Więcej już nie zwlekam
Mediolan, 11 grudnia 1938 roku w piątą niedzielę Adwentu
Najdroższy w Panu,
Po wczorajszym zebraniu postanowiłem więcej już nie zwlekać, oddalam wszelkie obawy, które do tej pory mnie powstrzymywały przed przekroczeniem granic moich uprawnień i chcę się z Tobą podzielić refleksjami w naszych sprawach. Teraz, z pewnością wiem, o ile dobrze zrozumiałem, że sprawi Ci to przyjemność, i także dzięki temu mogę liczyć na twoją modlitwę.
Chcę Ci przekazać to, co mi leży na sercu, świadomy mojej odpowiedzialności, i dlatego właśnie potrzebuję w najwyższym stopniu każdego rodzaju pomocy, a zwłaszcza tej nadprzyrodzonej. Przede wszystkim chcę powrócić do niedawnego wieczornego zebrania, aby sformułować kilka konkluzji. Wydaje mi się bezdyskusyjny fakt, że w naszych sercach, i to wszystkich, utwierdziło się przekonanie o konieczności utworzenia jakiejś formy organizacyjnej, która wzmocni nasze powołanie; tym bardziej, że każdy z nas nie uwolnił się jeszcze od reguł poprzedniego życia i żyje — jak to mówiłem na spotkaniu — jak gdyby ciągle należał do Sodalicji, przynajmniej duchowo, bo nie cieleśnie.
Mówię to także z myślą o tych najbardziej wahających się, aby ustalić nowe formy organizacyjne. Jako konkluzję możemy sformułować nasze 'dość' dla obecnej sytuacji, gdyż może ona zahamować rozwój nowej formy życia, bo przecież każda nowa osoba, która przyłączyłaby się do nas, nie mając wcześniej styczności z Sodalicją, nie mogłaby liczyć na te doświadczenia, które są naszym bogactwem.
Nasze 'dość' nie oznacza, że sprawy mają się toczyć w jakimś określonym kierunku, chodzi tylko o zmianę, która pozwoli nam się przygotować na określenie formy definitywnej. Zmiana, o której mówię polegałaby na wzmocnieniu wzajemnej pomocy,
poprzez obieg listów okólnych, poprzez zebrania, dni skupienia i w ten sposób spełnione zostałoby pragnienie wielu, aby jeszcze poczekać, zwłaszcza, że trudno jest widzieć jasno i wyraźnie.
Chciałbym, jednak zastrzec sobie prawo do podjęcia kilku decyzji, które mogą nam ten obraz wyostrzyć. Dlatego też, chcąc otrzymać światło potrzebne do nakreślenia ram przyszłej organizacji - projekt przedstawię wam w przyszłym miesiącu - proszę Cię o konkretną pomoc, czyli o to, by nowenna na Boże Narodzenie była spożytkowana w tym celu: Msze Święte w tej intencji, komunia w tej intencji, a także codzienne modlitwy i ofiary. Jestem pewien, że mogę liczyć na Twoją wartościową współpracę i modlę się, aby Boże Narodzenie przyniosło każdemu z nas oraz wszystkim razem wielki dar światła.
Pozwolę sobie również na dołączenie duchowych rozważań, przygotowujących nas na to wielkie święto. Nie chcę, jednak występować w roli księdza, a tylko go chwilowo wyręczyć, gdyż obecnie nie może tego uczynić.
Każde chrześcijańskie święto powinno nieść ze sobą jakiś konkretny owoc. Jakie owoce może przynieść nam Boże Narodzenie? Zatrzymajmy się przed szopką betlejemską, przyjrzyjmy się żłóbkowi, w którym płacze mały Jezus i zastanówmy się, jakiej cnoty nam potrzeba, jaka cnota pozwoli nam dostrzec w tym dziecku Syna Bożego, jaka cnota może stać się punktem odniesienia dla uczuć rodzących się w naszym sercu? Wiara. Jest to wielka cnota chrześcijańska, która jest podstawą dla wszystkich innych, gdyż jest napisane: sprawiedliwy żyje wiarą. Życie wiarą oznacza przeniknięcie każdego czynu, myśli i słowa światłem wiary; oznacza, postrzeganie wszystkiego i zawsze, w świetle wiary; oznacza dokonywanie w niej każdej oceny, uczynienie z wiary
normy dla wszelkiej działalności. Jakie miejsce wyznaczyliśmy wierze w naszym życiu: Święty czyni postępy w swej świętości, o ile wzrasta jego wiara. Powodu, dla którego jesteśmy dalecy od świętości, należy szukać w słabości naszej wiary. Sprowadza się ona do słów wypowiadanych wargami, ale nie przenika całego życia, pamięta o niektórych słowach Jezusa, lecz zapomina, choć może niechcący, o innych, bądź zachowuje się tak, jakby w te słowa nie wierzyła. Wypowiadamy słowo 'wierzę', ale czy mamy na tyle wiary, by zaakceptować, bez dyskusji, kodeks zachowań, jakim jest mowa Jezusa na górze? Czyż go nie kwestionujemy, kiedy wypowiadamy nasze: 'a jeśli', lub 'ale' i przyznajemy rację światu, który błogosławione słowa Jezusa uważa za utopię. Nie chcę się zbytnio rozwodzić, ale - mówiąc o sobie - jeśli jestem tak daleko od ideału dziecka Bożego i tak niewiele udaje mi się zrobić, wynika to z mojej wątłej wiary. Być może wszyscy możemy się podpisać pod tymi słowami i czujemy, jak bardzo jesteśmy dalecy od ideału, który chcemy osiągnąć, bo przecież nie można żyć radami ewangelicznymi bez niezłomnej wiary.
Nie udaje się praca apostolska, jeśli apostoł nie żyje wiarą.
I jeśli ten święty czas Bożego Narodzenia ma w nas ożywić i umocnić wiarę, należy pamiętać, że na wiarę, jak na każde dzieło łaski, składa się inicjatywa Boga i odpowiedź człowieka. Jako inicjatywa Boga: wiara jest cnotą ofiarowaną nam za sprawą łaski, jest to nasza nadprzyrodzona zdolność poznania, która tym bardziej jest przenikliwa, im więcej wzrasta w nas łaska.
Jeśli jesteś bogaty w łaskę, to równocześnie jesteś bogaty w wiarę. Jako odpowiedź człowieka: jest to przyzwolenie inteligencji za sprawą woli na dzieło, łaski i jak każde ludzkie dzieło rozwija się poprzez ćwiczenie. Usuńmy wszelkie przeszkody, które wyhamowują wzrost łaski w naszym życiu, a przede wszystkim módlmy się, upraszając Boga o wzrost wiary — „adauge nobis fidem". Praktykujmy naszą wiarę poprzez akty wiary wypełniane z całą mocą naszej woli. Przed Jezusem eucharystycznym nauczmy się powtarzać piękne wyznanie wiary św. Piotra: „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego" /Mt 16,l6/. A gdyby zdarzyły się nam dni, w których nie będziemy potrafili się modlić, nie myślmy, że czasem straconym będzie powtarzanie przed Tabernakulum tylko tych słów: „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego". Słowa te powtórzymy raz jeszcze przed żłóbkiem w Boże Narodzenie, a im bardziej umocni się nasza wiara, tym mocniej będziemy kochać Jezusa, docenimy Jego słowa i będziemy żyć zgodnie z nimi. Życzenie to kieruję do Ciebie i do każdego z nas: prośmy nadchodzącego Pana, aby wysłuchał naszej prośby i w święty czas Bożego Narodzenia udzielił nam daru wiary.
Serdeczności, twój w Chrystusie.