Paolo Viana w „Avvenire” w niedzielę 7 czerwca 2009 r.

Lazzati - dojrzałość wiary w służbie wspólnego dobra

Dojrzały chrześcijanin wybiera dialog zamiast stawiać sprawę na ostrzu noża. Tak też robił Giuseppe Lazzati. Wyraźnie widać to na przykładzie dyskusji, toczącej się od wczoraj w Pustelni San Salvatore, gdzie znajduje się grobowiec byłego rektora Uniwersytetu Katolickiego. Podczas seminarium, zorganizowanego przez Instytut Świecki Chrystusa Króla w ramach obchodów setnej rocznicy urodzin jego Założyciela, postać Lazzatiego ukazana została w całym swoim wszechstronnym bogactwie. „Kto znał go osobiście - opowiada Luciano Caimi, wykładowca historii pedagogiki na Katolickim Uniwersytecie w Brescii - zachował o nim wspomnienie jako o głęboko wierzącym chrześcijaninie obdarzonym niezwykłą harmonią ducha. Był człowiekiem przekonanym, że dojrzały chrześcijanin to ten, który potrafi zachować równowagę między wiarą a rozumem, duchowością a wymiarem cielesnym. Zawsze otwarty na dialog, nigdy nie mówił kategorycznie nie”. Seminarium rozpoczęło się wysłuchaniem rozważań profesora Lazzatiego z 1977 r. Zaraz potem biskup Pavii Giovanni Giudici podzielił się ze słuchaczami osobistymi wspomnieniami ze spotkania z Lazzatim w wieku młodzieńczym. Spotkania - jak podkreślił - bardzo ważnego „ponieważ ukazującego ideał życia chrześcijańskiego jako osiągnięcie pełni dojrzałości ludzkiej, duchowej i obywatelskiej”. Bp. Giudici podziwiał „uważnego i otwartego ducha” Lazzatiego, stanowiącego wciąż aktualny przykład „przede wszystkim ogromnej siły wewnętrznej z jaką chrześcijanin wyrusza na wojnę duchową, wymagającą całego zaangażowania, rozwagi i poświęcenia”. Podziwial także „siłę jego nadziei” ponieważ, jak podkreślił „życie chrześcijańską wiarą buduje poczucie odpowiedzialności obywatelskiej, które oświecone wiarą jest w stanie zaproponować na nowo ewangeliczne wartości na rzecz wspólnego dobra”. „Wspominam Giuseppe Lazzatiego jako nauczyciela w dokonywaniu wyborów życiowych i w dawaniu świadectwa wiary osobistej i wspólnotowej”, opowiadał biskup Lodi Giuseppe Merisi, przewodniczący włoskiej Caritas. „Zarówno jako uczestnik życia eklezjalnego, w ramach Akcji Katolickiej jak i w życiu obywatelskim, Lazzati był chrześcijaninem który czyni ze swojej relacji do Boga sens życia”. W swojej refleksji Merisi podkreślił zaangażowanie Lazzatiego w życie społeczne oraz znaczenie dawanego przez niego odważnego świadectwa, które miało wpływ w wybór i zaangażowanie otaczających go osób. „To postać aktualna w każdym swoim aspekcie - podkreślił - poczynając od osobistej relacji z Bogiem po świadectwo wiary dawane w świecie”. W pierwszym dniu, w dyskusji uczestniczyli również biskup pomocniczy Mediolanu Martio Delpini, emerytowany biskup pomocniczy stolicy Lombardii Marco Ferrari, przewodniczący Papieskiej Rady ds. tekstów prawnych arcybiskup Franco Coccopalmerio i kilku wykładowców z Uniwersytetu Katolickiego. Z udziału w spotkaniu zmuszony był zrezygnować kard. Carlo Maria Martini. Dziś podsumowanie seminarium z udziałem wybitnego biblisty i wykładowcy na Uniwersytecie katolickim ks. Bruno Maggioni.
Prezentowane wczoraj po południu świadectwa osób, które zetknęły się osobiście z Lazzatim stanowiły natomiast przegląd pięćdziesięciu lat historii zarówno Kościoła mediolańskiego jak w ogóle włoskiego społeczeństwa. Ks. Franco Brovelli, którego Lazzati powołał na stanowisko dyrektora Przeglądu kleru włoskiego opowiedział, jak chciał odrzucić tę propozycję, mówiąc, że „trzeba to powierzyć komuś, komu zależy, żeby zostać dyrektorem”. Dodał, że „to był jedyny raz kiedy słyszałem jak Lazzati, zniecierpliwiony powiedział w dialekcie: proponuję ci to właśnie dlatego, że ci na tym nie zależy”
Amilcare Risi natomiast przypomniał lata, kiedy Giuseppe Lazzati przewodniczył radzie diecezjalnej Mediolanu. „Dyskusje w latach 64-67 były bardzo ożywione” powiedział były sekretarz rady - jako że były naznaczone wizją „soborową” Kościoła przeciwstawianej niejako synowskiej komunii umiłowania hierarchii. Nie zabrakło też wspomnień z życia prywatnego Lazzatiego, którymi podzieliła się ze słuchaczami jego siostrzenica Chiara. Profil profesora w ujęciu teologicznym naszkicował natomiast ks. Giuseppe Grampa, wykładowca filozofii religii na Uniwersytecie Katolickim w Mediolanie. „Lazzati był człowiekiem głęboko uduchowionym, starającym się realizować w praktyce nadzwyczajne bogactwo myśli chrześcijańskiej, unikając jednak jednostronnego podejścia i przesadnej emfazy”. „Z niezachwianym optymizmem - opisywał ks. Grampa - Lazzati przyjmował dramat życia chrześcijańskiego, które upływa pod znakiem krzyża. I dlatego właśnie pragnął gorąco, aby jego uczniowie stali się żołnierzami - milites walki duchowej”. Aż do ostatniej bitwy ze śmiercią. Ostatnie chwile profesora przypomniał Piergiorgio Confalonieri, postulator w toczącym się procesie beatyfikacyjnym, który znajdował się u boku Lazzatiego, kiedy miał się przekonać, czy rzeczywiście, jak mówił „Umierać jest tak samo łatwo, jak otworzyć drzwi”.