Specyfika i sens kultury chrześcijańskiej
24 kwietnia 1977
Czy naprawdę nie istnieje kultura chrześcijańska?
W ostatnich miesiącach, począwszy od lipca zeszłego roku, tematem szeroko poruszanym i poddanym pod dyskusję, była kultura. W trakcie polemiki wyłoniły się zasadniczo trzy stanowiska: kultura chrześcijańska nie może istnieć; kultura chrześcijańska nie istnieje; istnieje kultura chrześcijańska, ale obecnie jest w kryzysie.
Dla ścisłości należałoby, do tych trzech, dołączyć czwarte stanowisko typu klerykalnego. Jest ono rozpowszechnione w środowisku, które nie ma wielkiej wagi dla rozważanego tematu, a za kulturę chrześcijańską uznaje jedynie kulturę religijną. Nie będziemy, jednak, brać tego stanowiska pod uwagę i skoncentrujemy się na trzech wyżej wymienionych.
Pierwsze stanowisko jest zanegowaniem możliwości zaistnienia kultury chrześcijańskiej. Uzasadnia się to w ten sposób, że chrześcijaństwo, jako takie, jest zjawiskiem wyłącznie w porządku wiary, a zatem nie da się ograniczyć do kultury, nie wyłania też samo z siebie kultury. Teza ta wyklucza wprost możliwość istnienia kultury chrześcijańskiej;
Kultura chrześcijańska nie istnieje. Jest to stwierdzenie aktualne dla współczesnych. Istnieje kultura chrześcijańska, ale obecnie jest w kryzysie.
Jak się można domyśleć, każde z tych stanowisk, na swój sposób, podejmuje zagadnienie, które chcemy rozważać. Czyli, czy istnieje coś takiego, jak kultura chrześcijańska, na czym polega jej specyfika, a innymi stawy, jakie ma znaczenie umieszczenie obok siebie przymiotnika 'chrześcijańska' i terminu 'kultura', oraz jaki ma sens łączenie rzeczownika 'kultura' z przymiotnikiem 'chrześcijańska'?
Ustalenia terminologiczne: Co to jest kultura? Zanim zaczniemy nasze rozważania, należałoby porozumieć się, co do terminu 'kultura'. Nie będzie to sprawa prosta, gdyż termin 'kultura' jest wieloznaczny i fakt ten utrudnia dyskusję, jeśli wcześniej nie ustali się znaczenia tego terminu. W potocznym użyciu termin ten, zazwyczaj kojarzy się z dużą wiedzą, z szerokimi horyzontami. Skutkiem takiego rozumowania jest przekonanie, które pokutuje także w naszym środowisku, że kultura jest dla wybranych. Tymczasem kultura to zjawisko głęboko i istotowo ludzkie, dotyczy więc wszystkich.
Chcąc lepiej zrozumieć termin 'kultura', zacznę od pojęcia agricoltura', które oznacza uprawę czegoś, na przykład: uprawę pól, hodowle zwierząt. Analogicznie, w terminie 'kultura' mieści się słowo 'uprawa', nawet jeśli połączę je ze słowem 'człowiek'. Powstały z tego połączenia zwrot brzmi tak: 'hominis cultura' i literalnie oznacza 'uprawa człowieka'. Jest to znaczenie etymologiczne, głęboko sięgające do korzeni słowa.
'Uprawia się człowieka' za pośrednictwem kultury, jako że kultura to interpretacja wszelkiego poznania pochodzącego z wiedzy /każdej wiedzy bez wyjątku/, lub z doświadczenia indywidualnego, czy całej ludzkości. A zatem z tego, co było przede mną /cały dorobek dziejowy/ i z tego, co ja i ludzie mi współcześni przeżywają teraz.
Kultura jest więc interpretacją całokształtu poznania ludzkiego, pochodzącego z wiedzy i z doświadczenia. Kluczem do interpretacji tego poznania jest człowiek. Interpretuje poznanie w odniesieniu do człowieka, w jaki sposób ma służyć człowiekowi, „dla rozwoju całego człowieka i wszystkich ludzi" /Populorum Progresio/. Znajduje się w tym, konkretnym momencie historii, w świecie, w którym dorobek ludzkości jest olbrzymi. Na dorobek ten składają się: poziom osiągniętej wiedzy /czyli, nieustanne poszukiwanie prawdy/ oraz doświadczenie ludzkości w ciągu minionych wieków i tworzące się na moich oczach. Całokształt tego poznania należy interpretować w odniesieniu do człowieka. Należy zadać pytanie: Do czego służy człowiekowi cały ten dorobek? Jaką rolę pełni?
Specyfika kultury chrześcijańskiej
W świetle powyższych ustaleń można powiedzieć, że specyfika kultury wyznaczana jest przez koncepcję człowieka, do którego dana kultura się odnosi. Istnieje na to odpowiedni termin filozoficzny: antropologia. U podstaw każdej interpretacji leży jakaś antropologia. Jeśli, zatem, interpretuję cały ten dorobek w odniesieniu do człowieka, od razu rodzi się pytanie: O jakim człowieku jest mowa? Związek między kulturą a antropologią jest wyraźnie widoczny, kiedy zdamy sobie sprawę, że istnieje tyle kultur, ile antropologii. Gdybym zredukował człowieka wyłącznie do wymiaru materialnego, to z pewnością moja interpretacja dorobku byłaby ukierunkowana na rozwój człowieka jako zwierzęcia, wykorzystując do tego celu całokształt wiedzy i doświadczenia. Jeśli zaś uznam, że człowiek jest zwierzęciem myślącym, wprowadzając tym samym pierwiastek pozamaterialny, to skutkiem takiego stwierdzenia jest odmienna interpretacja dorobku, gdyż pojawia się cała seria problemów związanych z przyjęciem założenia o obecności pierwiastka duchowego w człowieku. Na przykład, problem wolności nie istnieje, jeśli założymy, że człowiek jest tylko zwierzęciem. Wobec tego, moja interpretacja dorobku ludzkości powinna brać pod uwagę wymiar duchowy człowieka, gdyż jest on wpisany w 'uprawę człowieka', czyli w kulturę. Zarysowaliśmy dwie odmienne koncepcje kultury: kulturę o wymiarze wyłącznie materialnym i kulturę o wymiarze duchowym. Ta druga nie neguje istnienia materii, ale dostrzega w człowieku dwa pierwiastki, a nie tylko jeden.
Ustaliliśmy już, że istnieją różne kultury i zdefiniowaliśmy przyczynę takiego stanu rzeczy; możemy, więc postawić kolejne pytanie: Czy można mówić o kulturze chrześcijańskiej? Odpowiedź pozytywna zależy od ustalenia, czy istnieje antropologia chrześcijańska. Stawiamy zatem problem: Istnieje, czy nie istnieje antropologia chrześcijańska, czyli chrześcijańska koncepcja człowieka? Odpowiedź może być tylko twierdząca. Wiemy, przecież, że chrześcijaństwo to nie tylko objawienie Boga człowiekowi, które pozwala chrześcijaninowi na wyznanie — 'Bóg istnieje', ale również wyznanie, że Bóg jest Ojcem, Synem i Duchem Świętym, a zatem chrześcijaństwo to uczestnictwo w misterium Boga. Co więcej, chrześcijaństwo, w świetle tegoż misterium, objawia również człowiekowi człowieka, czyli pozwala zrozumieć, kim jest człowiek. Człowiek jest - co prawda - zwierzęciem, ale składającym się z ciała, ducha, materii ożywionej duchem, lecz nie tylko; w dynamicznym zamyśle stwórczym Boga, człowiek ma trzeci wymiar: Bóg stwarzając człowieka wpisał weń uczestnictwo w życiu wiecznym. Jest to o tyle istotny element, że otwiera przed człowiekiem znacznie szerszą perspektywę, niż ta wynikająca z istnienia dwu elementów /materia i duch/. Perspektywa nieskończoności prowadzi do otwarcia na Boga w misterium Jego życia wewnętrznego, do uczestnictwa w którym jest zaproszony człowiek. I dzięki uczestnictwu w wewnętrznym życiu Boga staje się dzieckiem Bożym, aby żyć, jak dziecko Boże. Nie oznacza to zniesienia ani pierwiastków zwierzęcych, ani duchowych w człowieku, ale przeżywanie swojej zwierzęcości i duchowości jak przystało na dziecko Boże. Jest to wiedza typu teologicznego, której uczyliśmy się z katechizmu będąc jeszcze dziećmi. Jest ona ciągle aktualna, choć niektórzy, tak zwani, teolodzy, utrzymują, iż nie istnieje antropologia chrześcijańska, tłumacząc to w ten sposób, że zamysł Boży dotyczy wszystkich ludzi, a nie tylko chrześcijan. Tak, jakby nie rozumieli, że odnowa umożliwiająca realizację tego zamysłu nie może zaistnieć bez Chrystusa, poza Nim nie ma, bowiem, możliwości bycia człowiekiem w wyżej podanym znaczeniu. Mając to na uwadze, naprawdę absurdalne jest negowanie istnienia antropologii chrześcijańskiej. Wypływa ona w sposób ewidentny z objawienia, a poza tym czytamy o tym w magisterium.
Z założenia, że istnieje antropologia chrześcijańska wynika fakt odmiennej, przynajmniej w części, interpretacji dorobku ludzkości. Różnica ta spowodowana jest przyjęciem, bądź odrzuceniem, trzeciego wymiaru życia ludzkiego charakterystycznego dla antropologii chrześcijańskiej.
Na podstawie powyższego rozumowania stwierdzamy, że istnieje specyfika kultury chrześcijańskiej, której nie można usunąć. Istnieje, zatem, kultura chrześcijańska, jako że istnieje antropologia chrześcijańska i właśnie dzięki niej kultura chrześcijańska ma swój własny, specyficzny rys.
W tym miejscu, chcąc uchwycić tę specyfikę, można by się zastanowić nad następstwami wynikającymi z przyjęcia antropologii chrześcijańskiej, czyli trójwymiarowej koncepcji człowieka. Jest to o tyle ważne, że pozwoli nam na właściwe zrozumienie, czym jest antropologia chrześcijańska i przygotuje na odpowiednią reakcję wobec określonych prądów myślowych, które pojawiały się w historii kultury chrześcijańskiej, a które należy dobrze zrozumieć, poddając je właściwej krytyce po to, by nie popełnić błędów przeszłości. Warto, więc podkreślić, iż uczestnictwo w Boskim życiu, czyli trzeci wymiar życia człowieka, nie umniejsza wartości dwu pozostałych. Innymi słowy, istnienie trzeciego wymiaru, nie ujmuje wartości wymiarowi cielesnemu i duchowemu człowieka. Oczywiście, istniały prądy ascetyczne, które negowały wartość wymiaru cielesnego człowieka, ale są to pomysły z gruntu błędne i szkodliwe, gdyż zaprzeczają istotnym treściom objawienia, które Bóg daje człowiekowi o człowieku.
Objawienie dotyczy, bowiem całego człowieka, we wszystkich jego wymiarach: ciało, duch, życie Boże.
Prądy te należy rozważać na tle epoki, pamiętając o etapach rozwoju myśli ludzkiej, próbującej dojść prawdy. W ciągu wieków, w procesie historycznym widać wyraźnie, że pełnia wartości ludzkiej cielesności i duchowości jest zachowana tam, gdzie są one połączone z trzecim wymiarem życia człowieka. A tam, gdzie trzeci wymiar nie łączy się z dwoma pozostałymi, tracą one, co najmniej część, swej wartości i nie osiągają swej pełni. I tak, na przykład, kiedy instynktowność cechująca wymiar materialny bierze górę nad rozumem, czyli rozum traci kontrolę nad wymiarem materialnym, prowadzi to do obniżenia wartości cielesności. Ocala ją trzecia siła, która ratując rozum ocala jednocześnie relację rozum-cielesność, a zatem ocala człowieka. Racjonalność jest wielką siłą człowieka i olbrzymią wartością. Kościół zdając sobie z tego sprawę, bronił i zacięcie broni rozumu, zawsze też potępiał błędne idee zalecające „rozpuszczenie" rozumu w wierze. Kościół zawsze utrzymywał, że wiara ludzka jest wiarą zwierzęcia rozumnego. Wobec tego, trzeci wymiar nie tylko nie pomniejsza wartości dwu pozostałych, ale ją wzmacnia, ocala, a także otwiera przed człowiekiem zdolności i możliwości, które daleko wykraczają poza to, co może osiągnąć przyjmując istnienie tylko dwu wymiarów /cielesnego i duchowego/. Uczestnictwo w życiu Bożym wyposaża rozum w zdolność skutecznego działania, gdyż rozum, dzięki wierze otwiera się na takie poznanie, jak poznaje Bóg. Uzdalnia też wolę do działania takiego, jak Bóg oraz do miłości podobnej do tej Bożej.
Jaki jest sens i znaczenie kultury chrześcijańskiej
Zacznę od stwierdzenia, że kultura chrześcijańska, choć jest chrześcijańska, powinna jednak poczuwać się do wdzięczności za całą nagromadzoną przez ludzkość wiedzę i doświadczenie.
Ma się, więc otworzyć na cały ten dorobek, czerpać z niego niezależnie od koloru skóry, czy mentalności jego twórców i dopiero potem interpretować go po chrześcijańsku. Wszyscy mogą uczestniczyć w procesie lepszego poznania rzeczywistości tego świata, w rozwoju wiedzy i ciągle wzbogacanego doświadczenia ludzkości. Chrześcijanie powinni czerpać wiedzę i doświadczenie od wszystkich i razem z nimi poznawać lepiej rzeczywistość nas otaczającą, aby móc ją interpretować zgodnie z potrzebami człowieka.
Kultura chrześcijańska winna jest też coś ludzkości. Aspekt ten umieszczam na drugim miejscu, gdyż stawiając go na pierwszym, mogłoby powstać wrażenie, że neguje się potrzebę poznania charakterystyczną dla ludzkiego umysłu, a nie dla specyficznego typu poznania chrześcijańskiego, które jest poznaniem misterium. Jest więc kultura chrześcijańska winna innym to, co jest specyfiką chrześcijańską, a jednocześnie czerpie z dorobku innych. Stwierdzenie to nie jest niczym nowym, jest odwołaniem się do najstarszej tradycji wczesnochrześcijańskiej, o której zapomnieliśmy lub uwierzyliśmy, że można się bez niej obejść. Kiedy chrześcijanie podjęli trud tworzenia własnej kultury, typowym przykładem ówczesnej postawy był Justyn, filozof i męczennik, zabity w Rzymie w 165 roku. Otworzył on w Rzymie szkołę, gdzie prowadził dysputy ze wszystkimi, nie tylko z chrześcijanami. Poszukiwał tego, co sam nazywał „ziarnami prawdy" i uważał, ze można je znaleźć wszędzie, w platonizmie, w stoicyzmie, czyli w wielkich prądach filozoficznych. Nazywał je „ziarna Słowa /Verbo/" i mówił: „gdziekolwiek odkryję coś, co jest prawdą, modlę się do Boga dziękując Mu za to".
Kultura chrześcijańska, zachowując swą specyfikę, w porządku poznania, podąża wraz z resztą ludzkości, wraz z innymi stara się dochodzić do prawdy, czerpie z odkryć innych i daje innym to, co jest jej specyficznym darem. Każdy z nas powinien to sobie przyswoić, a przede wszystkim prezentować postawę otwartą i być świadom, że jako chrześcijanin jest coś winien innym. Takie podejście do kultury chrześcijańskiej możemy skonfrontować ze znanymi nam postawami chrześcijan, które może odnajdujemy także w nas samych. Widać wtedy wyraźnie, jak niewyrobienie sobie jasnego poglądu na pewne zagadnienia, prowadzi do niewłaściwych, pozbawionych sensu zachowań, do postawy zamknięcia, czy wyższości.
Nie wystarczy, jednak, indywidualne przyjęcie właściwej postawy, gdyż kultura jest owocem nie indywidualnej, ale wspólnotowej interpretacji dorobku ludzkości. Jest zjawiskiem, na które składa się zróżnicowane poznanie i doświadczenie wielu, jest zatem zjawiskiem dotyczącym wspólnoty. A ponieważ każda kultura rodzi się z określonej antropologii i kultur jest kilka, dobrze byłoby, aby te kultury weszły ze sobą w dialog.
Jest to konieczność wynikająca z samej istoty kultury, a jeśli się próbuje pozbawić kulturę tego zasadniczego elementu, zubaża się ją poważnie. Oto jeden z powodów ubóstwa kultury chrześcijańskiej: nieumiejętność podejmowania dialogu. Dialog wyrabia umiejętność krytycznego spojrzenia, umiejętność interpretacji, ale najpierw trzeba chcieć się zapoznać z innymi kultu¬rami, aby móc je zrozumieć.
Niektóre cechy kultury chrześcijańskiej
Pierwszy, specyficzny rys, można określić jako 'kultura całości', ponieważ obejmuje wszystko od dołu do góry, począwszy od materii, a skończywszy na Bogu. I chociaż jest kulturą obejmującą wszystko, co umie wyodrębnić z całości poszczególne jej części nie mieszając ich ze sobą, przyznając każdej części to, co jej należne i nie dopuszczając do dominacji jednej części nad drugą.
Druga cecha to 'kultura nowego' - „nova semper quaerere".
Był to nakaz św. Ambrożego dany chrześcijanom. Jest to zalecenie pielęgnowania potrzeby nowości, aby mogła ona służyć wszechstronnemu rozwojowi człowieka i wszystkich ludzi. Potrzeba nowości, ma być połączona z wiernością tradycji, czyli temu, co się już odkryło; bo przecież nowość ma wartość nie dlatego, że jest nowością, ale dlatego, że ma w sobie coś wartościowego.
Możemy wyodrębnić dwa stanowiska: osoby, które nie akceptują nowości i odwrotnie; osoby, które chcą jedynie nowości. Tymczasem kultura chrześcijańska to odczytywanie nowości przez pryzmat tego, co wartościowe zostało już odkryte i przyswojone: „Nova semper ąuaerere et parta custodire".
Trzecie określenie kultury chrześcijańskiej to: 'kultura przyszłości'. Życie chrześcijanina ma też wymiar eschatologiczny, jest więc człowiekiem, który osiąga pełnie swego jestestwa poza czasem i nie wolno nam tracić z oczu tej perspektywy.
Chrześcijanin wie, że wszystko to, co zostało stworzone, ma służyć człowiekowi, lecz, jednocześnie, jest świadom, że nie ma tu, na ziemi stałego miejsca pobytu, gdyż jest ono gdzie indziej.
Ma, zatem, korzystać z tego wszystkiego, co ma do dyspozycji, aby osiągnąć swój cel ostateczny. Zaakcentowanie wartości rzeczy ostatecznych nie oznacza lekceważenia spraw bieżących, czy ucieczki od teraźniejszości.
Oto trzy zasadnicze cechy kultury chrześcijańskiej: jest kulturą całościową, doceniającą znaczenie poszczególnych jej części; jest kulturą nowości, zakorzenioną w tradycji; jest kulturą przyszłości, zaangażowaną w teraźniejszość.
Kultura chrześcijańska, czy kultury chrześcijańskie? Nadszedł czas, aby zadać sobie pytanie: Czy istnieje jedna czy jest wiele kultur chrześcijańskich? Odpowiadając, należy zaznaczyć, że uprawnionym jest mówienie zarówno o kulturze, jak i o kulturach chrześcijańskich. Mówiąc 'kultura chrześcijańska', mam na myśli kulturę, której elementy są obecne we wszystkich kulturach chrześcijańskich, gdyż odwołuje się ona do niezmiennego fundamentu antropologii chrześcijańskiej.
Mówiąc 'kultury chrześcijańskie,' dokonuję specyfikacji interpretacji rzeczywistości pod kątem historyczno-etnologicznym. Z tego punktu widzenia należy wręcz mówić o kulturach chrześcijańskich, rozpatrywanych na przestrzeni dziejów, lub w określonym momencie dziejów.
Historia kultur chrześcijańskich dobitnie świadczy o tym, jak ze wspólnego fundamentu wartości, wyrasta wielość form będących wyrazem niewyczerpanych możliwości interpretacji człowieka i świata postrzeganych z perspektywy Boga.