Kard. Nycz dla KAI: Brazylijski entuzjazm ma u podstaw bardzo głęboką religijność (wywiad)

"Brazylijski entuzjazm ma u podstaw bardzo głęboką religijność – mówi w rozmowie z KAI kard. Kazimierz Nycz. Zdaniem metropolity warszawskiego Światowy Dzień Młodzieży w Rio de Janeiro może być cenną lekcją dla Polaków, jak przyjąć tak licznych pielgrzymów z całego świata.
 

Publikujemy tekst rozmowy:

KAI: Księże Kardynale, Światowy Dzień Młodzieży zmierza do końca. Można już mówić o podsumowaniu?

Kard. Kazimierz Nycz: Moment, w którym rozmawiamy, jest przełomowy. Mamy za sobą trzy dni katechez, młodzież ma za sobą pobyt w parafiach, który był bardzo ciekawym i bogatym doświadczeniem – zwłaszcza dla młodzieży polskiej, która była w Kurytybie i okolicach. Także w udział w katechezach był bardzo żywy i pełen skupienia. Już pierwsze spotkanie z papieżem pokazało możliwości i zaangażowanie młodzieży latynoamerykańskiej. Ich wytrwałość, pomimo deszczu, entuzjastyczne, piękne reakcje na słowa papieża – to są postawy godne naśladowania. Z pewnością są to inne Dni Młodzieży, niż w Europie, czy nawet w Sydney. Z drugiej strony, widać też, jak pewnie i swobodnie czuje się papież tutaj, na swoim kontynencie. To, czym nam imponuje, czym nas zaskakuje, mówiąc w sposób niezwykle prosty o Panu Jezusie, o potrzebie świadectwa, o potrzebie wzięcia Chrystusa do swojego życia – to wszystko wybrzmiało podczas pierwszego spotkania z uczestnikami ŚDM i myślę, że to jest to, co przyciąga młodzież. Jeżeli w pierwszych spotkaniach brało udział ok. 1,5 miliona ludzi na Copacabanie, to zastanawiam się, ile będzie jutro na czuwaniu i na niedzielnej Mszy św., kiedy dojadą mieszkańcy Rio de Janeiro.

KAI: Co już można uznać za najważniejsze doświadczenie tego spotkania?

- Najważniejsze jest chyba doświadczenie radości i entuzjazmu. O tych reakcjach można mówić, że są tylko zewnętrzne, ale jednak one mają u podstaw bardzo głęboką religijność, przywiązanie do Kościoła i do Jezusa. Papież jest katalizatorem, wyzwala odpowiedź na wezwanie Chrystusa, jaką daje młodzież Ameryki Południowej i całego świata.

KAI: Polscy pielgrzymi są zachwyceni przyjęciem przez gospodarzy, chętnie uczestniczyli w katechezach, a wcześniej w Tygodniu Misyjnym. Jaką naukę zawiozą stąd do Polski?

- Pięć parafii w Rio, w których mieszkają Polacy, potwierdza starą tezę, znaną też w Polsce: ludzie biedni są bardziej otwarci na to, by pomagać. Pamiętamy, że w czasie ŚDM w Madrycie większość młodzieży mieszkała w szkołach, internatach, niewiele osób w rodzinach. Tu jest odwrotnie. Niektóre rodziny mają swoje skromne, ale bardzo czyste mieszkania, nawet w fawelach, ale przyjmują kilku, kilkunastu pielgrzymów i to jest piękne. Do parafii w Pechinchy, gdzie odbywały się polskie katechezy, przyjechało ponad 3000 młodzieży i wszyscy zostali przyjęci – to świadczy o otwartości ludzi. Kolejna rzecz, której niewątpliwie możemy się uczyć od tutejszych mieszkańców, to umiejętność dzielenia się radością i prostotą, czasem także swoją biedą. I to przed następnymi Dniami Młodzieży, gdziekolwiek one będą, jest także nauką dla nas.

KAI: Wiele osób ma nadzieję, że kolejne ŚDM odbędą się w Polsce...

- Tym bardziej byłaby to dla nas cenna lekcja, jak przyjąć tak licznych pielgrzymów z całego świata. Jeżeli bylibyśmy gospodarzami kolejnych ŚDM, stałoby też przed nami wyzwanie umożliwienia przyjazdu wielu osobom z Europy Środkowo-Wschodniej, zwłaszcza z Białorusi, Ukrainy, Rosji, których nie stać na podróż i opłacenie pakietu pielgrzyma. To byłoby wielkie i piękne zadanie dla kolejnego Dnia Młodzieży.

Rozmawiała: Dorota Abdelmoula
 
da (KAI Rio de Janeiro) / Rio de Janeiro
 
--
 Katolicka Agencja Informacyjna
 ISSN 1426-1413; Data wydania: 27 lipca 2013

Komentarze