa ustami Izajasza: „Czyż nie jest raczej ten post, który wybieram: Rozerwać kajdany zła, rozwiązać więzy niewoli, wypuścić wolno uciśnionych i wszelkie jarzmo połamać? Dzielić swój chleb z głodnym, wprowadzić w dom biednych tułaczy, nagiego, którego ujrzysz, przyodziać i nie odwrócić się od współziomków? Wtedy twoje światło wzejdzie jak zorza i szybko rozkwitnie twe zdrowie. Sprawiedliwość twoja poprzedzać cię będzie, chwała Jahwe iść będzie za tobą". /Iz 58, 6-8/

B) Duch Wielkiego Postu objawia się też w misterium męki, w którym osiąga swój szczyt zbawczy plan Boga — w rycie ambrozjańskim zasłania się obrazy pozostawiając widocznym tylko krzyż! Czyż nie płynie z tego nauka dla Milites Christi? Czyż nie jest to ten sam ideał i moc, które wypełniają serce Miles w dniu jego konsekracji Królowi? Czyż nie do tego prowadzi nas „trzeci stopień pokory", abyśmy byli ukrzyżowani wraz z Chrystusem? W ten właśnie sposób miłość staje się nie tylko słowami, ale życiem.
Podczas tego Wielkiego Postu medytując, zanurzmy się w to tak wielkie misterium. Zaakceptujmy codzienne, małe krzyże, odprawiajmy więcej Dróg Krzyżowych, nawet jeśli nie możemy uczynić tego w kościele, głębiej przeżywajmy codzienną Mszę, czyńmy wszystko w duchu zadośćuczynienia. Niech, poprzez Wielki Post, mocniej się zakorzeni w naszym życiu duch krzyża, aby wypełniły się w nas słowa św. Pawła: „w moim ciele dopełniam braki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół". /Kol, 1, 24/
Tylko w ten sposób nie zakorzeni się w nas duch tego świata /wróg krzyża Chrystusa, niestety obecny wśród wielu chrześcijan/ i nie rozsadzi fundamentów naszego powołania..
Aby duch Wielkiego Postu stał się naszym życiem, ofiarujmy naszemu ukrzyżowanemu Królowi coś, co będzie nas naprawdę kosztowało; zwłaszcza z tych obszarów, w których doświadczamy naszej słabości, jak pokora, ubóstwo, posłuszeństwo.
Mam nadzieję, że każdy z nas z ochotą przyjmie te zalecenia wychodząc w ten sposób naprzeciw wezwaniu Kościoła. Im żywsze i bardziej świadome będzie nasze przygotowanie, tym głębsze będzie przeżywanie Wielkiej Nocy.
Niech Najświętsza Maryja wypełni w nas to moje pragnienie, abyśmy wraz z Nią lepiej mogli przeżywać radość ze zmartwychwstania Chrystusa.

Fakt, że zbiega się to z 25 rocznicą ustanowienia święta Chrystusa Króla, które po raz 25 obchodzimy w Kościele powszechnym, stanowi dodatkowo okoliczność podsuwającą nam, dzięki opatrznościowej zbieżności, myśli nam potrzebne.
Jeśli z uwagą przyjrzymy się temu 25-leciu, z łatwością dojrzymy proroczą wizję, zawartą w słowach Piusa XI, który w odrzuceniu królestwa Chrystusa przez jednostki, rodziny, narody, otwiera się przed nim nowy czas, w którym naszym zadaniem, wszystkich i każdego z osobna, będzie ukazanie w pełnym świetle, w Kościele i w jego służbie, nieskończonego bogactwa łask, które za pośrednictwem szczególnego powołania, szeroko udzielił nam Pan.


Pozdrowienia w Chrystusie.