G. Grampa, Krzew winny i latorośle. W 26 rocznicę śmierci Giuseppe Lazzatiego

19 maja 2012 r. w kościele św. Antoniego, opata w Mediolanie odprawiona została Msza Święta w 26 rocznicę śmierci profesora Lazzati. Po eucharystii biskup Giovanni Giudici podzielił się z zebranymi kilkoma refleksjami na temat postaci Lazzatiego oraz drogi, jaką przeszedł Kościół we Włoszech. Homilię wygłosił przyjaciel profesora i Instytutu ksiądz Giuseppe Grampa. Jako że zawiera rozważania dotyczące winnego krzewu i latorośli, tematu drogiego Lazzatiemu, oraz pewne informacje z życia profesora, zdecydowaliśmy się na jej publikację, myśląc także o tych osobach, które nie uczestniczyć we Mszy Świętej.


KRZEW WINNY I LATOROŚLE. W 26 ROCZNICĘ ŚMIERCI
GIUSEPPE LAZZATI


Giuseppe Grampa


Kiedy zobaczyłem, że Ewangelia na dzień rocznicy śmierci Giuseppe Lazzati mówi o krzewie winnym i latoroślach, myślami od razu pobiegłem do książeczki, małego katechizmu z 1939 roku. Lazzati ma 30 lat i od pięciu jest w diecezji przewodniczącym Federazione Diocesana Della Gioventu’ Cattolica (Diecezjalna Federacja Młodzieży Katolickiej, jest to młodzieżowe ramię Akcji Katolickiej). W tamtych latach, pośród rozlicznych zajęć zajmował się też katechezą. „Wy jesteście latoroślami” - taki jest tytuł książeczki, w której zebrane są proste, ale trafiające do młodych słuchaczy nauki katechetyczne. Przeczytałem jeszcze raz tę książeczkę odkrywając, że Lazzati posiadał olbrzymią fachową wiedzę na temat uprawy wina. Lazzati z dbałością o szczegóły tłumaczy w jaki sposób dokonuje się zaszczepienia.
Odnalazłem też ślady wysiłku, aby mówić językiem zrozumiałym dla młodzieży, co nie było łatwe dla uniwersyteckiego wykładowcy. Kilkanaście stron, napisanych w zgodzie z prawdą Ewangelii oraz zgodnie z logiką w tamtych czasach wcale nie tak oczywistą. Jest to logika prymatu łaski, prymatu daru, prymatu Jezusa – krzewu winnego: chrześcijanie czerpią a niego żywotne soki, jak latorośl z krzewu winnego. Nie ma śladu moralizowania, tylko nacisk na życie boże w Chrystusie, gdyż krzew winny został nam dany.


Dla Lazzatiego na pierwszym miejscu jest Ewangelia, a potem moralność, najpierw nasze wszczepienie w krzew winny, a dopiero jako konsekwencja pojawiają się owoce, wyborne winogrona. Jest to obraz życia bożego, które musi być podsycane przez komunię z Chrystusem, jak latorośl jest wszczepiona w winny krzew.


Jest jeszcze inny interesujący rys obecny na tych kilkunastu stronach. Widać wyraźnie wyłaniający się obraz Kościoła – Ciała Mistycznego Chrystusa. Encyklika Piusa XII „Mystici corporis” będzie opublikowana dopiero w 1943 r., a z tych stron skreślonych dla chłopców wyłania się już świadomość Kościoła daleka od ówczesnego i dominującego przez wieki postrzegania go jako „stowarzyszenie w rodzaju swoim i z prawa sobie przysługującego zupełne (doskonałe), (…) tak też władza jego nad inne celuje, i nie można jej poczytać za niższą od władzy państwowej”. Tak brzmi to u Leona XIII w „Immortale Dei” z 1885 r. Natomiast dla Lazzatiego: „Jezus i chrześcijanie tworzą jeden wielki organizm, podobnie jak pędy z pniem tworzą jeden krzew, podobnie jak wszystkie członki tworzą jedno ciało. Gdyby krzak winny miał uczucia, ból jednego pędu byłby bólem całego krzewu, pnia i innych pędów. Tak dzieje się w mistycznym ciele Jezusa: jeśli ktoś krzywdzi chrześcijanina, krzywdzi Jezusa; i odwrotnie cierpienia Jezusa są cierpieniami wszystkich chrześcijan, którzy żyją w Chrystusie” (s. 19).


Nie chcę nadawać nadmiernej wagi temu małemu katechizmowi młodego Giuseppe Lazzati, ale cechą ludzi wielkich jest umiejętność mówienia do prostych ludzi bez infantylizmów, przekazując istotę misterium chrześcijaństwa w zrozumiałych słowach. Oczywiście, znajomość tekstów Ojców Kościoła i literatury wczesnochrześcijańskiej sprzyjały zrozumieniu misterium chrześcijaństwa u młodego Lazzatiego, który właśnie w słowie „trwać, wytrwac”, powtórzonym 7 razy w dzisiejszym tekście, znajduje
symboliczne znaczenie. Trwać w Chrystusie, mieć w Nim schronienie, być z Nim jednością, według śmiałych słów Pawła: „Już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus”. To trwanie powinno mieć intensywność związku miłości, jak to zostało przedstawione we fragmentach Pieśni nad Pieśniami w pierwszym czytaniu. Ci z nas, którzy wspólnie z Lazzatim trwali na modlitwie, może w kaplicy w Eremie mogą, pamiętając jego wzrok, powiedzieć o nim to, co napisał biograf św. Franciszka: „nie odmawiał modlitw, był cały modlitwą”.


W: Spotkania, Biuletyn Instytutu Świeckiego Chrystusa Króla, czerwiec 2012.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz