Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2011

W Poznaniu powstała nowa strona internetowa o powołaniach

Na zakończenie tygodnia modlitw o powołania kapłańskie i zakonne zainaugurowano w Poznaniu stronę internetową duszpasterstwa powołań. – Strona www.powolanie.archpoznan.pl to nowa forma animacji powołaniowej w archidiecezji poznańskiej – mówi KAI ks. Krzysztof Różański. Przewodniczący Archidiecezjalnej Rady Duszpasterstwa Powołań przypomina, że w orędziu na 48. Światowy Dzień Modlitw o Powołania Papież Benedykt XVI napisał, że każda wspólnota chrześcijańska i każdy wierzący powinni podjąć świadomie zadanie wspierania powołań. – Pojawiając się w sieci pragniemy promować i wspierać powołania poprzez zamieszczanie informacji o działalności podejmowanej na terenie archidiecezji poznańskiej, zarówno przez archidiecezję, jak i przez zgromadzenia zakonne żeńskie i męskie – mówi ks. Różański. Na nowej stronie internetowej można znaleźć informacje o rekolekcjach dla osób szukających życiowej drogi, wypowiedzi o dojrzewaniu do życia kapłańskiego, dokumenty Kościoła na temat powołań. Zamieszc

KONSEKRACJA I ŚWIECKOŚĆ

(...) Kiedy szukaliśmy odpowiedzi na pytanie, w którym zakorzenia się najgłębszy sens każdego ludzkiego życia: „Panie, co chcesz, abym uczynił?", przede wszystkim dochodziła w nas do głosu potrzeba odpowiedzi na dar Miłości. Bóg umiłował nas w Chrystusie, toteż narastała w nas potrzeba odpowiedzenia na Jego miłość. Zapragnęliśmy, aby jedynym przedmiotem naszej miłości stal się On sam, a w Nim wszyscy nasi bracia. Wydawało się nam wówczas, że aby dojść do pełni tej miłości, musimy żyć możliwie najdoskonalej według Ewangelii na wzór Jezusa, który zanim zaczął głosić Ewangelię, już realizował ją w życiu. Chcieliśmy stosować się nie tylko do nakazów, ale także do rad i pragnień Jezusa. Równocześnie ten sam wewnętrzny głos żądał od nas, byśmy odpowiedzieli na miłość Boga nie zrywając z warunkami życia, w których się znajdowaliśmy (...). Nie zrywając — to znaczy pozostając w warunkach zwyczajnego życia. Mieliśmy być lam obecni nie jako ktoś przychodzący z zewnątrz z misją zbawienia, ale

MODLITWA JAKO WYRAZ ŚWIECKIEJ KONSEKRACJI, ŹRÓDŁO MISJI I KLUCZ FORMACJI

Podejmując temat modlitwy nie zamierzamy przedstawiać tu żadnych nowych teorii. Chcemy po prostu, sięgając do tradycji Kościoła i własnych doświadczeń, przemyśleć wspólnie zagadnienie, które zostało sformułowane w tytule. Pragniemy zarysować tu w pewnym sensie perspektywę teologiczną, która powinna wyznaczać kierunek naszych poszukiwań. Wypowiedź zostanie podzielona na trzy części, zgodnie z trzema członami tytułu, ponieważ taka struktura sama przez się podkreśla znaczenie modlitwy w jej najgłębszym powiązaniu z życiem. 1. Modlitwa jako wyraz świeckiej konsekracji Nie chcemy tu mówić ogólnie o modlitwie, ale zamierzamy zastanowić się nad modlitwą człowieka, który przeżywa swoje poświęcenie się Bogu pośród rzeczywistości doczesnych, starając się równocześnie rozwijać i organizować te rzeczywistości zgodnie z myślą Bożą. Takie konkretne ujęcie problemu wymaga jednak najpierw przypomnienia, czym jest świecka konsekracja. Pojęcie to będzie punktem wyjścia dla naszych rozważań. Przez

FRANCOIS MORLOT: CHRZEŚCIJANIE JAK INNI

(fragmenty) I. Oryginalność Instytutów świeckich polega na połączeniu prawdziwego zakorzenienia w świecie z pragnieniem życia możliwie najpełniej ewangelicznego. „Oddanie siebie Bogu mam przeżywać jako osoba świecka" — mówi jedno ze świadectw. Instytuty przez swoje istnienie stwierdzają, że Ewangelia może być przeżywana na każdym miejscu, gdzie żyje człowiek. Często uważano, że konieczne do tego są pewne bariery, klauzura, zewnętrzne zabezpieczenia. Instytuty świeckie dowodzą, że dla dochowania wierności ucznia, wystarczy moc wewnętrzna, dana przez Jezusa i Jego Ducha, który w nas żyje. Niewątpliwie pragnienie aktywnej obecności w świecie, takiej obecności, jakiej chciał Sobór, nie jest wolne od niebezpieczeństw. Potwierdza to zbyt wiele przykładów. Już dawno św. Paweł przestrzegał przed „braniem wzoru z tego świata". Często widzieliśmy, że Kościół stawał się światowy: był niegdyś Kościół dworu, dzisiaj bywa Kościół poddany sekularyzacji. Ale to ryzyko nie powinno mie

ŚWIADECTWO: POSZUKUJĄ SWOJEGO POWOŁANIA...

Powszechne powołanie do świętości realizuje się na różnych drogach życia. Najbardziej powszechne jest powołanie do życia w rodzinie, do małżeństwa. Dość częsio pojawia się powołanie do kapłaństwa, a także znane są formy życia konsekrowanego w zakonach, zarówno kontemplacyjnych jak i czynnych. Istnieje jednak jeszcze inna — świecka forma konsekracji, taka jaką można przeżywać w Instytutach świeckich. Jest ona mało znana i niełatwo znaleźć informacje na ten temat, niełatwo znaleźć pomoc w odczytaniu Bożego wezwania. A przecież Bóg powołuje na tę drogę... Spotykamy czasem ludzi, którzy chcieliby oddać się całkowicie Bogu, a nie widzą siebie w ramach wspólnot zakonnych — czy to ze względu na własny temperament, czy warunki życiowe, kiedy na przykład trzeba opiekować się starszymi rodzicami, czy wreszcie ze względu na własne zdrowie... Poszukują oni w różny sposób zaspokojenia swoich duchowych potrzeb. Na jakiś okres czasu wystarcza im nieraz przynależność do któregoś z ruchów w Kościele,

ŚWIADECTWO: DROGI ŻYCIA

Miałam wtedy 19 lat. Byłam na II roku studiów w Krakowie. Mieszkałam z koleżankami w Rynku. Najbliższymi kościołami były Mariacki i św. Barbary, ale jeżeli chciało się wyspowiadać, to najlepiej było iść do Barbary — kościoła oo. Jezuitów, bo tam zawsze ktoś siedział w konfesjonale i nie trzeba było długo czekać. Otóż raz (...) pamiętam tę spowiedź. Nie tyle nawet, co ja mówiłam, ale odpowiedź, a raczej polecenie księdza. Usłyszałam, żeby codziennie odprawiać 15 minut rozmyślania i codziennie chodzić do Komunii świętej. I tak się zaczęło. Przeszło pół wieku codziennych spotkań z Panem Jezusem. Szły lata studiów, pracy zawodowej i zarobkowej, lata okupacji i powojenne, a On tak kierował okolicznościami mego życia, że mogliśmy się codziennie spotykać. Przychodził do mnie w wielkich katedrach i w małych kościółkach czy kaplicach... i przy ołtarzu polowym w lesie i na Atlantyku na „Batorym", i na łóżku szpitalnym. Klękałam do Stołu Pańskiego obok Murzynów i Eskimosów. Nie ogranicz

ŚWIADECTWO: OBECNOŚĆ

Trudno w kilku zdaniach dać świadectwo stałej Chrystusowej obecności i Jego towarzyszenia człowiekowi. Jednak spróbuję. Do Instytutu świeckiego trafiłam (jak wiele osób) drogą dosyć okrężną, ale widzę już teraz, jak przydały mi się i przydają doświadczenia tych wszystkich dookolnych ścieżek i wiem, że bez nich byłabym uboższa o bardzo, bardzo potrzebne „narzędzia" i wiedzę. Pan pozwala mi teraz żyć jakby w podwójnej rzeczywistości. W tej, którą widać dookoła i w tej, którą można tylko odczuć, a o której wiadomo — i nic trzeba przekonywać nikogo — że jest. Pan pozwolił znaleźć Perłę — Siebie Samego i dlatego mogę chodzić w świetle, w perłowym świetle, tzn. w rzeczywistości, która jest szara, ale i nie jest szara, bo świeci, bo jest perłowa. Przecież nic się nie zmieniło od czasów młodego Kościoła, kiedy na słowa: „W imię Jezusa Nazarejczyka, chodź" (Dz. 3,6b) chromy odzyskał zdrowie. Dziś także mogą się dziać i dzieją się codziennie Jego cuda pośród Jego Kościoła. Każdy

ŚWIADECTWO: „CÓŻ ODDAM PANU ZA WSZYSTKO, CO DLA MNIE UCZYNIŁ"

Miałam 22 lata. Zakochałam się i to się stało najważniejszą sprawą mojego życia. Wszystko ustępowało na drugi plan. Gdyby nie nieśmiałość, to mogło się to źle skończyć... Nadeszła Wielkanoc. Przed wyjazdem do domu na święta, postanowiłam dopełnić obowiązku spowiedzi wielkanocnej. Przypadkowy kościół, przypadkowy konfesjonał... Ksiądz zainteresował się moim stanem i wymógł obietnice niedzielnych komunii oraz zgłoszenia się do niego za trzy tygodnie. Bez przekonania obiecałam. Po trzech tygodniach wróciłam i znowu nieoczekiwanie to samo polecenie. Powtarzało się to kilkakrotnie, aż po jakimś czasie zapytał: „No i co teraz? Przeszło?" Nawet nie wiem, jak to się stało, ale moja „miłość" gdzieś się „rozpłynęła", a mnie pozostało poczucie ogromnego wyzwolenia. 2 lutego 1947 roku. Rekolekcje. Po Komunii św. wracam na moje miejsce i wzrok pada na mszalik, otwarty na dziękczynieniu w stałych częściach Mszy świętej — „Cóż oddam Panu za wszystko, co dla mnie uczynił" (Ps. 11

ŚWIADECTWO: JAK INSTYTUT ŚWIECKI POMAGAŁ MI SŁUŻYĆ BOGU I LUDZIOM

Kiedy kończyłam studia, nie umiałam jeszcze odczytać swojego powołania życiowego, Szukając coraz głębszej więzi z Chrystusem korzystałam z pomocy, jaką dawało wówczas duszpasterstwo akademickie. Równocześnie Chrystus ukazywał mi coraz bardziej człowieka, jego wielkość i jego słabość; ukazywał mi różnego typu ludzkie potrzeby, które były dla mnie wezwaniem do służby. Odczuwałam wyraźnie zapotrzebowanie na pomoc ze strony Kościoła właśnie w tych dwóch dziedzinach: pogłębiania więzi z Bogiem i służenia człowiekowi. Nie wykluczałam jeszcze wówczas całkowicie małżeństwa jako powołania życiowego, ale odsuwałam je na dalszy plan. Czasami myślałam o zakonie, który jawił mi się jako jedyna droga całkowitego oddania się Bogu, ale taka forma jakoś mnie nic pociągała. Ponadto sytuacja rodzinna i słabe zdrowie nie pozwalały na wybór takiej drogi. Zawód, do którego się przygotowywałam i który zaczęłam wykonywać, traktowałam coraz wyraźniej jako swoje życiowe powołanie. Angażował on mnie coraz ba