Listy t. II - Oczekiwanie

Oczekiwanie

6 grudnia 1954

Najmilsi,

Czas Adwentu jest czasem oczekiwania nasyconym pragnieniami i gorliwością przygotowań. Mam nadzieję, że dzięki tekstom liturgicznym jedno i drugie uczucie całkowicie ogarnie nasze serca, a usta wypowiedzą słowa przekazane nam przez starożytnych ojców narodu żydowskiego, a powtarzane przez chrześcijan z pokolenia na pokolenie: „Rorate coeli desuper et nubes pluant iustum: aperiatur terra et germinet Salvatorem!" Przyjmując za swoje wezwanie Izajasza 40, 3-4: „Głos się rozlega: 'Drogę dla Jahwe przygotujcie na pustyni, wyrównajcie na pustkowiu gościniec naszemu Bogu!' Niech się podniosą wszystkie doliny, a wszystkie góry i wzgórza obniżą; równiną niechaj się staną urwiska..." — każdy niech przygotuje swe serce, poprzez umartwienia i wewnętrzne wyciszenie, na przyjście naszego Odkupiciela.

Czymże byłyby święta Bożego Narodzenia, gdybyśmy się do nich nie przygotowali tak, jak tego chce i uczy Kościół w świętej liturgii? Tegoroczny Adwent nabiera dla nas nowego znaczenia, gdyż na misterium przyjścia Chrystusa nakłada się tajemnica przyjścia do nas Arcybiskupa, którego Bóg nam daje za pośrednictwem Ojca Świętego. Chciałbym, abyście nie posunęli się za daleko w porównywaniu tych dwu wydarzeń, lecz zastanowili się nad ich głębokim znaczeniem. Z tą samą wiarą, która ożywia wasze przygotowania do przeżywania tajemnicy narodzin Chrystusa, przygotujcie się także na przeżywanie tajemnicy konsekracji biskupiej, a następnie ingresu pasterza do naszej diecezji.

Niech pomocą służą wam rozważania św. Ignacego z Antiochii, biskupa i męczennika z II wieku naszej ery. W swych listach pisanych do różnych wspólnot chrześcijańskich w Azji Mniejszej pozostawił nam wspaniały ślad swych przemyśleń, co do roli biskupa i jego relacji z powierzonym mu Kościołem.
Pisze do Kościoła w Smyrnie: „Wszyscy idźcie za biskupem, jak Jezus Chrystus za Ojcem (...). Niechaj nikt w sprawach dotyczących Kościoła nie robi niczego bez biskupa (...). Gdzie pojawi się biskup, tam niech będzie wspólnota tak, jak gdzie jest Jezus Chrystus, tam i Kościół powszechny(...). Dobrze jest Boga i biskupa poważać. Ten, kto czci biskupa, uczczony jest przez Boga. Ten, kto czyni coś w tajemnicy przed biskupem, służy diabłu"
Pisze do Kościoła w Tralleis: „I tu radował się razem ze mną, więźniem w Jezusie Chrystusie, tak że mogłem w jego osobie oglądać całą waszą wspólnotę. Otrzymawszy zatem przez ni¬go dowód waszej zgodnej z myślą Boga życzliwości, złożyłem dzięki Panu, że znajduję was, jak mi powiedziano, naśladowcami Boga.
Kiedy bowiem jesteście posłuszni waszemu biskupowi jak /samemu Jezusowi Chrystusowi/; to w moich oczach nie żyjecie już według ludzkiego sposobu myślenia, lecz według /myśli Jezusa Chrystusa/, który dla was umarł, byście uwierzywszy w śmierć Jego uniknęli śmierci. Jest zatem rzeczą konieczną, abyście — tak, jak to czynicie — nie robili nic bez waszego biskupa (...). Podobnie niechaj wszyscy szanują diakonów jak /samego Jezusa Chrystusa/, a także biskupa, który jest obrazem Ojca, i kapłanów jak Radę Boga, i Zgromadzenie Apostołów: bez nich nie można mówić o Kościele" /I, II, III/.

Pisze do Kościoła w Magnezji, którego biskup był człowiekiem młodym, młodszym od kapłanów: „A wam godzi się nie wykorzystywać wieku waszego biskupa, lecz ze względu na moc Boga Ojca okazywać mu wszelkie poważanie. Wiem istotnie, że wasi święci kapłani nie nadużywają widocznej w nim młodości, lecz jako rozumni w Bogu poddają się mu /zawsze/ , właściwie jednak poddają się nie jemu, lecz Ojcu Jezusa Chrystusa, gdyż On jest biskupem wszystkich. Przez szacunek zatem dla Tego, który nas umiłował, godzi się być posłusznym bez żadnej obłudy, ponieważ /jeśli postępujemy inaczej/, zwodzimy nie tylko tego widzialnego biskupa, lecz próbujemy także oszukać niewidzialnego. Tu już nie z ciałem mamy do czynienia, ale z Bogiem, który zna rzeczy ukryte. Godzi się zatem nie tylko zwać się chrześcijaninem, ale nim również być. W istocie niektórzy, choć ciągle mają biskupa na ustach, wszystko robią bez niego (...). Podobnie więc jak Pan ani sam, ani przez swoich Apostołów, nic nie czynił bez Ojca, z którym stanowi jedno, tak i wy nie róbcie niczego bez biskupa i bez kapłanów. I nie próbujcie przedstawiać jako rozsądne tego, co robicie na własną rękę, lecz wszystko róbcie wspólnie: jedna modlitwa, jedna prośba, jeden duch, jedna nadzieja w miłości, w radości nienagannej. Jeden jest tylko Chrystus, od którego nic nie ma lepszego!" /III, IV, VII/.

Do Kościoła w Efezie śle podobne myśli, jak wyżej oraz dodaje: „Miłość jednak nie pozwala mi milczeć tam, gdzie chodzi o was i dlatego ja pierwszy zacząłem was zachęcać, byście postępowali zgodnie z myślą Bożą, Jezus Chrystus, nasze nierozdzielne życie, jest bowiem myślą Ojca, podobnie jak i biskupi, ustanowieni aż po krańce świata, są w myśli Jezusa Chrystusa.
Należy zatem, abyście postępowali zgodnie z myślą biskupa, co też czynicie. Wasi bowiem kapłani, słusznie szanowani i godni Boga, tak są zestrojeni z biskupem, jak struny z cytrą. Dlatego to wasza zgoda i harmonia miłości wyśpiewuje /światu/ Jezusa Chrystusa. I niech każdy z was także włączy się w ów chór, abyście w harmonii waszej zgody, biorąc ton Boga w jedności, śpiewali jednym głosem Ojcu przez Jezusa Chrystusa. Wówczas On was usłyszy i pozna przez wasze dobre czyny, że jesteście członkami Syna Jego (...). O ileż większe jest wasze szczęście, że jesteście z biskupem tak do głębi zjednoczeni, jak Kościół z Jezusem Chrystusem, a Jezus Chrystus z Ojcem, aby wszystko stanowiło harmonię w jedności" /III, IV, V/.

Sądzę, że komentarz jest zbyteczny. Przewodnią myślą jest chęć ukazania postaci biskupa w jej prawdziwym świetle, czyli stwierdzenie, że biskup jest twórcą i gwarantem jedności Kościoła z Chrystusem, aby być za pośrednictwem Chrystusa i w Chrystusie jednością z Ojcem. Wtedy prawdą jest, iż oczekiwanie na biskupa jest oczekiwaniem na Chrystusa. Spotkanie z biskupem odnowi naszą więź, w Kościele, z Chrystusem i z Ojcem, na miarę wiary, która będzie ożywiała to spotkanie, oczyszczając je z tego co jest w nas „z ciała i krwi", czyli z ludzkiego sposobu postrzegania. W trakcie przygotowań nie zapominajmy o gorącej modlitwie za biskupa, który przychodzi w imieniu Pana, aby pełnić wśród nas boską misję.
Oby Madonna, do której zwracamy się pod koniec Roku Maryjnego, Niepokalanie Poczęta, patronowała naszemu oczekiwaniu i przygotowaniom, ażeby przyjście Jezusa oraz biskupa odnowiło bardziej, niż kiedykolwiek nasze życie.

Błogosławionych Świąt Bożego Narodzenia dla was wszystkich!